Trust GXT 353 - recenzja słuchawek

Trust GXT 353 - recenzja słuchawek

Wojciech Gruszczyk | 01.11.2016, 19:00

Słyszeliście kiedyś o wibrujących słuchawkach? Ja po przeczytaniu notki prasowej dotyczącej Trust GXT 353 myślałem, że jest to niewinny żarcik, ale później trafiła do mnie paczka z urządzeniem, które… Faktycznie wibruje. Jesteście ciekawi, jak sprzęt sprawdza się podczas rozgrywki? Zapraszam na recenzję. 

Trust GXT 353 to kolejne urządzenie holenderskiej firmy, która stara się dostarczyć graczom ciekawe rozwiązania w stosunkowo niewielkiej cenie. Nie jest oczywiście żadnym zaskoczeniem, że największym atutem urządzenia są wibracje, więc na dobry początek skupię się właśnie na tym elemencie.

Dalsza część tekstu pod wideo

Wibrująca głowa

Na przestrzeni ostatnich kilku lat miałem okazję sprawdzić kilkadziesiąt par słuchawek, ale wcześniej urządzenia nie wibrowały. Na rynku można znaleźć kilka egzemplarzy z takim bajerem, jednak jeszcze nigdy nie wpadły w moje łapy, więc tym bardziej chciałem sprawdzić, czy GXT 353 faktycznie „ma moc”. I na początku się srogo rozczarowałem – założyłem sprzęt na głowę i nie poczułem nic. Dopiero po chwili, a dokładniej przy drugim spotkaniu na terenach Battlefield 1, zrozumiałem pewną zależność. Drgania odpowiadają głośności dźwięku, więc trzeba podkręcić „atrakcje”, by sprawdzić na własnej skórze największy atut urządzenia. Jest to nie do końca przemyślane rozwiązanie, bo choć podczas spokojniejszej rozgrywki nie musimy obawiać się o zbyt mocne wstrząsy, to jednak inżynierowie mogli dodać rolkę regulującą wibracje.

A jak wypadają drgania? Fantastycznie. Podczas rozgrywki we wspomnianego Battlefielda, Titanfall 2, Uncharted 4: Kres Złodzieja czy też Call of Duty: Modern Warfare Remastered można się nieźle wkręcić, bo wstrząsy zmieniają odczuwanie spotkań. Nic nie przebije takich akcji jak wskoczenie do budynku na ślizgu, strzelanie do trzech rywali jednocześnie, aktywowanie tytana i dobicie czwartego za pomocą metalowej bestii – to wszystko odczuwamy na zupełnie nowym poziomie, bo wibracje pojawiają się w odpowiednim momencie i sprawiają nieziemską frajdę. To niby bardzo prosty bajer, lecz potrafi w istotny sposób wpłynąć na naszą przyjemność z rozgrywki. Gorzej oczywiście ten patent sprawdza się w spokojniejszych grach, bo pomysł może nawet przeszkadzać. Po kilkudniowych testach myślę, że taka propozycja na pewno spodoba się sympatykom strzelanek, czy też gier akcji.

Wykonanie pierwsze klasa

Chwytając słuchawki w łapy od początku miałem pewność, że sprzęt został przygotowany z porządnych materiałów. Nauszniki oraz dodatkowy pałąk są stworzone z bardzo twardego materiału i takie rozwiązanie pozwala wierzyć, że sprzęt nie zostanie zniszczony przy pierwszej lepszej okazji. W tym wypadku nie mamy do czynienia z miękkim plastikiem, który będzie się wyginał podczas kontaktu z rękami – jest to bardzo pozytywna strona urządzenia, bo inżynierowie z Trust postanowili przygotować słuchawki na lata. Przyjemnie prezentują się również srebrne dodatki znajdujące się na obu uszach – warto tutaj na pewno dodać, że urządzenie również świeci na czerwono podczas pracy i wygląda to naprawdę dobrze. Barwa nie jest zbyt jaskrawa i dobrze spełnia swoje zadanie.

Standardowy pałąk reguluje się podczas kontaktu z graczem i jego miękka struktura dobrze przylega do ciała – regulacja w odpowiedni sposób utwierdza sprzęt na głowie. Jedyne zastrzeżeniem w tym miejscu mam do samych muszli, które są po prostu małe. Moje uszy nie mieszczą się całe w przygotowanym miejscu i w konsekwencji już po 3-4 godzinach odczuwałem odrobinę nieprzyjemny ucisk. Jestem przyzwyczajony do większych przestrzeni, a przygotowana konstrukcja odpowiednio-mocno przylega do głowy.

Na lewej słuchawce znalazły się dwa przyciski (wyłączenie / włączenie mikrofonu oraz włączenie / wyłączenie wibracji), rolka do regulacji dźwięku i mikrofon. Majk dość opornie reaguje na ruch, ale dzięki temu nie przemieszcza się nawet podczas dłuższej rozgrywki. Pozytywnym akcentem jest fakt, że autorzy zastosowali wspomniany twardszy materiał niemal na całym nauszniku. Muszle zostały natomiast stworzone z miękkiej pianki i obite przyjemnym tworzywem. Szkoda jedynie, że same słuchawki nawet w małym stopniu nie wyginają się i nie dostosowują do głowy – takie rozwiązanie pojawia się w wielu urządzeniach i naprawdę pomaga to podczas wielogodzinnego użytkowania.  

Wykonanie GXT 353 to spore zaskoczenie, bo choć mam pewne zastrzeżenia, co do wielkości muszli, to jednak otrzymujemy tutaj bardzo porządne słuchawki stworzone z twardego materiału, które w dodatku nie trzeszczą i nie gną się nawet pod większym nacisku. To dobra wiadomość dla graczy, którzy mają problemy z zbyt częstym niszczeniem sprzętu.

Pozytywne zaskoczenie

Sporym zaskoczeniem w przypadku urządzenia jest dźwięk. Są to stosunkowo tańsze słuchawki – kupicie je za około 300 zł – a pracownicy Trusta zadbali o czyste, przejrzyste i satysfakcjonujące tony. W dodatku często słuchawki w podobnej grupie cenowej mają problem z basem, a tutaj… Pomagają wspomniane wibracje, które dobrze reagują i sprawiają, że w trakcie rozgrywki otrzymujemy przysłowiowego kopa. GTX 353 sprawdza się nawet podczas słuchania muzyki, jednak nie liczcie tutaj na najwyższą jakość płynących kawałków, bo audiofile muszą jednak zainwestować w droższy i bardziej spersonalizowany sprzęt.

Trzeba jednak pamiętać, że słuchawki zostały przygotowane głównie dla jednego grona odbiorców – graczy, posiadaczy PlayStation 4 – i oni będą bez wątpienia zadowoleni z otrzymanego dźwięku. Nie zawodzi również mikrofon, który choć mógłby lepiej wygłuszać otoczenie, to w ostatecznym rozrachunku podczas testów zdał egzamin.

Tak jak wspomniałem GTX 353 został stworzony dla PlayStation 4 i słuchawki łączą się z konsolą za pomocą 3 metrowego, grubego kabla. Niestety, sprzęt trzeba podłączyć bezpośrednio do konsoli (port USB), więc w tej sytuacji niektórzy mogą mieć mały problem – bardzo często dodatkowe peryferia w przypadku ósmej generacji podłączamy już wyłącznie do kontrolera. Oczywiście gadżet można również sprawdzić podczas zabawy na PC – na komputerze osobistym działają wszystkie funkcje i otrzymujemy pełnoprawny produkt.

Dla sympatyków czegoś nowego 

Trust GTX 353 to bardzo ciekawa propozycja dla graczy lubiących inne podejście do sprzętu. Wibracje pozwalają na nowo „poczuć” rozgrywkę i można w tym miejscu jedynie żałować, że siły drgań nie możemy regulować bez wpływu na głośność muzyki. Mimo wszystko porządne wykonanie, przyzwoity design i sympatyczna cena mogą skusić niektórych zawodników do sięgnięcia po tę prepozycję. Warto jednak przed samym kupnem pojawić się w sklepie i choć na chwilę przymierzyć urządzenie.

W tym przypadku otrzymacie urządzenie na lata. Jeśli przy pierwszym kontakcie nie będziecie odczuwać większego ucisku na głowę, to możecie śmiało inwestować. GTX 353 został stworzony ze świetnych materiałów, które wytrwają nawet długie i intensywne sesje z ulubionymi produkcjami. 

Podsumowanie

+ Wibracje faktycznie wpływają na rozgrywkę
+ Przyzwoity dźwięk
+ Mocny bas (wibracje!)
+ Porządne wykonanie
+ Ciekawy design

- Małe muszle
- Brak regulacji wibracji (dodatkowej)
- Podłączenie do konsoli 

Źródło: własne
Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper