Ubisoft zacznie niebawem wydawać darmowe gry i nikt nie będzie z tego zadowolony
Ubisoft niebawem zacznie inwestować w mniejsze gry oraz te, które wchodzą w skład free to play. Nie jest to dobra wiadomość, bowiem mogą na tym ucierpieć największe produkcje AAA.
Na sali na pewno jest wiele osób, które uwielbiają gry Ubisoftu. Francuski gigant może i nie ustanawia kamieni milowych w branży, ale dzięki niemu nie możemy powiedzieć, że na rynku brakuje wysokobudżetowych produkcji. Wystarczy spojrzeć na ostatni kwartał poprzedniego roku, który nie byłby aż tak owocny, gdyby zabrakło w nim Watch Dogs Legion,Assassin's Creed Valhalla i Immortals Fenyx Rising - brak tych tytułów sprawiłby, że osoby preferujące tytuły AAA mogłyby zapoznać się jedynie z Marvel's Spider-Man: Miles Morales, Call of Duty: Black Ops - Cold War i Demon's Souls (PS5), choć w przypadku tej ostatniej propozycji niekoniecznie, bo do jej uruchomienia jest potrzebna ciężko dostępna - w okolicach premiery - konsola PlayStation 5.
Deweloperzy pierwotnie chcieli także mocno wejść w 2021 rok, który - nie oszukujmy się - obecnie nie zaoferował nic konkretnego. Otrzymaliśmy przyzwoite The Medium od rodzimych deweloperów, sporo next-genowych aktualizacji gier z Xboksa One/PlayStation 4, a niebawem pojawi się na rynku wyczekiwane przeze mnie Outriders. Ubisoft chciał pod koniec stycznia wydać Prince of Persia: Piaski Czasu Remake, ale pod naporem krytyki fanów serii, twórcy postanowili opóźnić premierę i zaoferować taką jakość, o którą proszą się odbiorcy. Musimy pamiętać także o tym, że wedle pierwszych zapewnień, w trakcie nadchodzącej wiosny w nasze łapki powinien wpaść również Far Cry 6.
Parę zmian
Można śmiało rzec, że fani Ubisoftu nie mogą narzekać na nudę, nieprawdaż? Pozycje Francuzów kładą największy nacisk na eksplorację dosyć sporych otwartych światów, które często są wypełnione rozmaitymi aktywnościami - czy to jakimiś wydarzeniami w świecie, zagadkami logicznymi, czy starciami z legendarnymi przeciwnikami, a wszystko to jest okraszone nie najgorszą opowieścią fabularną. Ten model może niebawem doczekać się pewnych zmian, ponieważ Ubisoft, ku naszemu zdziwieniu, ma zamiar inwestować w gry... free to play.
Jeśli nie słyszeliście o tej nowince, to już śpieszę z wyjaśnieniem, skąd ona się wzięła: w trakcie spotkania przedstawicieli Ubisoftu i przedstawienia wyników finansowych za trzeci kwartał 2020 roku, jeden z dyrektorów zajmujących się sprawami pieniężnymi, Frederick Dugueta, oznajmił dla francuskiego oddziału IGN, że francuski gigant nie będzie polegał już jedynie na swoich największych markach:
Od lat podążaliśmy drogą, w której wydawaliśmy trzy albo cztery gry AAA w jednym roku. Tak samo będzie wyglądało to w roku fiskalnym 2022, jednakże zaczniemy odchodzić od modelu wydawania gier, w którym skupiamy się tylko na głównych seriach. W przyszłych latach oprócz wielkich produkcji będą równocześnie pojawiać się również te mniejsze, pochodzące z naszych innych marek. Zamierzamy również promować nowe tytuły free-to-play.
Wciąż będziemy otrzymywać wysokobudżetowe produkcje, ale inne, zapewne mniejsze oddziały Ubisoftu nie będą zajmowały się wspieraniem największych ekip, lecz zaczną samodzielnie pracować nad rozmaitymi projektami - począwszy od jakichś spin-offów obecnie zamrożonych marek (proszę, niech to będzie coś, co jest powiązane ze Tom Clancy's Splinter Cell), a skończywszy na tytułach free to play. O to pierwsze się nie boję, ale martwią mnie trochę darmowe, prawdopodobnie sieciowe gry.
Komu to potrzebne?
Francuski gigant pewien czas temu wydał na rynek Hyper Scape, futurystycznego battle royale'a, który mało komu przypadł do gustu. Już na samym starcie serwery czasami świeciły pustkami, a na start meczu trzeba było czekać nawet ponad minutę. Odnoszę wrażenie, że moda na tenże tryb przeminęła, a większość graczy, którzy lubią starcia z wirtualnymi produkcjami, przerzuciło się na inne typy rozgrywek - w końcu ileż lat można spadać w randomowym miejscu na mapie, zbierać rozsiane po lokacjach przedmioty, a następnie, po 10-15 minutach spokojnej rozgrywki, spotkać wroga, który ma taką samą szansę zabić Ciebie, jak Ty jego. A w razie śmierci znów czekać 5-10 minut na kolejne starcie.
Nieudany Hyper Scape powinien pokazać Francuzom, że jego odbiorcy wciąż wolą produkcje skierowane dla pojedynczego gracza. Nie muszą one być blockbusterami na miarę God of War, ale żeby nie było w nich zbyt dużo elementów zmuszających do przechodzenia gry w multiplayerze. Przykład mamy jak na tacy: BioWare. Twórcy Anthem, który dosłownie parę tygodni temu został wrzucony do kosza, a jego popremierowe wsparcie, wraz z ogromną aktualizacją oznaczoną "2.0", poszło w niepamięć. To tylko pokazuje, że studia preferujące tytuły single-player rzadko kiedy poradzą sobie z przygotowaniem dobrego "multiaka", w którym odbiorcy będą spędzać minimum kilkanaście godzin w tygodniu. Warto jeszcze rzucić okiem chociażby na Watch Dogs Legion Online - po przeczytaniu kilku opinii widzę, że będzie to bardzo monotonny moduł, o którym większość zapomni już w drugiej połowie bieżącego roku.
Preferujemy single-player!
Drugą kwestią przemawiającą za tym, że nadchodzące tytuły free to play od Ubisoftu nie będą zadowalać fanów Francuzów jest fakt, że te mniejsze zespoły, które pomagały przy pozycjach wysokobudżetowych, nie będą teraz tego robić, więc największe ekipy nie będą mogły liczyć na pomoc. Oznacza to, że nowe odsłony takich marek jak Assassin's Creed, tudzież Tom Clancy's nie będą wydawane co około rok/dwa lata, bo czekać na nie będziemy mogli nawet trzy lata.
Szczerze? Kompletnie nie chciałbym, aby Ubisoft zabierał się w ogóle za tworzenie sieciowych gier, bo jestem pewny, że nic z tego dobrego nie wyniknie. Po Assassin's Creed Valhalla i Immortals Fenyx Rising widać, że twórcy wprowadzają trochę powiewu świeżości, oferują coraz więcej ciekawej zawartości, więc skupianie się na sieciowych grach przez ekipy, które specjalizują się w szykowaniu opowieści dla pojedynczych graczy, raczej nie będzie dobrą decyzją.
Przeczytaj również
Komentarze (31)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych