Królowe zbrodni – recenzja filmu. Kobieta też gangster
Ekranizacje komiksów to nie tylko Marvel i DC, nie muszą one nawet być w żaden sposób związane z szeroko pojętym fantasy, czy sci-fi. Co jakiś czas do kin trafiają produkcje oparte na powieściach graficznych nieco mocniej zakorzenionych w rzeczywistości. Przykładem tego mogą być Królowe zbrodni w reżyserii Andrei Berloff.
Kathy, Ruby i Claire są żonami dość ważnych irlandzkich gangsterów działających na terenie Hell’s Kitchen w Nowym Jorku pod koniec lat 70. XX wieku. Gdy w wyniku nieudanej akcji trafiają oni na trzy lata do więzienia, kobiety zostają praktycznie z niczym. Postanawiają się jednak nie poddawać, zawalczyć o swoje i stopniowo, krok po kroku, przejmują przestępcze interesy swoich mężów.
Królowe zbrodni – kilka ciekawych tematów, ale i sporo scenariuszowych problemów
Jednym z moich ulubionych gatunków są właśnie filmy gangsterskie, dlatego też liczyłem, że Królowe zbrodni będą trzymać przynajmniej niezły poziom, a skoro tym razem przestępstwami zajmują się kobiety, przy okazji twórcy i o tym powiedzą coś więcej. Jak wyszło? Niestety, dość średnio. Z jednej strony muszę przyznać, że historia mnie wciągnęła, byłem szczerze zainteresowany tym, co wydarzy się dalej, pojawiło się też kilka trudnych do przewidzenia zwrotów akcji. Królowe zbrodni nieźle pokazują, jak – z czasem – przekraczanie kolejnych granic jest coraz łatwiejsze. Przemoc rodzi przemoc i coś, co początkowo wyglądało jak dość niewinna próba zadbania o dobro swoje i dzieci, zamienia się w coś znacznie gorszego, czego nie da się tak łatwo kontrolować. Z drugiej jednak strony jest tu bardzo dużo niewykorzystanych szans. Ot, chociażby konflikt z mężami do niczego tak naprawdę nie prowadzi. Spokojnie można by lepiej i ciekawiej, przede wszystkim mocniej, rozegrać spory między trójką głównych bohaterek. Dużo też rzeczy dzieje się tu po prostu dlatego, że tak zostało napisane w scenariuszu, Kathy, Ruby i Claire niektóre rzeczy osiągają zdecydowanie zbyt łatwo. Także różne plany niektórych postaci (nie będę wchodzić w szczegóły, ze względu na spoilery) są za bardzo pozostawione przypadkowi i normalnie miałyby niewielkie szanse powodzenia. Wszystko to razem sprawia, że chociaż tempo jest tu niezłe i ogląda się Królowe zbrodni dobrze, to jednak całość ma zaskakująco letnią temperaturę, napięcia jest tyle, co kot napłakał i trudno się jakoś specjalnie ekscytować tym, co dzieje się na ekranie.
Królowe zbrodni – dość marne postacie, choć porządnie zagrane
Wynika to prawdopodobnie również z tego, że w Królowych zbrodni są dość marne postacie. Tak naprawdę nie za bardzo wiem, kim są Kathy, Ruby i Claire. To dość enigmatyczne kobiety, które tylko co jakiś czas zdradzają się z tym, co czują i myślą. Sprawia to, że trudno im kibicować, czy przejmować się ich losem. Pomimo tego, i to można docenić, aktorki starają się, jak mogą, by wycisnąć ze swoich ról jak najwięcej. Melissa McCarthy nieźle pokazuje tracenie złudzeń przez Kathy, która w pewnym momencie wydaje się być przerażona tym, co dzieje się dookoła, a co sama na siebie sprowadziła. Tiffany Haddish jest dobra jako twarda Ruby, musząca znosić różnorakie upokorzenia czarnoskóra kobieta w białym, męskim świecie. Elisabeth Moss z kolei porządnie pokazuje transformację Claire, która wpierw była ofiarą przemocy domowej, aż zamieniła się w bezwzględną i pewną siebie osobę. No i jest jeszcze Domhnall Gleeson jako Gabriel z wiecznie smutną miną, o którym też jednak chciałbym dowiedzieć się czegokolwiek więcej.
Królowe zbrodni mają jeszcze kilka zalet, jak chociażby bardzo dobry soundtrack, ale mimo wszystko były dla mnie sporym rozczarowaniem. Nie jest to film bardzo zły, nie jest też bardzo dobry: ot, typowy średniak, można obejrzeć i zaraz o nim zapomnieć.
Atuty
- Kilka ciekawych tematów;
- Dobre tempo;
- Wykonawcy bardzo starają się dodać życia postaciom;
- Soundtrack
Wady
- Sporo problemów ze scenariuszem;
- Mało napięcia, energii;
- Słabo napisane postacie
Królowe zbrodni to kinowa propozycja, z której można skorzystać, jeśli akurat całą resztę repertuaru już widzieliście.
Przeczytaj również
Komentarze (18)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych