Hyde Park: Jak planujesz spędzić majówkę?
Dzień dobry! Dzisiaj z lekkim poślizgiem, ale wiecie - majówka. Jak ktoś dobrze ogarnął się z urlopem, to mógł sobie zagwarantować nawet 9 dni wolnego, co jest już naprawdę fajnym okresem, aby konkretnie odpocząć. W tym tygodniu o majówkę właśnie pytamy: co planujecie? Wyjazdy, domowe zacisze, gry, seriale, a może książka? Udanego weekendu!
Wojtek: Witajcie! Od dawna nie miałem takiego spokoju… Nadrabiam zaległości, piszę teksty do poduszki, kończę seriale i przygotowuje się na maj. Kolejny miesiąc mocnych premier? Odnoszę wrażenie, że nasza branża jest teraz tak przepełniona, że w zasadzie ciągle jesteśmy świadkami ciekawych tytułów AAA.
Gorzej z ich jakością, co w sumie dobitnie pokazał Snajper i przygoda Kate. Obie gry powinny zadebiutować pod koniec roku i wtedy moglibyśmy mówić o świetnych tytułach pozbawionych wad, bo nie ukrywajmy, ale CI Games i Microïds powinni dopracować te produkcje. Z tego powodu obawiam się odrobinę o ten cały maj, bo czekam tam głównie na trzy tytuły – Prey, Injustice 2 i The Surge… Chociaż patrząc na kampanie marketingowe wszystkich trzech produkcji, to wierzę, że będzie dobrze. Musi być!
Wracając jeszcze do kwietnia. Lubicie się bać? Zagrajcie w Outlast 2. Tytuł może i nie jest idealnym przedstawicielem gatunku, ale potrafi przykuć do ekranu. Ja ukończyłem historię podczas dwóch sesji, ale za każdym razem dbałem o klimat – noc, słuchawki na uszach, zgaszone światła… Czasami bywało duszno.
Muszę też jeszcze coś napisać o tych dwóch tygodniach w Monachium… Ligi Mistrzów nie komentuję, bo każdy normalny widział, że ten mecz powinien skończyć się inaczej. Może i nie musieliśmy wygrać, ale decyzje sędziów sporo zmieniły. A Puchar Niemiec? To tylko i wyłącznie konsekwencja LM… Oby tylko przetrwać do końca w lidze. Na szczęście przynajmniej mamy już zaklepanego Thiago i Comana.
Pytanie tygodnia: Majówka? Bez większych oczekiwań. Trochę pracy, trochę kiełbasy, trochę leżenia. Nie jestem jakiś wybitnym fanem tego „święta”… Chociaż w sumie karczek to bym opier@$#%lł.... ;)
Rozbo: No i się nam cała niemal majówka solidnie rozpier…. Zepsuła. Pogoda jak pod psem, perspektywy na poprawę niemrawo wskazują na poniedziałek/wtorek, ale kto wie, jak to wyjdzie. Tymczasem przede mną odpoczynek (w takiej czy innej aurze) z dzieciakami i żoną, więc będzie bardzo rodzinnie. Nie powiem, przyda się to nam bardzo, bo obowiązki redakcyjne nie sprzyjają do końca pielęgnowaniu ogniska domowego. Tak więc jedziemy na południe i zahaczymy o Pacanów (tak, chodzi mi o południe Polski, a nie Grecję, Cypr czy inne takie :)). Jednym słowem – oldskul.
Tymczasem growo nadal jeszcze po recenzji przycinam w Sniper Ghost Warrior 3. Nadal uważam, że to całkiem fajna gra, ale uczciwie nie mogłem jej wystawić lepszej noty w recenzji – babole, jakie są w tym kodzie, w ogóle nie powinny przejść przez fazę QA. Oczywiście opóźnianie premiery (w tym przypadku kolejne), to bardzo trudna decyzja dla studia, bo z tym wiążą się kolejne straty i kolejne koszty. Być może CI Games nie mogło sobie na to pozwolić, być może postanowili być cyniczni – nie wiem, ale wierzę w tę pierwszą ewentualność i gorąco kibicuję im, żeby udało im się załatać Snipera. Ta gra zasługuje na więcej miłości swoich twórców. I na pewno, pomimo niskich not, zasługuje na naszą uwagę… choć jeszcze nie teraz.
Pytanie tygodnia: W zasadzie już jej udzieliłem powyżej :-)
Perez: Telenowela z zakupem auta zakończona! Czuję się, jakby mi kamień z serca spadł. Setki ogłoszeń, masa rozmów, wyjazdów i wreszcie udało się temat dogadać. Wymarzona fura kupiona, rodzina zadowolona (upychanie dwójki dorosłych i dwójki dzieciaków w Toyocie Yaris to niekoniecznie fajna sprawa), tak że temat z głowy.
A sam tydzień minął ekspresowo. Poniedziałek i wtorek to poszukiwanie auta. Wyjazdy sprawiły, że tak naprawdę do domu docierałem późnym popołudniem i dzień "znikał". Środa to nadrabianie zaległości w pracy i ogarnianie się przed wyjazdem. A ten miał miejsce w czwartek z samego rana (o 4 rano precyzując), żeby młodsza córka (8 miesięcy) jak najdłużej pospała. No i tak właśnie od czwartku nieco leniuchuję u rodziców. Fajnie czasami nieco się odciąć od pracy, obowiązków itp.
A propos auta - pochwały kieruję w stronę mojego urzędu dzielnicy. W środę z samego rana wybrałem się, aby auto przerejestrować. Myślałem, że zajmie to ze 2 godziny, więc żeby nie sterczeć na parkingu, to pojechałem drugim samochodem, aby nie czekać na tablice. Jakie było moje zdziwienie, gdy się okazało, że cała procedura zajęła z 15 minut. Ekspresowe wypełnienie kwitków, opłata, nowe tablice od ręki i tymczasowy dowód rejestracyjny.
Pytanie tygodnia: W sumie jak wyżej - wyjazd do rodziców na piękny wschód (mieszkam w takiej okolicy, że nad Bug ma spacerkiem 200 metrów). Odwiedzi się znajomych, trochę odpocznie i pewnie środa/czwartek powrót.
Sojer: Te anomalia pogodowe mnie wykończą! Można powiedzieć, że aura jest iście depresyjno-barowa, ale i sprzyja graniu - nie da się ukryć. Codzienne wstawanie do pracy o 3.00 nad ranem, sprawia, iż zaniedbuję granie. Uroki bycia ojcem też mają niejako w tym swoje odbicie, niemniej staram się jak tylko mogę nadrabiać zaległości. Gran Turismo Sport mną pozamiatało! I choć na biegu jałowym miałem mieszane odczucia, tak po dłuższym ograniu, nie mogę się wprost oderwać. Model jazdy jest fenomenalny, a i graficznie produkcja Polyphony pokazuje pazur. Wreszcie koniec z kartonowym modelem jazdy i kwadratowymi drzewami. Tory są bogate w detale i same sylwetki fur bogato pieszczą oczodoły. Zacząłem się poważnie zastanawiać nad zakupem kierownicy i konkretnego stojaka z kubełkowym siedzeniem. Przydałoby się też odświeżyć nieco telewizor na 4K z HDR-em. Po odpaleniu Horizon Zero Dawn (dzięki Perez!), aż mnie świerzbi, żeby wachlarz ruchów rudej podziwiać w UHD. Natomiast za rogiem czai się Project Scorpio - czas pokaże. Póki co ciągle celuję w Nintendo Switch i nową Zeldę. To są niestety tylko i wyłącznie plany na przyszłość, z drugiej strony kiedy to wszystko ograć? No właśnie.
Pytanie tygodnia: Plany na majówkę? Były, owszem. Planowałem wypad do Węgierskiej Górki wraz z rodzinką, ale pisząc te słowa, gdy spoglądam na termometr, który wskazuje jeden stopień poniżej zera, odechciewa się wszystkiego - a ja biedny już zmieniłem opony na letnie, więc biało to widzę i to dosłownie. Nic tylko lecieć po czteropak, łapać za padzior i ciorać na konsoli:) Ciuf, ciuf!
JaMaJ: Battlefront 2, God of War, Uncharted, South Park, Red Dead Redemption 2. O ile na tę ostatnią nie ma co liczyć, że pojawi się w tym roku, to będzie jeszcze w co grać, oj będzie. A tymczasem ja dalej jestem zamknięty w swojej battlefieldowej bańce, której za cholerę nie mogę rozbić. I dobrze mi z tym, gra bowiem daje mi niezmiennie wysokie pokłady funu, co wespół z rozkminą do najmniejszych szczegółów mechaniką (w środowisku testowym na PC po naszym zgonie nie znikają już wystrzelone przez nas kule, w końcu będziemy mogli zginąć jednocześnie z przeciwnikiem) i zgraną ekipą sprawia, że najzwyczajniej w świecie nie potrzebuję grać w nic innego. No, chyba że wpadnie możliwość dłuższego posiedzenia przed konsolą - wtedy staram się ukończyć Horizon Zero Dawn. Nie jest to rzeczą łatwą, gdyż gra ma świetnie rozwiniętą sandboksowość i mogłaby spokojnie opierać się tylko o polowanie na maszyny, co też zabiera mi najwięcej czasu. Doskonalę techniki, uczę się, w których momentach (i jak do nich zmusić) potwór odsłania swoje wrażliwe miejsca, na co jest wrażliwy itd. Bardzo fajnie, że dostępny arsenał nie różnie się od siebie jedynie mocą, a również dostępną do niego amunicją. Jestem fanem strzał powodujących wyzwalanie energii rozrywającej elementy pancerza robotów. Nie ma to jak przygotować sobie bestię przed dokonaniem ostatecznego ataku. Horizon dobrą grą jest. Tylko te nieszczęsne elementy gadane. Rozumiem, że Guerrilla chcieli bardziej rozwinąć elementy erpegowe, ale niestety to nie "pykło". Jest nudno, przewidywalnie i niepotrzebnie. Przecież takie zwykłe zwiedzanie ruin, pozostawionych tam sprzętów dostarcza mocniej w strefie lore niż czcze gadki. Gra broni się jednak światem i sposobem egzystowania w nim, w którym to jesteśmy narażeni na ataki i niebezpieczeństwo podczas gdy np. w takim GTA dopóki sami nie rozpętamy shit-stormu, z reguły wszystko będzie dobrze. W Horizonie (wstyd się przyznać!) nie raz dane mi było brać nogi za pas, bo takiego Tramplera dołączyć raczyło stado krokodyli i longlegi. Good times for gaming, good times!
Pytanie tygodnia: A mam taką jedną miejscówkę niedaleko Nowej Soli, nad jeziorem. Jedziemy rodziną pobyczyć się i chociaż na chwilę usiąść na dupie w nicnierobieniu. Oby tylko pogoda dopisała, bo póki co prognozy nie są zbytnio optymistyczne. Żeby tylko nie padało i będzie dobrze! Odłóżcie na chwilę pady i konsole, i nie zwieszajcie się na rodziców chcących zabrać Was gdzieś za miasto. Kiedyś będzie im za to wdzięczni i będziecie za tym tęsknić :)
Trzymajcie się i do zobaczenia na polu bitwy!
Przeczytaj również
Komentarze (55)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych