Rockstar North - gry od twórców GTA, o których mogliście nie słyszeć
Dzisiejsze produkcje od Rockstar North zna praktycznie każdy, kto ma do czynienia z grami wideo. Jak jednak wypada Wasza znajomość starszych, mniej kojarzonych tytułów?
Rockstar North (dawniej DMA Design) to bez wątpienia jedno z tych studiów, o których każda informacja wywołuje dużo szumu. Szkoccy deweloperzy przez lata zapisywali się dużymi literami w branży gier. Choć nie wydają produkcji zbyt często, to każda kolejna jest ogromnym świętem graczy - to przecież oni stoją za jednymi z największych dzieł ostatnich dekad.
W swoim portfolio mają wiele tytułów z serii Grand Theft Auto, nieco starszego Manhunt czy najnowsze Red Dead Redemption 2. Praktycznie każdy projekt studia zdobywa liczne nagrody i wyróżnienia. Zdążyli nas już jednak przyzwyczaić, że każdy wydany przez nich tytuł to ogromna jakość i dopieszczenie nawet najmniejszych elementów.
Ale od początku…
Wszystko zaczęło się w roku 1987, w Szkocji. Wtedy też David Jones, młody pasjonat branży gier wideo, założył firmę pod nazwą DMA Design. Pierwszy człon zainspirowany był miłością do Amigi i był w gruncie rzeczy skrótem od „Direct Memory Access”. Głównymi członkami załogi byli przyjaciele Davida: Russell Kay, Mike Dailly, Steve Hammond oraz Gary Timmons.
Wiele historii zaczyna się skromnie - tu jednak od początku było głośno i nawet wtedy dużo wskazywało na to, że gracze mają do czynienia z fenomenem. Już pierwsze gry studia prezentowały niebywale wysoki poziom i zachwycały posiadaczy Amigi. Dalej było już tylko lepiej i mocniej, ale o nowszych projektach twórców chyba nie trzeba wiele pisać. To po prostu kawał historii.
Wydaje mi się jednak, że o tych pierwszych i mniej głośnych wie mało kto. Z tego względu przedstawię Wam dziś kilka tytułów od Rockstar North, o których prawdopodobnie nie mieliście pojęcia. Koniecznie dajcie znać w komentarzach, jakie gry twórców są Waszymi ulubionymi i czy słyszeliście o którymkolwiek z wymienionych niżej tytułów. Nie przeciągam, zapraszam do lektury!
Menace (1988)
Całe zestawienie nie miałoby prawa bytu, gdybym nie wspomniał tu o pierwszej grze studia. Strzelanina w 2D pozwalała graczom przejąć panowanie nad statkiem kosmicznym, który pozwalał walczyć z nadlatującymi przeciwnikami. Celem antagonistów było niszczenie naszej tarczy, a naszym, oczywiście ich eliminować.
Projekt zadebiutował w 1998 roku na Amigę, a rok później, po sukcesie sprzedażowym i recenzenckim, przeniesiono go również na Atari ST, Commodore 64 oraz MS-DOS. Warto dodać, że niedługo przed premierą wciąż funkcjonowała nazwa „Draconia”, którą zmieniono w ostatnim momencie (pierwsza opcja była już używana przy innej pozycji).
Blood Money (1989)
Kolejny project DMA Design, który ukazał się zaledwie rok po poprzednim, korzystał z podobnych motywów. Ponownie dostaliśmy „przewijaną” strzelaninę w formule 2D. Tym razem przyszło nam przemierzać cztery zupełnie różne lokacje na kosmicznej planecie, gdzie musieliśmy walczyć z przeciwnikami, aby przedostać się do bossów i tych również wyeliminować.
Prace nad projektem rozpoczęły się od razu po skończeniu Menace. W związku z dynamiką rozwoju gier wideo w tamtych czasach, całość wyglądała znacznie lepiej i oferowała znacznie milsze dla oka animacje. Dziś wiemy również, że tytuł okazał się komercyjnym sukcesem – rozeszło się bowiem ponad 40 000 kopii!
Walker (1992)
Mijają kolejne trzy lata, w międzyczasie ukazuje się jedna z najbardziej kultowych gier studia, Lemmings, a DMA Design decyduje się na powrót do swojego ulubionego formatu – ponownie tworzą „side-scrolling shooter”. Gracze mogli wcielić się w pokaźnego mecha, który mierzył się z licznymi przeciwnikami w czterech okresach historycznych (m.in. Berlin roku 1944 i Wielka Wojna w 2420).
Tytuł ukazał się wyłącznie na Amigę i choć recenzenci chwalili warstwę audio-wizualną, to nie szczędzili krytycznych słów w kierunku powtarzalności. Co jednak dość ciekawe i o czym warto wspomnieć, twórcy zdecydowali się na przechodzenie gry od prawej do lewej!
Unirally (lub Uniracers) (1994)
Rok później DMA Design poszło w zupełnie innym kierunku i wydali grę wyścigową. Nie były to jednak bynajmniej rajdy samochodowe ani motorowe. Szkoci postawili na monocykle, co było bardzo nietypowym zagraniem. Graczom zaoferowano aż 9 tournee, po 5 różnorodnych torów w każdym.
Co dość znaczące, gra ukazała się wyłącznie na Super Nintendo Entertainment System i spotkała się z bardzo ciepłym przyjęciem wśród graczy – prawdopodobnie ze względu na szeroki wachlarz możliwości oraz szansę na tryb wieloosobowy ze znajomymi. W ramach ciekawostki można dodać, że w 2011 roku IGN umieścił Unirally na 98. miejscu najlepszych gier na wspomniane urządzenie.
Body Harvest (1998)
Kolejny projekt od studia, o którym napiszę, ponownie zahacza o futurystyczne elementy. Co ciekawe, akcja gry osadzona została w alternatywnej wersji 2016 roku, gdzie Ziemia okupowana jest od blisko 100 lat za sprawą potężnych kosmitów. Body Harvest był niezwykle rozbudowany jak na swoje czasy – gracze dostawali do dyspozycji kilkadziesiąt pojazdów oraz całą masę broni. Już wtedy zaimplementowano choćby szukanie paliwa i nabojów.
Tytuł ukazał się wyłącznie na Nintendo 64 i został raczej dobrze odebrany, choć nie obyło się bez wytykania błędów (zamknięte budynki, brak trybu wieloosobowego). Co jednak bardzo znamienite, w grze widać całą masę elementów, które trzy lata później zaimplementowano do ikonicznego dziś Grand Theft Auto III.
Tanktics (1999)
Były wyścigi, strzelaniny, a także action-aventure... Czego więc jeszcze brakuje? Tak jest, strategii! Również tego gatunku ekipa Rockstara nie mogła pozostawić bez swojej pieczątki. Gra, która ukazała się pod koniec ubiegłego wieku, czerpała masę elementów z dawnych projektów studia (sporo zagadek rodem z Lemmings, a także zabawa okresami historycznymi, niczym w Walker. Cały zamysł był jednak prosty – pokonać przeciwników, rozwijając się lepiej, niż oni!
Pozycja zadebiutowała wyłącznie na PC i została bardzo ciepło przyjęta. Tym, co wyróżniało ten projekt, było bardzo mocne przywiązanie do zarządzania nawet najmniejszymi detalami – trzeba było sterować jednostkami, walczyć w bitwach, negocjować oraz uważać na katastrofy naturalne, a to wszystko w jednym momencie.
Wild Metal Country (1999)
World of Tanks na miarę XX wieku! To chyba najprostszy opis, jakim można by określić pozycję zamykającą listę. Była to jedna z trzech gier, które jako ostatnie stworzono pod nazwą „DMA Design”, choć nigdy nie było o niej tak głośno, jak o pozostałych dwóch (GTA II i GTA III). W Wild Metal Country gracz wybierał jeden z kilku czołgów i stawał w szranki z przeciwnikami (komputerem lub kolegą obok).
Twórcy ponownie rzucili nas w kosmos, gdzie walczymy o odbicie naszych planet z rąk niebezpiecznych najeźdźców. Niestety projekt spotkał się z dość mieszanym przyjęciem. Myślę, że nie pomylę się mocno, jeśli napiszę, że był to prawdopodobnie jeden z gorszych tytułów studia i swego rodzaju rysa na wręcz nieskazitelnym portfolio. Najwięcej narzekań pojawiło się w kontekście nudnej mechaniki rozgrywki i niestety prawdopodobnie to sprawiło, że o grze jest dziś dość cicho.
Przeczytaj również
Komentarze (18)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych