Razer Huntsman Tournament Edition – recenzja sprzętu. Klawiatura dla ninja e-sportowców
Razer nie przestaje rozszerzać swojej oferty, a najnowszym nabytkiem Węży jest wychudzony Razer Huntsman. Klawiatura z dopiskiem „Tournament Edition” ma oczywiście trafić na biurka graczy nastawionych na rywalizację o najwyższe cele. Jak jednak wypada konstrukcja i czy warto się nią zainteresować? Zapraszam na recenzję.
Razer ma gigantyczne doświadczenie w tworzeniu sprzętu dla graczy biorących udział w pojedynkach o najwyższe cele. Firma od lat współpracuje z zawodowcami, by zapewnić im sprzęt idealnie skrojony pod wyjątkowe potrzeby e-sportowców. W ubiegłym miesiącu miałem okazję ujawnić i zarazem zaprezentować Razer Viper – pierwszego gryzona na świecie z optycznymi przełącznikami – i w zasadzie już w tamtym dniu byłem gotowy na podzielenie się swoimi wrażeniami z Razer Huntsman Tournament Edition. Oba sprzęty trafiły do mnie dobre kilka miesięcy temu, więc miałem czas na dokładne zapoznanie się z najnowszymi produktami. Jak wypada mała klawiatura? Jestem przekonany, że urządzeniem mogą zainteresować się nie tylko entuzjaści sięgania po wielkie puchary.
Razer Huntsman Tournament Edition – mały i elegancki
Razer Huntsman Elite to nadal jedna z najlepszych, dostępnych na rynku klawiatur, ponieważ urządzenie zostało wyposażone w kapitalne przełączniki – firma stawia na optyczno-mechaniczne podzespoły, które są prawdziwym strzałem w dziesiątkę dla graczy liczących na wyjątkową precyzję. Elite jest jednak duży, oferuje różne bajery i to zdecydowanie opcja „na wypasie”, więc prędzej czy później musiała pojawić się jego wychudzona wersja. Takim właśnie sprzętem jest Razer Huntsman Tournament Edition, który został pozbawiony wielu bajerów, bo urządzenie ma spełnić swój najważniejszy cel – trafić w serce e-sportowców.
Razer doskonale zdaje sobie sprawę z potrzeb takich specjalnych klientów, więc na początku zadbano o wymiary. Gracze na turniejach nie zawsze mogą pozwolić sobie na dużą klawiaturę, część użytkowników trzyma sprzęt na kolanach, a niektórzy ustawiają urządzenie w poprzek biurka, więc inżynierowie zaplanowali skromne wymiary. Razer Huntsman Tournament Edition mierzy zaledwie 36 x 14 x 2 cm (bez klawiszy - długość x szerokość x wysokość), ale w konstrukcji zachowano najlepszy element „starszego brata”, więc ponownie cały przedni panel to aluminiowa i zarazem matowa płyta, której powierzchnia minimalnie wystaje poza całą bryłę. W rezultacie chwytając w dłonie sprzęt zawsze czujemy solidny element. Inżynierowie postawili na małe wymiary, ponieważ gracze mają bez problemu wrzucić klawiaturę do plecaka, co jest zdecydowanie dobrą decyzją, ponieważ nowy Razer Huntsman mieści się naprawdę w każdym miejscu. Nie mogę także narzekać na samo wykonanie sprzętu – nic tutaj nie trzeszczy, nie są odczuwalne wolne przestrzenie w samej obudowie, a każdy element jest dobrze połączony z pozostałymi. Na spodzie maszyny znajduje się już standardowy plastik przełamany ładnymi napisami „For Gamers” – mały detal, a cieszy oko.
Producent specjalnie na potrzeby Razer Huntsman Tournament Edition wyprodukował autorskie przyciski (keycapsy), które choć charakteryzują się cienkim materiałem, to jednak zachowują wysoką wytrzymałość – to zdaniem producenta najbardziej wytrzymałe klawisze od Razera. Firma obiecuje, że nawet intensywna rozgrywka nie wpłynie na ich wygląd. Aktualnie po kilku miesiącach nie mogę powiedzieć nic złego na zastosowany element. Urządzenie łączy się z komputerem za pomocą kabla w grubym oplocie – na uwagę zasługuje możliwość wyciągnięcia przewodu, więc bez problemu przetransportujecie sprzęt na miejsce turnieju. Akurat ten pomysł powinien zostać doceniony przez szerokie grono odbiorców – w klawiaturze można zapisać do pięciu profili, pomiędzy którymi płynnie przeskakujemy. Firma oferuje także tryb gry, 10-klawiszowy anty-ghosting oraz pełne wsparcie aplikacji Razer Synapse 3 – to za jej pomocą ustawiamy wszystkie opcje.
Razer Huntsman Tournament Edition zaskakuje jeszcze jednym rozwiązaniem: producent dobrał rozmiar klawiszy, by gracze mogli łatwo spersonalizować sprzęt. Firma otwiera się na fanów modyfikacji – jak wiadomo niektórzy e-sportowcy chętnie decydują się na upiększenie swoich sprzętów, a „nakładki” mogą pomóc w rozgrywce.
W samej konstrukcji można jeszcze wyróżnić podświetlenie – Razer jak zawsze korzysta z Razer Chroma, czyli oświetlenia RGB z pełną personalizacją. Dzięki aplikacji otrzymujemy dostęp do najróżniejszych efektów oraz możemy dobierać spośród 16,8 mln opcji kolorystycznych. Podobnie jak w przypadku wersji Elite – nieźle wyglądają odbijające się światła od aluminiowej ramy. Szczególnie tę opcję docenią graczce, którzy lubują się w najróżniejszych światełkach i posiadają na biurku cały zestaw odpicowanych urządzeń.
Razer Huntsman Tournament Edition – na nowej technologii
Gdy Razer zaprosił naszą redakcję na spotkanie dotyczące nowinek byłem przekonany, że nowy Razer Huntsman ponownie będzie przygotowany raczej dla graczy, którym nie przeszkadza nadmierny hałas wywoływany przez mechaniki. Twórcy postanowili jednak zaproponować zupełnie nowe „optyczno-linearne” przełączniki, które podobnie jak optyczne korzystają ze światła do aktywacji. Promień podczerwieni jest wykrywany w momencie nacisku i jednocześnie uruchamiamy klawisz – działa to naprawdę kapitalnie, ponieważ gracz ma zawsze pewność, w którym momencie będzie „klik”. Technologia w zasadzie od pierwszej chwili pokazuje swój charakter: w trakcie testów miałem świadomość większej precyzji oraz szybszego wyprowadzania akcji.
Razer Linear Optical Switch działa w zasadzie jeszcze przed pełną aktywacją – uruchomienie następuje po ruchu 1mm, więc można bez problemu pisać bez budzenia domowników... Choć jednocześnie muszę to podkreślić – Razer Huntsman Tournament Edition to zdecydowanie jeden z najcichszych mechaników w katalogu korporacji. Nawet podczas „pełnego” ruchu (kliknięcia) nie można narzekać na odgłos wywołany przez urządzenie – firma podkreśla, że przełączniki działają dwa razy szybciej od tradycyjnych, liniowych switchów. Inżynierowie zadbali także o to, by sprzęt był odpowiednio wytrzymały, a każdy klawisz ma przetrwać 100 mln kliknięć.
W konsekwencji Razer wrzuca do małego Huntsman nie tylko ciche, ale również bardzo skuteczne przełączniki, które mogą faktycznie zostać docenione przez wielu graczy. Nie tylko profesjonalni e-sportowcy zarabiający na graniu mogą wykorzystać atut urządzenia. Podczas testów nie byłem przekonany do tej koncepcji, ponieważ wolę większe klawiatury, ale TE oferuje naprawdę świetną rozgrywkę. Klawisze nie zostały umiejscowione za wysoko (od 3 do 3,5 cm) i nie przeszkadza brak ramki – jedynie niektórzy mogą narzekać na brak dołączonej podpórki, która mogłaby wylądować pod nadgarstkami.
Muszę przy tym zaznaczyć, że Razer Huntsman Tournament Edition sprawdza się podczas pracy oraz rozgrywki. Ostatnie dwa miesiące pisałem prawie stale na tej małej konstrukcji i dość szybko wyrobiłem sobie odruch szybszego pisania – aktywacja przypada bardzo szybko. Podobnie zresztą jest w przypadku gier, bo fantastycznie wypada przykładowo bieganie w strzelankach, gdyż zastosowane przełączniki umożliwiają płynny, przyjemny pod palcami ruch. Identyczną sytuację dostrzegłem w przypadku strategii – ogrywany wciąż StarCraft II pozwala na szybkie przeskakiwanie pomiędzy jednostkami lub budynkami.
Razer Huntsman Tournament Edition – mały sprzęt dla e-sportowców
Największym atutem Razer Huntsman Tournament Edition są zdecydowanie przełączniki, które są naprawdę czułe i przyjemne w pracy. W trakcie testów szybko potrafiłem się do nich przyzwyczaić i wykorzystać ich atuty. Sprzęt trafi szczególnie w gust graczy, którzy liczą na kompaktowe urządzenie, a jednocześnie biorą udział w e-sportowych zmaganiach. Reszta? Może sprawdzić ze względu na switche oraz samo wykonanie, ale szczególne atuty nowej klawiatury wykorzystają gracze, dla których gaming to nawet sposób na życie.
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (16)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych