Gotham Central 2: Klauni i szaleńcy - recenzja komiksu. Krwawe święta Bożego Narodzenia
Jeśli podobała się Wam brudna wizja Gotham, w której obecność Batmana jest ograniczona, a pierwsze skrzypce grają policjanci z Wydziału Poważnych Przestępstw, drugi tom ich przygód trzyma genialny poziom pierwowzoru wprowadzając do opowieści kultowych złoczyńców. Na święta jak znalazł!
Klauni i Szaleńcy ponownie skupiają się na losach zwyczajnie niezwyczajnych policjantów pracujących w Gotham, którzy na co dzień muszą się mierzyć z największymi szumowinami w mieście. Już bez udziału Jima Gordona, który przeszedł na emeryturę. Funkcjonariusze niejednokrotnie stoją na przegranej pozycji i bez pomocy Batmana, który działa poza prawem, nie dają sobie rady. Ta bezradność jest niekiedy tak dołująca, że Batman wcale nie jest lubiany i wielu patrzy na niego nieprzychylnym okiem. A przecież poza pracą w komisariacie każdy zmaga się z prywatnymi problemami, szukaniem życiowego partnera czy prozą codziennego życia. I Gotham Central świetnie to obrazuje.
Drugi tom serii otwiera historia niejakiej Stacy pracującej na posterunku. To dziewczyna, która skrycie kocha się w Batmanie i fantazjuje na jego temat. Jako jedyna ma możliwość obsługiwania batsygnału. Dzięki jej opowiadaniu możemy poznać bliżej zwyczaje i nawyki panujące na posterunku oraz zobaczyć jak niektórzy postrzegają Mrocznego Rycerza oraz swoich przełożonych. Spokojne acz bardzo klimatyczne wprowadzenie to jednak tylko cisza przed burzą. W drugiej opowieści na kryminalną scenę wskakuje jeden z najbardziej lubianych przeciwników Batmana - Joker. Jest szalony, nieprzewidywalny i cholernie cwany, dzięki czemu z miejsca kradnie show. Czytelnik może w końcu spojrzeć na niego z zupełnie nowej perspektywy - ciężko pracujących policjantów, którzy w starciu z superłotrami mają zupełnie inne problemy niż Batman. Bardziej przyziemne.
Zderzenie walczących z czasem policjantów z polotem i finezją Jokera tworzą wybuchową mieszankę. Dosłownie i w przenośni, bo akcja toczy się tuż przed świętami Bożego Narodzenia, w niesamowicie klimatycznej, zimowej scenerii. Radość i miłość, jaka powinna dominować w tym okresie, zamienia się w paniczną próbę odgadnięcia zamiarów Jokera. Co jest blefem a co nie? Czy to tylko zabawa czy realne zagrożenie? A może cel jest zupełnie inny? Właśnie takie emocje towarzyszą czytelnikowi pochłaniającemu kolejne strony. Z racji tego, że nie wszyscy wychodzą z tej opowieści żywi, bardzo mocno przeżywamy perypetie głównych bohaterów. Finał jest oczywiście spektakularny, ale jak wspomniałem, rola Batmana jest marginalna. Mimo to cały czas czujemy gdzieś w tle jego tajemniczą obecność. Genialna sprawa.
Trzecia opowieść zatytułowana „Życie jest pełne rozczarowań”, to z kolei powrót do klasycznego kryminału, w którym dominuje mozolne zbieranie poszlak w sprawie pewnego morderstwa pracownic w firmie farmaceutycznej. Ed Brubaker i Greg Rucka odpowiedzialni za scenariusz przedstawiają po raz kolejny trudy i przeciwności losy, z jakimi zmagają się funkcjonariusze policji. Historia pozwala nam poznać lepiej bohaterów, łączące ich relacje i zgłębić rys psychologiczny. Dochodzenie toczy się na kilku płaszczyznach, a rozterki moralne udzielają się również czytelnikowi. Ta historia pokazuje, że w Gotham nie wszystko jest czarne i białe i każdy ma coś za uszami.
Drugi tom wieńczy ponownie bardzo mocna opowieść, w której detektyw Driver wpada na nowy trop w spawie, która przed laty nigdy nie została doprowadzone do końca. Okazuje się, że prowadził ją doskonale znany fanom Harvey Bullock, który dziś wiedzie życie osiedlowego menela. To bardzo emocjonalna opowieść pozwalają nam spojrzeć na życie Bullocka, który choć był policjantem, często łamał zasady. To bardzo tragiczna postać, która rozpoczyna nierówną walkę z demonami przeszłości. Jest wrakiem człowieka, a w swojej batalii miota się i plącze, próbując za wszelką cenę odkryć prawdę. Obserwując jego zmagania z losem zrobiło mi się autentycznie przykro, a rzadko kiedy komiksy wzbudzają we mnie tak silne emocje. W historii przewijają się też postacie Pingwina i Szalonego Kapelusznika świetnie wplecione w główny wątek i nie tracące w żaden sposób swojego charakteru.
Drugi tom Gotham Central to pozycja obowiązkowa dla każdego fana uniwersum. Mroczna, realistyczna kreska mocno nawiązująca do stylistyki noir może nie zachwyca nowoczesnymi kadrami, ale ma w sobie ogromną moc przekazu. Nagromadzenie postaci czasami wprowadza pewien chaos, ale zawsze możemy spojrzeć na pierwsze strony komiksu, gdzie rozpisano kto jest kto i jak wygląda. Bo Gotham Central to opowieść o bohaterach z krwi i kości. Świeżo po lekturze człowiek nie może doczekać się kolejnego tomu. To chyba najlepsza rekomendacja.
Scenariusz: Ed Brubaker i Greg Rucka
Rysunki: Michael Lark i inni
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 288
Format: 165x255 mm
Cena z okładki: 69,99 zł
Atuty
- Klimat brudnego Gotham
- Rys psychologiczny głównych bohaterów
- Codzienne życie policji
- Wplecenie w historie znanych supełotrów
- Klastyczna kreska w stylistyce noir
Wady
- Czasami nnagromadzenie postaci
Jeśli nie przeszkadza Wam marginalna rola Batmana, Gotham Central ma duże szanse na to, by stać się wasza ulubioną serią w uniwersum. Mocno polecam.
Przeczytaj również
Komentarze (4)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych