Hyde Park - Podaj jedną serię gier, która jest w Twoim życiu gracza najważniejsza
Każdy gracz ma ulubione serie gier, na kolejne części których czeka zawsze z ogromnym zainteresowaniem i nadziejami. A gdybyście mieli podać tę jedną serię, która jest w Waszym życiu gracza najważniejsza?
Ale jeśli mam wybrać tę jedyną serię to będzie to bez wątpienia Final Fantasy. Praktycznie z każdą odsłoną wiążą się nie tylko setki spędzonych godzin, ale i wydarzenia z życia. Poznanie obecnej parterki, której na randce pokazywałem wstawki z Fajnala, przechodzenie siódemki bez memorki (i słynne kanapki z cebulą), cioranie w japońską wersję FF VIII z translacją fabuły na kolanach, jeden z najlepszych wyjazdów nad morze ze zgraną ekipą i ogrywanie tam już angielskiej ósemki, zarywanie szkoły przy masterowaniu dziewiątki, poznanie ekipy Neo Plus w Ultimie, gdy kupowałem FFX czy choćby znajomość z przesympatyczną Japonką, z którą wymieniałem się spostrzeżeniami o trzynastce. Final Fantasy zawsze było dla mnie synonimem wspaniałej przygody, grania z przyjaciółmi, dzielenia się z nimi wrażeniami i kolejnych przełomów w grach wideo.
Dopiero za kolejnymi podejściami wciągnąłem się w świat wykreowany przez BioWare, a także pisarza Drewa Karpyshyna. Zrozumiałem, kim tak naprawdę jest Saren, Matka Benezja, Zbieracze, czy nawet Żniwiarze, a co więcej - bardzo mocno przywiązałem się do bohaterów, z którymi chciałem spędzać jak najwięcej czasu. Z racji tego, iż lubię otwarte światy, do gustu przypadła mi także Andromeda, która zdecydowanie potrzebuje sequela, dzięki któremu bardziej zrozumiemy towarzyszy Tempesta.
Z okazji premiery nadal aktualnej generacji konsol to właśnie dla „The Master Chief Collection” kupiłem Xbox’a One. Przeszedłem wszystkie części – do czwartej na tamten czas – w przeciągu tygodnia, maksymalnie niecałych dwóch, całkowicie dając się pochłonąć historii i przedstawionemu uniwersum. Wiedzę uzupełniałem o seriale, informację o książkach, a całość bardzo do mnie swoją fantastyką przemawiała. Muzyka do tej pory tkwi w moim telefonie i chętnie odtwarzam ją co jakiś czas w samochodzie przenosząc się w kosmos z widokiem na majestatycznie obracający się pierścień. Jaka będzie najnowsza część? Grafika, grafiką – ja liczę na dobrze opowiedzianą historię bezimiennego komandosa oraz jego ex – sympatycznej (?) AI. Wierzę, że autorzy nie poświęcą części singlowej zabawy na rzecz młócki online, bo byłoby dla mnie naprawdę szkoda. Zobaczymy.
Nie wyobrażam sobie nowych generacji bez tego tytułu i szczerze liczę na nową Larą w dobrym wydaniu już niedługo. To, że się pojawi, jest pewne, jak dzisiejszy deszcz. Zresztą w pewnym okresie życia miałem swój mały rytuał, który polegał na ogrywaniu danej części w danym terminie i przyznaję, że zawsze bawiłem się kapitalnie, przy okazji odświeżając znajomość z Croftówną. Na myśli mam głównie klasyczne części, które stanowiły najciekawsze połączenie grobowego jeźdźca. Do nowych części wracam bardzo rzadko, co nie znaczy, że są złe, ale nie porywają tak jak kiedyś. Co więcej, kierunek fabularny również trochę zboczył z odpowiednich torów, zobaczymy co przyniesie przyszłość.
Mocny i twardy charakter panny LC, która zawsze wie, czego chce w połączeniu z niesamowitym brytyjskim akcentem do dziś robi swoją robotę jak należy. Jeśli tylko nowe odsłony pokochają się bardziej z klasykami, to będzie można już oblizywać palce.
Przeczytaj również
Komentarze (152)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych