Razer Kraken Tournament Edition – recenzja sprzętu. Wygoda, chłodzenie i dźwięk
Razer małymi krokami przygotowuje graczy na technologię haptyczną prezentowaną w swoich najnowszych słuchawkach, choć sympatycy klasyki mogą zdecydować się na kolejną wersję Krakenów. Już nazwa sprzętu pokazuje do kogo tak naprawdę jest skierowany headset, jednak tym razem propozycja może zainteresować nie tylko fanów e-sportu. Słuchawki trafią w gust wielu graczy.
Razer systematycznie odświeża swoje najlepsze marki, jednocześnie starając się eksperymentować wrzucając na rynek pewne ciekawostki. Z drugiej strony klienci mogą nadal zapoznawać się z usprawnioną klasyką. Razer Kraken Tournament Edition należy do tej drugiej grupy, bo choć zastosowano kilka ciekawych rozwiązań, to w głównej mierze korzystano ze sprawdzonych rozwiązań... I jak się okazuje nie była to zła decyzja, ponieważ sprzęt wywiązuje się ze swoich najważniejszych zadań.
Ogromne muszle
Jeśli kiedykolwiek mieliście kontakt z razerowskimi Krakenami to w zasadzie doskonale wiecie, czego można się spodziewać po wyglądzie najnowszego modelu. Firma nie zdecydowała się na pełne odświeżenie słuchawek, więc ponownie oferuje gruby i twardy pałąk zakończony od góry przyjemnym materiałem przypominającym skórę, a od wewnątrz zastosowano miękką poduszkę obitą siatką. Od zewnątrz widnieje duży napis „RAZER”, a pomiędzy górną częścią headsetu a muszlami wykorzystano metalowy element zapewniający rozsunięcie urządzenia o dodatkowe 5 cm po obu stronach. Obie słuchawki są identyczne – szerokość 10 cm jest przedzielona przez charakterystyczną, metalową siatkę oraz logo znajdujące się w środku. Razer Kraken Tournament Edition w standardowym wydaniu oferują zielono-czarny kolor, jednak do naszej redakcji przyjechała szaro-czarna wersja. Jest to oczywiście wyłącznie kwestia indywidualna, jednak standardowy, zielony model moim zdaniem wygląda znacznie lepiej.
Razer choć nie zdecydował się na wymyślny design przepełniony technicznymi nowinkami, to jednak postanowił ciekawie zadbać o muszle. Inżynierowie zastosowali wielkie nauszniki (50 mm głośniki z neodymowymi magnesami), które zostały przygotowane z czterech warstw – chłodzącego żelu, wyżłobienia na zauszniki okularów, wygodnej, dopasowującej się do kształtu głowy pianki oraz tkaniny termotransferowej zapewniającej ucieczkę ciepła i szybkie pozbycie się potu. Projekt działa lepiej niż brzmi to na papierze, ponieważ nawet kilkugodzinna rozgrywka nie sprawia najmniejszych problemów. Urządzenie – podobne jak pozostałe Krakeny – mocno przylega do głowy, więc nie można w tym wypadku zapomnieć, że headset znajduje się na głowie, jednak nie musicie się martwić o nadmierne ciepło. To oczywiście nie jest tak, że headset w 100% eliminuje nagrzewanie głowy, lecz radzi sobie z niedogodnością na wystarczającym poziomie – po prostu w Razer Kraken Tournament Edition można spędzić więcej czasu eliminując kolejnych przeciwników na serwerach czy też podróżując po otwartych terenach.
Nie mogę przy tym nie wyróżnić jednego – Razer ponownie dopracował konstrukcję Krakenów. Urządzenie prezentuje naprawdę wysoką jakość. Headset jest solidny, połączenie plastiku z metalem sprawdza się w 100%, bo podczas rozgrywki żaden z elementów nie trzeszczy, nie pojawiają się luzy i jedynie można narzekać na stałą konstrukcję – bez możliwości wygięcia muszli i lepszego dostosowania do głowy. Sprzęt jest przy tym wygodny, bo choć headset mógłby lepiej współpracować z ciałem, to jednak szerokie (2 cm) muszle bardzo dobrze zatapiają ucho i sprawnie reagują z pałąkiem.
Chcesz to usłyszeć
Razer Kraken Tournament Edition łączy się z komputerem, PlayStation 4, Xboksem One, Nintendo Switchem oraz urządzeniami mobilnymi za pomocą 1,3 metrowego kabla przełamanego małym przełącznikiem do regulacji dźwięku oraz wyciszenia mikrofonu i zakończonego złączem jack 3,5 mm, jednak to dopiero początek. Firma dorzuca do zestawu THX Spatial Audio, czyli swoją najnowszą technologię ubraną w małe pudełko-odbiornik, do którego podłączamy headset. Następnie 2-metrowy przewód pozwala na podłączenie do komputera za pomocą USB. Na tym małym sprzęcie znalazły się trzy główne przyciski (głośniej, ciszej, wycisz mikrofon), a na bokach zamontowano dwie rolki (kontrola basu, balans rozgrywki i rozmów) oraz dorzucono czwarty klawisz odpowiedzialny właśnie za włączenie technologii. Najnowszy Kraken oraz trzy modele Nari należą do grupy oferujących tę innowację, a było to moje pierwsze spotkanie z projektem inżynierów. Miałem okazję na jednym z pokazów rozmawiać z przedstawicielem firmy, który zapewniał mnie, że nadchodzi „coś wyjątkowego”, ale szczerze mówiąc nie wierzyłem w taką jakość.
THX Spatial Audio to rewolucja w najdokładniejszym tego słowa znaczeniu. Urządzenie przetwarza dźwięk wrzucając gracza w sam środek akcji – masz doskonałe wrażenie, że znajdujesz się w centrum wydarzeń, ponieważ odgłosy przykładowo nadbiegających przeciwników trafiają do zainteresowanego w 360 stopniach. Jednocześnie możemy określić nie tylko kierunek oponenta, ale również jego odległość w pionie oraz poziomie. Podczas rozgrywki w Playerunknown's Battlegrounds doskonale wiedziałem, w którym miejscu na piętrze znajduje się przeciwnik, odpowiednio się ustawiłem i wyczekiwałem na ofiarę z shotgunem – headset dzięki zastosowanej technologii daje ogromną przewagę, ponieważ gracz określa odległość rywala z każdej możliwej strony. Kolejny świetny element odczułem już podczas biegania po mapach w Call of Duty: Black Ops 4 – THX Spatial Audio umożliwia nawet określenie, z której strony do nas strzelano. Świst kul przelatujących obok głowy początkowo wydawał mi się odrobinę nienaturalny, ale do tego trzeba się przyzwyczaić, bo nie jest to standardowe uczucie – tylko nieliczne dostępne na rynku headsety umożliwiają taką jakość przestrzennego dźwięku. Firma jednocześnie zapewnia pełne wsparcie kolejnych produkcji, więc po premierze wszystkich nowych tytułów pojawią się aktualizacje, dzięki którym urządzenie zostanie zoptymalizowane i ponownie zapewni niezrównane doświadczenie.
Inżynierowie zdecydowali się dopracować dźwięk pozycyjny chcąc wydobyć dodatkowe wrażenia z systemów stereo, 5.1 oraz 7.1, a nawet zapewniając wsparcie dźwięku obiektowego i ambisonii. W rezultacie THX Spatial Audio zapewnia olśniewające wrażenia, które docenią dosłownie wszyscy gracze – mam przy tym pewność, że największe pozytywy poczują sympatycy strzelanek, ale miałem okazję grać na Razer Kraken Tournament Edition w tytuły z każdego gatunku i moje pozytywne wrażenia były utrzymane na dosłownie wszystkich produkcjach – od przygodówek, RPG-ów, wyścigów, kończąc oczywiście na bijatykach i strategiach.
Pełna personalizacja
Standardowo producent pozwala na korzystanie z najnowszego oprogramowania, które choć może sprawić małe problemy podczas instalacji, to jednak już po wgraniu możemy korzystać z rozbudowanych funkcji. Sprzęt wymaga do pełnego działania dodatkowego sterownika, ale na szczęście w tym wypadku nie napotkałem na jakiekolwiek niedogodności. Gdy już posiadamy na PC program Razer Synapse 3, możemy przeprowadzić test wszystkich siedmiu kanałów, włączyć ulepszenia (dynamiczne wyrównanie głośności dźwięku w celu uniknięcia nagłego wzrostu głośności podczas przykładowo eksplozji lub poprawa jakości głosu przychodzącego z aplikacji do komunikacji), zajmujemy się odpowiednim ustawieniem equalizera pod przykładowo grę, film oraz muzykę, a nawet możemy dostosować mikrofon (włączamy odsłuch, aplikacja pozwala na automatyczne dostosowanie głośności głosu, redukcję szumów otoczenia, izoluje niepożądane dźwięki oferując czysty dźwięk).
Dostosowanie dźwięku sprawdza się w każdym momencie – podczas rozgrywki bez problemu można zmniejszyć odgłosy akcji i wydobyć słowa wypowiadane przez kompana, a 17-stopniowa regulacja basu zapewnia fantastyczną zabawę. Powrócę jeszcze na chwilkę do wspomnianych shooterów, ponieważ wybuchający obok nogi granat potrafi dosłownie wstrząsnąć głową – tutaj jeszcze nie zastosowano haptycznych przełączników, a już teraz można dosłownie poczuć akcję. Wysokie, środkowe oraz niskie tony są dobrze zaakcentowane, dźwięk jest czysty, poszczególne pasma nie nachodzą na siebie i bez wątpienia jest to spore zaskoczenie... To nadal nie jakość studyjna, jednak dzięki szybkiej personalizacji mogłem bez problemu na Razer Kraken Tournament Edition słuchać muzyki oraz oglądać seriale na platformie Netflix.
Najlepsze wrażenia oczywiście zapewnia rozgrywka, ponieważ urządzenie zostało przygotowane dla graczy, jednak trzeba mieć świadomość, że największe atrakcje zostały zarezerwowane tym razem wyłącznie na PC. Chcąc podłączyć headset do PlayStation 4 otrzymujemy wyłącznie dźwięk 2.0 – zapomnijcie o dokładnym śledzeniu oponenta czy też innych wyjątkowych wrażeniach... A jak w tym wszystkim wypada mikrofon? Zdumiewająco dobrze, bo możemy wszystko dokładnie dostosować, a według zebranych opinii – moje komunikaty były czyste, wyraźne, podczas rozgrywki odbyło się bez jakichkolwiek zakłóceń. Zaznaczam jedno – tutaj również warto spędzić przynajmniej 3 minuty w aplikacji, by zająć się dostrojeniem majka do naszych preferencji. Na szczęście producent zadbał o odpowiednie opcje.
Kraken wraca na szczyt
Nie byłem optymistycznie nastawiony do Razer Kraken Tournament Edition. Firma kilka tygodni wcześniej zapowiedziała nową generację, ponownie wygląd nie został specjalnie odświeżony, zabrakło tutaj jakiegokolwiek podświetlenia, a sama konstrukcja wymaga jeszcze przynajmniej jednego szlifu. Wszystko jednak zmieniło się po włączeniu gry i założeniu słuchawek na głowę – fenomenalny dźwięk płynący dzięki THX Spatial Audio w połączeniu z kapitalną wygodą z brakiem przegrzewania głowy... I mogę wybaczyć naprawdę wiele. Razer proponuje z jednej strony bardzo standardowy sprzęt, ale z drugiej urządzenie, które pozwoli wykonać dodatkowy ruch, odpowiednio się ustawić i przywitać przeciwnika z pełnym magazynkiem. Nowe Krakeny dosłownie robią różnice mogąc stać się jedną z najlepszych opcji dla sympatyków rozgrywki na PC.
Podsumowanie:
+ Kapitalny dźwięk dzięki THX Spatial Audio
+ Porządne wykonanie
+ Dobra personalizacja
+ Wygodne i chłodzące muszle
- Pełne wsparcie tylko dla PC
PS. Razer Kraken Tournament Edition został wyceniony na 99,99 dolarów (około 374 zł)
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (7)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych