Hyde Park - którą konsolę w swojej gamingowej historii wspominasz najlepiej
Serwis PPE odwiedzają zarówno gracze po 40 roku życia, jak i tacy, którzy jeszcze nie ukończyli 18. Każdy, bez względu na wiek, może jednak wskazać konsolę czy system do gier, z którym spędził najlepsze chwile i najlepiej go wspomina. A jak to wygląda u Was?
Na pewno wiele radości dostarczyły mi DS i PSP, z którymi zjeździłem wiele kilometrów i towarzyszyły mi również na wakacyjnych wyjazdach. Kochałem Dreamcasta i byłem z nim do ostatnich dni, uwielbiałem wygląd GameCube'a i exy Nintendo na niego i oczywiście zawaliłem nie raz szkołę ciorając na PS2. Ale gdybym miał wybrać tę jedyną to byłoby to oczywiście pierwsze PlayStation.
I nie chodzi tylko o masę wspaniałych gier - to również dość wyjątkowy okres w moim życiu, wspaniała ekipa do grania, jazda na deskorolce i rolkach po skate parkach, pierwsze hip-hopowe koncerty, pierwszy poważny związek, wspólne wypady z ziomkami nad morze i Mazury. I PlayStation zawsze gdzieś w tych wspomnieniach się przewijało. Z konsolą utożsamiam więc też beztroski czas w życiu oraz wchodzenie w dorosłość, co nie zmienia faktu, że właśnie ta konsola zaraziła mnie na dobre takimi gatunkami jak survival horror, jPRG czy wyścigi i miała jeden z najlepszych line-upów jakie kiedykolwiek powstały w ramach jednej konsoli.
Teraz miałem „to” w domu. Kolejną, bardzo dobrze wspominaną przeze mnie konsolą, jest Xbox – ten najbardziej pierwszy. Będąc służbowo na delegacji pochłaniał 80% mojego wolnego czasu. „Halo” mnie zaczarowało, a kiedy okazało się, że mogę wsiąść do obcego myśliwca niedowierzałem. Fabuła, tajemnica, Cortana… i ta muzyka. „Knights of the Old Republic” – przeszedłem 2 razy, raz po razie przeżywając każdą scenę nierzadko bardziej niż podczas oglądania pierwszej trylogii gwiezdnych wojen. „Shenmue” – cykl dnia i nocy, fabuła i odkrywczy na tamte czasy element QTE. Potem pierwsza – genialna dla mnie – Forza Motorsport. I wiele innych. Tak – bardzo dobrze ten sprzęt wspominam. Nostalgia po pierwszej Playstation, czy pierwszym X-Boksie – to już ze mną zostanie na długo. PS1 było spełnieniem marzeń gracza z dzieciństwa, X-Box był najlepszym przyjacielem „na obczyźnie”. Żaden ze sprzętów nigdy mnie nie zawiódł i każdego było mi żal, jak się z nim żegnałem. Czas mija, idzie nowe lepsze, ale to tamte pierwsze doświadczenia z konsolami i tak zostaną na najdłużej zapamiętane.
Jeśli już przychodzi co do czego, to nie wiem jednak czy moją ulubioną konsolą nie jest PlayStation 2. Trudno mi się zdecydować. To tutaj pojawiło się kilka genialnych pozycji, które ukształtowały mój gust i szczerze przyznając - wiele dzisiejszych gier na tym cierpi. Czy to coś złego? Nie dla mnie. Pamiętam jak będąc już ogromnym fanem Metal Gear Solid i mając jeszcze niespełna kilkanaście lat, zachwycałem się zrzutami ekranu z nadchodzącego wtedy Metal Gear Solid 2. Nie mogłem się nadziwić, że Snake wygląda tak dobrze, a dodatkowo może strzelać na leżąco i chować unieruchomionych przeciwników do szafek. Nie zapomnę też jak wielkie wrażenie wywarło na mnie Gran Turismo 3: A Spec, które prezentowało się po prostu genialnie nie tylko pod względem oprawy. Później jednak pojawiła się "czwórka" przy której spędziłem jeszcze więcej czasu. Przeskok pomiędzy generacjami był w tym okresie bardzo odczuwalny i myślę, że dlatego pałam tak dużą sympatią do tego sprzętu. No i nie mogę nie wspomnieć o grze wszech czasów jaką jest Silent Hill 2. God of War (szczególnie "dwójka") również zasługuje na wyróżnienie. Podobnie jak cała seria Onimusha (gdzie są remastery chociażby kolejnych części?!), czy Devil May Cry. Miejsca nie starczy żeby wymieniać.
Po przesiadce na PlayStation 3 już tego nie czułem, ale być może była to wina panujących wówczas trendów, które poniekąd trwają do dzisiaj i wciąż nie mogę się do nich przekonać. Nieco żałuję, że nie miałem możliwości lepszego zapoznania się z Nintendo 64 czy GameCube, no ale podobno jest jeszcze na to czas.
W miejscu honorowym wspomniałbym jeszcze o dwóch świetnych przenośnych konsolkach - PlayStation Portable i Nintendo DS. W obu przypadkach zagrywałem się głównie w japońskie RPGi, również te starsze, które w takiej formie świetnie się sprawdzają. No i w remake Final Fantasy III i IV można wtedy było zagrać jedynie na Nintendo DS. Ach, ta ekskluzywność!
W zasadzie dopiero od zakupu poczciwego PSX'a traktowałem ten sprzęt najlepiej jak się dało, tym bardziej że gry, jakie pojawiały się na tym urządzeniu, mocno do mnie przemawiały i mam z tą maszynką najcieplejsze wspomnienia. Masa turniejów rozegranych w ISS czy w mniejszej ilości Tekkena dostarczyły mi także sporo nowych znajomości. Ludzi, którzy tak samo mocno kochali tę branżę, jak ja.
Godziny spędzone przed monitorem z kumplami w trakcie kończenia Resident Evil, to chwile, które utkwiły w pamięci na zawsze. Co więcej, pierwsza konsola równie mocno kojarzy mi się ze świętami i nie dlatego, że kupiłem sprzęt w tym okresie, a dlatego, że jako szczeniak miałem mnóstwo czasu, aby poświęcić się swojej pasji. Wszelkie Tomb Raidery męczyłem bez opamiętania. Z całą pewnością był to sprzęt, który dawał najwięcej frajdy w moim życiu gracza.
Przeczytaj również
Komentarze (126)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych