Tanioszka: Dragon Age II
Przed kilkoma tygodniami polecałem Wam drugą odsłonę cyklu Dragon Age, która jest obecnie dostępna w wyjątkowo przystępnej cenie. Postanowiłem zatem pójść za ciosem i przybliżyć Wam drugą odsłonę serii. Gra spotkała się z falą krytyki, jednak mimo wszystko obecnie jak najbardziej warto się nią zainteresować.
Tytuł gry: Dragon Age II
Data premiery: 11 marca 2011
Średnia ocen wg Metacritic: 82/100
Średnia ocen wg Gamerankings: 80.37%
Zalety:
Dragon Age II wyróżnia się na tle „jedynki” już w kwestii warstwy fabularnej. Nie rozpoczynamy tu bowiem zabawy od stworzenia własnego bohatera od podstaw – owszem, możemy zdecydować o jego wyglądzie, jednak twórcy odpuścili sobie umożliwienia nam dokonania wyboru rasy naszego podopiecznego i zdecydowali się na oddanie w nasze ręce wyłącznie człowieka (na szczęście wybór płci wciąż jest tu obecny). Wcielamy się zatem w Hawke'a, którego poznajemy w momencie, kiedy wraz z rodziną ucieka z wioski Lothering, jaka została zaatakowana przez Mroczne Pomioty. Kiedy całej ferajnie udaje się wyjść z opresji w jednym kawałku, trafia do miasta Kirkwall, gdzie, jak łatwo można się domyślić, również nie jest spokojnie. Warto jednak nadmienić, że w Dragon Age II wprowadzono do obiegu interesujący sposób opowiadania historii. Ta bowiem jest opowiadana przez krasnoluda Varrica, który został do tego zmuszony... siłą. Dlatego też, często zmienia bieg wydarzeń (co znajduje odzwierciedlenie w rozgrywce) i dopiero przyciśnięty do muru zdradza, co w danym momencie naprawdę miało miejsce. Kończąc temat fabuły wspomnę tylko, że tym razem standardowe „ratowanie świata” nie rzuca się tak bardzo w oczy – gra skupia się na wspomnianym Kirkwall, które boryka się z własnymi problemami. Dragon Age II wystarcza na około piętnaście godzin zabawy, jednak gracze, którzy chcieliby wycisnąć z tej produkcji ostatnie soki, powinni sobie zarezerwować około dziesięć godzin więcej. W tym czasie odwiedzamy poszczególne dzielnice tej metropolii, uczestniczymy w dworskich intrygach, zabijamy przeciwników w postaci bandytów, pomiotów i innego tałatajstwa oraz... wdajemy się w romanse. Uczciwie trzeba przyznać, że przez większość rozgrywki gra autentycznie potrafi wciągnąć, a opowiedziana w niej fabuła nie wychodzi z głowy nawet po odłożeniu pada.
Na szczęście, podobnie jak miało to miejsce poprzednio, w Dragon Age II nie działamy sami. Nieustannie towarzyszy nam trójka członków drużyny, którzy nie tylko biorą czynny udział w walce, lecz także uczestniczą w rozmowach. Każdy z nich ma bowiem swoje wady i zalety, a kluczem do sukcesu jest odpowiednie nimi manewrowanie. Uczciwie trzeba również przyznać, że nasi podopieczni nie wymagają nieustannego niańczenia i zostawieni samymi sobie potrafią udzielić nam realnego wsparcia. W trakcie zabawy spotkamy zarówno starych znajomych, jak i zupełnie nowych towarzyszy. Swego topora użyczy nam Varric, a i Isabela (prawdziwa piratka) może okazać się wielce pomocna (ot, choćby po to, by zapewnić nam stosowne walory „estetyczne”, gdyż natura nie poskąpiła jej urody). Sama walka natomiast stała się znacznie szybsza i o wiele bardziej zręcznościowa, aniżeli ta z pierwszej odsłony serii, co niestety niekoniecznie musi przypaść każdemu do gustu. Bohaterowie szybciej wyprowadzają ciosy, a czas potrzebny na „schłodzenie” danej umiejętności czy czaru został znacznie skrócony. Oczywiście w zamian za niemal wszystkie nasze aktywności otrzymujemy tu punkty doświadczenia i awansujemy na kolejne poziomy, zwiększając nasze statystyki i otrzymując nowe zdolności. Nader często warto również zaglądać do naszej siedziby, która zajęła tutaj miejsce obozu z „jedynki” (w późniejszej fazie rozgrywki rolę takiej „bazy wypadowej” pełni... dwór). To tutaj bowiem możemy uzupełnić zapasy po okazyjnych cenach oraz wdać się w dyskusję z członkami naszej drużyny. W Dragon Age II nie mogło zabraknąć opcji flirtowania z naszymi towarzyszami... niezależnie od płci. Mimo wszystko zdobycie partnerki (lub partnera) wydaje się być nieco łatwiejsze, aniżeli wcześniej. Na koniec wspomnę jeszcze o tym, że gra została wydana w polskiej, kinowej wersji językowej. Cokolwiek by nie mówić, lokalizacja wyszła jej na dobre – jej autorzy znają prozę Sapkowskiego, dzięki czemu postacie często rzucają charakterystycznymi hasłami, które nadały grze specyficznego uroku.
Wady:
Na podstawie powyższego opisu można dojść do wniosku, że Dragon Age II to bardzo dobra produkcja. W praktyce jednak jest nieco gorzej (aczkolwiek wcale nie jest źle). Zacznijmy od oprawy graficznej, która z technicznego punktu widzenia jest nawet gorsza, aniżeli w „jedynce”. Na szczęście gra nadrabia te braki nietypowym, lekko komiksowym stylem – bohaterowie mają ostro zarysowane twarze, a dźwigana przez nich broń nie raz i nie dwa... przewyższa ich rozmiarami. Niestety można się przyczepić również do fabuły, która długo nabiera rozpędu, przez co w połowie zabawy potrafi najzwyczajniej w świecie znudzić. Warto jednak dobrnąć do końca, gdyż w ogólnym rozrachunku można dojść do wniosku, że to trzymająca się kupy i zgrabnie skomponowana historia. O zmianach w systemie walki już wspomniałem, więc dodam tylko, że na jakikolwiek aspekt „taktyczny” raczej nie ma tu miejsca (mimo wszystko aktywna pauza wciąż jest tu obecna). Generalnie, Dragon Age II to gra tworzona w pośpiechu (została wydana rok po premierze „jedynki” i to widać.
Werdykt:
Dragon Age II nie jest hitem, ale jako tania, długa i ciekawa produkcja sprawdza się znakomicie. Zwłaszcza teraz, kiedy można wyrwać ten tytuł już za około 45 PLN. Jeśli potraficie wybaczyć twórcom popełnione przez nich błędy i chcielibyście powrócić do krainy Thedas, nie macie się nad czym zastanawiać.
Przeczytaj również
Komentarze (18)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych