Tanioszka: Turok

Tanioszka: Turok

VergilDH | 05.05.2013, 08:00

W zeszłym tygodniu zachęcałem Was do przejażdżki na Martwą Wyspę, natomiast dzisiaj postanowiłem roztoczyć przed Wami wizję planety zamieszkałej przez dinozaury. Turok to seria, która na stałe zapisała się w umysłach graczy i pomimo że jej najnowsza odsłona nie narobiła wokół siebie zbyt wiele szumu, wciąż jest wartą uwagi produkcją. Sprawdźmy zatem, czy wbicie noża w oko Tyranozaura daje jeszcze tyle samo frajdy, co przed laty...

Tytuł gry: Turok

Dalsza część tekstu pod wideo

Data premiery: 14 lutego 2008

Średnia ocen wg Metacritic: 67/100

Średnia ocen wg Gamerankings: 68.97%

 

Zalety:

 

Warstwa fabularna gry jest prosta jak drut, jednak stanowi doskonały pretekst dla wydarzeń, w jakich przyszło nam wziąć udział. Oto bowiem głównym bohaterem jest tutaj Joseph Turok - żołnierz, który kiedyś był członkiem oddziału zwanego Watahą. Na jego czele stał niejaki Kane, który po latach tułaczki postanowił zejść ze ścieżki sprawiedliwości i zająć się wyłącznie własnymi interesami. Turok, który nie podzielał jego nowych poglądów, dołączył do Whiskey Company - organizacji, która zleciła mu pojmanie Kane'a i dostarczenie go na ziemię. Jest jednak jeden, mały kruczek - Kane ukrywa się na planecie, na której ludzie niekoniecznie są mile widziani. Cieszy fakt, że bohaterowie nie zostali stworzeni od kalki i generalnie udaje im się sprawiać pozytywne wrażenie. Żwawo komentują wydarzenia rozgrywające się na ekranie, rzucają ciętymi ripostami (tyczy się to nawet tytułowego bohatera, który rzadko się odzywa, ale jeśli już to zrobi, to konkretnie) i biorą czynny udział w akcji. Tym jednak, co w Turoku zasługuje na szczególną pochwałę, jest miejsce akcji omawianej produkcji. Trzeba bowiem przyznać, że na obecnej generacji konsol bardzo rzadko mamy okazję znaleźć się na terenach opanowanych przez... dinozaury. W Turoku jednak stawimy czoła przerośniętym jaszczurom i owadom, a jest to o tyle trudne, że to one znajdują się w swoim naturalnym środowisku, gdzie my jesteśmy uznawani za zupełnie obcych. Twórcy zawarli tutaj kilka zróżnicowanych gatunków dinozaurów (od mniejszych „potworków”, po T-Rexa) więc w teorii na nudę nie powinniśmy narzekać.

 

 

Co ciekawe, dinozaury nie są tutaj stroną konfliktu, wobec czego w zależności od sytuacji możemy ich uznać zarówno za wrogów, jak i sprzymierzeńców. W trakcie rozgrywki często natykamy się na momenty, w których przeciwnicy (żołnierze Kane'a oczywiście) są atakowani przez dinozaury. Co wtedy robić? Warto zdjąć palec ze spustu i poczekać na dalszy (krwawy) rozwój sytuacji. Turok dostarcza około piętnastu godzin zabawy co jest niesłychanie dobrym wynikiem. U podstaw gry leży oczywiście strzelanina FPP, która nie jest niestety zbyt rozbudowana. Do wykonania mamy szereg standardowych zadań, w trakcie których posyłamy do piachu tabuny przeciwników. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że wrogowie robią naprawdę wiele, by utrudnić nam naszą misję – w wielu momentach Sztuczna Inteligencja potrafi mile zaskoczyć. Zaskakuje również arsenał, który składa się z kilku rodzajów pukawek oraz... noża. Ten nie jest jednak zapchajdziurą, gdyż dzięki niemu możemy wykonywać ciche zabójstwa (Silent Kills) nie alarmując przy tym pozostałych przeciwników. Zresztą, nóż przydaje się również do wykańczania dinozaurów – mniejszym okazom możemy na przykład podrzynać gardła. Dodatkowo, pojawia się tu również łuk, który sam w sobie jest niezwykle skuteczny, jednak korzystanie z niego nie daje tyle samo frajdy, co choćby w Crysis 3. Kończąc temat walki warto wspomnieć jeszcze o tym, że Turok nie jest słabeuszem i kiedy trzeba, potrafi korzystać z dwóch giwer jednocześnie. Takiego łowcę chyba wszyscy lubią, prawda? Gra trafiła do sprzedaży ładnych kilka lat temu, toteż o oprawie nie można obecnie powiedzieć zbyt wiele dobrego. Mimo wszystko otoczenie wciąż wygląda nieźle, co jest potęgowane przez miłą dla ucha warstwę dźwiękową...

 

 

Wady:

 

Modele postaci jednak „leżą i kwiczą”, nawet pomimo tego, że gra hula na silniku Unreal Engine 3. Warto również nadmienić, że do rozgrywki potrafi niestety wdać się monotonia, która w pewien sposób osłabia frajdę jej towarzyszącą. Trzeba także zwrócić uwagę na fakt, że multiplayer to obecnie ciekawostka – ze świecą szukać graczy, którzy byliby chętni na wspólną zabawę.

 

 

Werdykt:

 

Zważywszy na fakt, że od lat nie dostaliśmy żadnej konkretnej gry z dinozaurami w roli głównej, warto zainteresować się Turokiem. Produkcję można obecnie dorwać za mniej niż 25 PLN, więc współczynnik cena/jakość wskazuje naprawdę wysoką wartość. Jeśli mielibyście ochotę na wbicie noża w oko Tyranozaura - szczerze polecam.

VergilDH Strona autora
cropper