Barry, sezon 1 – recenzja serialu. Intrygująca tragikomedia

Barry, sezon 1 – recenzja serialu. Intrygująca tragikomedia

Jędrzej Dudkiewicz | 22.05.2018, 22:00

I jak tu nie lubić HBO? Z jednej strony potrafią stworzyć coś tak spektakularnego, jak Gra o Tron, z drugiej dają przestrzeń do tworzenia skromnych, niepozornych produkcji, które nie zdobędą raczej ogromnej popularności (a szkoda). Najświeższym przykładem serialu wpisującego się w tę drugą opcję jest ośmioodcinkowy Barry.

Barry to były marine, który służył między innymi w Afganistanie. Po powrocie z wojny, razem z wujkiem, który jest jego „managerem”, zajmuje się likwidowaniem za pieniądze szemranych typów. Któregoś razu jadą oni do Los Angeles, by tam wykonać zlecenie dla czeczeńskiej mafii. Przypadek sprawi, że Barry trafi na kurs aktorski, co wywróci jego życie do góry nogami.

Dalsza część tekstu pod wideo

Barry recenzja HBO

Barry recenzja HBO

Barry to w dużym stopniu projekt komika Billa Hadera, który jest jego pomysłodawcą, scenarzystą i reżyserem kilku odcinków i oraz wciela się w główną rolę. Wygląda na to, że postanowił zabrać się za coś nieco poważniejszego niż zwykle. Bo chociaż serial ma w sobie sporo – głównie czarnego – humoru (świetnego zresztą), to równie często opowiada o ciekawych i poważnych sprawach. Barry to człowiek, który zdecydowanie cierpi na swojego rodzaju stres pourazowy. Nie wiedząc za bardzo, co zrobić ze swoim życiem, robi to, czego nauczył się na wojnie. Dopiero kontakt z ludźmi uczęszczającymi na kurs aktorski pozwoli mu, być może po raz pierwszy, zastanowić się nad tym, czego chce, a także nad tym, co w ogóle czuje. Same emocje, które zaczną się nawarstwiać będą dla niego sporym zaskoczeniem. A do tego sceny, w których odgrywaniu będzie brał udział Barry, często będą korespondować z jego aktualnym stanem psychicznym i dodatkowo komentować całą sytuację. Jest to więc historia osoby, która bardziej przypominała bezwolną maszynę, niż normalnego człowieka, ale w którymś momencie okazało się, że wcale tak być nie musi. Cała ta ewolucja jest przeprowadzona stopniowo, konsekwentnie i wiarygodnie. Zwłaszcza, że pod koniec wybrzmiewa pytanie, czy Barry w ogóle kiedykolwiek będzie w stanie zostawić za sobą przeszłość, czy jednak będzie przez nią – w ten czy inny sposób – naznaczony na zawsze.

Poza samym Barrym, serial oferuje galerię bardzo ciekawych postaci drugoplanowych. Bardzo dobry jest manager głównego bohatera, Fuches. Gość jest ewidentnie tchórzem, ale bardzo inteligentnym i umiejącym sobie poradzić w trudnej sytuacji. Jego stosunek do Barry’ego jest też trudny do zdefiniowania, bo z jednej strony wyraźnie go wykorzystuje, z drugiej nie można powiedzieć, że na swój sposób o niego nie dba. Rewelacyjni są też czeczeńscy gangsterzy, którzy bardziej niż mafiosów przypominają statecznych i dobrze ułożonych ojców, którzy najchętniej zajmowaliby się graniem w golfa i grillowaniem. Uroczy są też detektywi próbujący rozwikłać sprawę zabójstwa, w które zamieszany jest Barry. Interesującą postacią jest również nauczyciel aktorstwa, Gene Cousineau, również niejednoznaczna osoba. Widać, że żeruje na swoich podopiecznych, ale jednocześnie naprawdę ma w sobie pasję i chce ich czegoś nauczyć. I potrafi być zaskakująco sympatyczny. Jedyną osobą, z którą mam problem w tej całej zbieraninie jest Sally. Strasznie irytująca dziewczyna, egoistyczna, wręcz narcystyczna, wyrzucająca z siebie słowa z prędkością karabinu maszynowego. Może taka miała właśnie być, tyle że nie bardzo w takim razie rozumiem, czemu tak bardzo podoba się Barry’emu. Ich relacja wydaje mi się zresztą najsłabiej poprowadzonym wątkiem, zbyt szybkim i zbyt łatwym, by można było to w pełni uwierzyć.

Barry recenzja HBO

Barry nie jest długim serialem, ma ledwie osiem odcinków, które trwają po mniej więcej trzydzieści minut. Da się więc cały sezon obejrzeć w jeden wieczór. Szkoda, że ze dwa odcinki są tu trochę gorsze od pozostałych. Da się to jednak wybaczyć, bo Barry – mimo kilku mankamentów – jest wciągającą i intrygującą tragikomedią.

Atuty

  • Ciekawy główny bohater: jego ewolucja oraz przemyślenia;
  • Większość postaci drugoplanowych;
  • Sporo czarnego humoru;
  • Całkiem niezłe sceny akcji

Wady

  • Jedna irytująca bohaterka;
  • Ze dwa nieco słabsze odcinki (a to sporo, bo wszystkich jest osiem)

HBO stworzyło kolejny ciekawy i dość specyficzny serial, z którym zdecydowanie warto się zapoznać.

7,5
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper