Nieobliczalny – recenzja filmu (2020). Upadek

Nieobliczalny – recenzja filmu (2020). Upadek

Jędrzej Dudkiewicz | 05.08.2020, 21:00

Od jakiegoś czasu kina są już otwarte, jednak w związku z pandemią wiele produkcji zostało opóźnionych. Początkowo trudno było więc znaleźć coś nowego (na całe szczęście w niektórych Cinema City można zobaczyć na wielkim ekranie na przykład Imperium kontratakuje lub Mrocznego Rycerza). W końcu jednak pojawił się film, którego nie można było zobaczyć nigdzie indziej – Nieobliczalny z Russellem Crowem w jednej z głównych ról.

Rachel nie ma łatwego życia – jest w trakcie rozwodu, mieszka ze swoim synem, bratem i bratową, ciągle też gdzieś się spóźnia, przez co ma problemy z pracą. To jednak tylko początek jej problemów, bowiem pewnego dnia zirytuje się na drodze i zatrąbi na niezbyt sympatycznego mężczyznę. Ten zacznie ją prześladować.

Dalsza część tekstu pod wideo

Nieobliczalny – recenzja filmu (2020). Upadek

Nieobliczalny, recenzja filmu (2020) – przyzwoicie, ale do filmów, które są inspiracją bardzo daleko

Nieobliczalny to w sumie dość typowy thriller, którego twórcy wyraźnie inspirują się – o wiele, wiele lepszymi – znanymi produkcjami. Wśród nich z pewnością można wymienić Zmianę pasa Rogera Michella oraz Upadek Joela Schumachera. Na upartego można by jeszcze uznać, że pobrzmiewają tu echa teorii Jokera, który głosił, że nawet najlepszego człowieka od szaleństwa dzieli jeden koszmarny dzień. Szkoda tylko, że tak mało jest tu głębi. Gdzieś w tle wspomina się o tym, że żyjemy w coraz bardziej pędzącym do przodu społeczeństwie. Ludzie się spieszą, gonią za – zwykle – nieosiągalnym, co rodzi frustrację, nerwice i sprawia, że wszyscy jesteśmy mniej lub bardziej wkurzeni. A gdy gniew dojdzie do pewnego poziomu, nawet drobne zdarzenie może skutkować eksplozją i agresją. Jak wiadomo zaś, przemoc rodzi przemoc. Zamiast skupić się (albo przynajmniej nieco bardziej wyeksponować) na tym, że złość, która nie znajduje ujścia ostatecznie może prowadzić do katastrofy, twórcy wolą zająć się grą w kotka i myszkę, którą z Rachel prowadzi jej prześladowca. Ta jest jednak dość typowa i schematyczna. Nie mówiąc już o tym, że często pozbawiona sensu – bohaterowie co jakiś czas podejmują co najmniej dziwne decyzje i zachowują się dość absurdalnie. Z drugiej strony docenić można to, że w scenariuszu pojawiają się z pozoru drobne szczegóły i elementy, które mają znaczenie w późniejszej fazie filmu. Zawsze fajnie, gdy okazuje się, że coś – dialog, zbliżenie kamery, etc. – było po coś, a nie stanowiło tylko wypełniacza czasu ekranowego. Reżyserowi Derrickowi Borte udaje się też całkiem nieźle budować napięcie, są tu porządnie nakręcone sceny, w których rzeczywiście można bać się o Rachel i jej bliskich. Całość utrzymana jest w dobrym tempie i generalnie raczej nie nudzi.

Nieobliczalny, recenzja filmu (2020) – porządne aktorstwo

Nieobliczalny ma też całkiem nieźle, a na pewno lepiej niż bywa to w dużej części tego typu filmów, zarysowane postacie. Rachel daleko do ideału, popełnia sporo błędów, ale jednocześnie widać, że bardzo się stara, by ogarnąć swoje życie. To, że budzi sympatię jest też zasługą Caren Pistorius, która już kilka razy pokazała (chociażby w ciekawym westernie Slow West) – i tutaj to potwierdza – że ma spory talent i potrafi pokazać najróżniejsze stany emocjonalne swojej bohaterki. Grający mężczyznę (nie poznajemy jego imienia, być może po to, by zasugerować, że zachować się tak, jak on mógłby każdy z nas) Russell Crowe gra trochę na autopilocie, ale i tak udaje mu się stworzyć całkiem przekonującą i budzącą grozę kreację. Ponownie jednak szkoda, że twórcy nie rozwinęli niektórych wątków – wydaje się, że bohater ten jest bardzo wkurzony na to, jakie zmiany zachodzą w otaczającej go rzeczywistości, nie potrafi się przystosować i tęskni za czasami, gdy wszystko było prostsze i bardziej czarno-białe. To jednak też zostaje w zasadzie ledwie zasygnalizowane w bodaj jednym dialogu.

Tak więc Nieobliczalny to film, który spokojnie można obejrzeć bez bólu (chyba, że ktoś nie lubi przemocy na ekranie – jest tu sporo dość dosadnych scen), ale w pamięci też na długo nie zostanie. Jeśli tęsknicie za wizytą w kinie, to śmiało możecie się wybrać, bo w końcu, jak głosi znane powiedzenie, na bezrybiu i rak ryba.

Atuty

  • Udaje się zbudować napięcie;
  • Niezłe tempo;
  • Porządnie zarysowane i zagrane postacie;
  • Kilka elementów scenariusza zasługuje na pochwałę

Wady

  • Spokojnie można by z tej historii wyciągnąć o wiele więcej i powiedzieć coś ciekawego o różnych sprawach;
  • Sporo absurdów i nielogiczności;
  • Schematyczny i przewidywalny

Nieobliczalny to jedna z pierwszych nowości, która pojawiła się w ostatnim czasie w kinach. Tym bardziej szkoda, że to typowy średniak.

5,5
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper