Jeśli Microsoft przypomni sobie o tych markach, XSX będzie jeszcze większym hitem
Xbox Series X okazał się niemałym hitem, ale jestem przekonany, że jeśli Microsoft przypomni sobie o swoich kilku głośnych markach, mogą jeszcze bardziej rozkręcić sprzedaż.
Najnowsza generacja konsol Microsoftu bez dwóch zdań okazała się sporym sukcesem. Można nawet odnieść wrażenie, że Xbox wygrał marketingową wojnę (o czym więcej napisałem w tym tekście). I choć dziś częściej mówi się o brakach w dostępności PlayStation 5, niż Xboksów Series X, to wciąż zanotowano prawdopodobnie lepszy start, niż wielu mogłoby się spodziewać jeszcze choćby rok temu.
Co więcej, mam wrażenie, że Microsoft ma wszystko dokładnie zaplanowane i zamierza krok po kroku rozwijać swoją ofertę. Wydaje mi się, że całość jest tam naprawdę dobrze poukładana, a spoiwa sprawiają wrażenie naprawdę trwałych. Czegoś mi jednak brakuje. Elementu, który mógłby sprawić, że XSX będzie jeszcze większym hitem! Trzeba sobie przypomnieć o kilku markach, które zginęły pod osłoną kurzu.
Przedstawię Wam dziś kilka z nich, a jeśli macie swoje propozycje, koniecznie podrzućcie je w komentarzach! Na przestrzeni lat na pewno pojawiło się ich sporo i znacznie więcej, niż te, które wymieniłem poniżej. Nie przeciągajmy jednak! Pora przejść do głównego elementu tekstu i zaczniemy od czegoś, o czym na pewno wielu z Was zapomniało!
Blinx
PlayStation miało swoje maskotki, SEGA także i Nintendo również. Xbox zawsze miał z tym problem, ale mam wrażenie, że Blinx byłby dobrą opcją. I wydaje mi się, że na początku XXI wieku rzeczywiście starano się zrobić z małego i zadziornego kotka, twarz konsoli Microsoftu. Niestety pomysł gdzieś uleciał, a historia bohatera skaczącego w czasie dobiegła końca w 2004 roku. Może warto odświeżyć staroć?
Otogi
Microsoft cały czas ma problem, by wejść z przytupem na rynek azjatycki. I sądzę, że tytuł, który się właśnie tam rozgrywa, a do tego stworzony jest przez FromSoftware, mógłby w tym pomóc. Jestem ciekaw, ilu z Was, Drodzy Czytelnicy, pamięta o tej marce. Ja sam zdążyłem zapomnieć i przypomniałem sobie dopiero podczas researchu do tego tekstu. Mam nadzieję, że oficjele z Xboksa mają lepszą pamięć!
Killer Instinct
W zasadzie od lat brakuje porządnej bijatyki tylko na Xboksa. I myślę, że Killer Instinct sprawdziłby się naprawdę dobrze! Ostatnią odsłonę dostaliśmy po prawdzie osiem lat temu, ale fakt, iż jest dostępna w Game Passie, pozwala wierzyć, że Microsoft doskonale o niej pamięta. Mam nadzieję, że coś dzieje się za kulisami, a my za jakiś czas będziemy mogli usłyszeć o pracach nad kontynuacją zręcznościowej gry walki.
Jade Empire
Wspomniałem o puszczeniu oczka w stronę japońskich odbiorców (przy pomocy Otogi), ale może warto zwrócić się również w kierunku tych w Chinach? W 2005 roku była przecież świetna gra RPG od BioWare, która ukazała się wtedy wyłącznie na Xboksa. Mowa oczywiście o Jade Empire! I choć dostaliśmy ulepszoną wersję po dwóch latach na PC, a w 2016 wersję na smartfony, to wciąż brakuje mi pełnoprawnej kontynuacji - albo odświeżenia na miarę 2021 roku. Cóż, liczę na cud, bo przecież już nie takie zdarzały się w naszej ukochanej branży gier.
Crimson Skies
Choć nie jestem ogromnym fanem gier samolotowych, to nie mogę przejść obojętnie obok głośnego uniwersum, które postanowiło zinterpretować w swojej grze Zipper Interactive. Studio rzuciło nas w sam środek zwariowanej, alternatywnej wersji Stanów Zjednoczonych z lat 30. ubiegłego wieku i pozwoliło sterować naprawdę niezłymi maszynami latającymi. Przyznam szczerze, że przyjąłbym nawet dobry remaster.
Project Gotham Racing
Jasne, wiem - jest Forza Horizon. Ale nie zmienia to faktu, że naprawdę bardzo chciałbym kolejną część wyścigów samochodowych od Bizzare Creations. W końcu to już 14 lat od ostatniej odsłony, a ta cieszyła się przecież naprawdę ciepłym przyjęciem i sporą bazą fanów. Co więcej - do superszybkich aut dorzucono wtedy również motocykle, co sprawiło, że wszystko było jeszcze bardziej urozmaicone. Potencjał był ogromny, a największe rzesze zwolenników, dalej szaleją na Xboksach 360.
Scalebound
To jedna z tych marek, których anulowania żałuję najbardziej. Jest to jedyny przykład z całej listy, gdzie nie chcę, aby twórcy przypomnieli sobie o poprzedniczkach i dali kontynuację, ale po prostu, by przypomniano sobie, że były plany i wciąż można je zrealizować. Trzecioosobowy slasher od twórców Bayonetty… Przecież to brzmi, jak przepis na sukces i coś, co mogłoby samo sprzedawać konsole! Przez jakieś trzy lata łudziłem się na premierę, ale byłbym w stanie poczekać nawet kolejne trzy.
Breakdown
Nazywasz się Derrick i jesteś żołnierzem. Obudziłeś się w tajemniczym laboratorium i nie masz pojęcia, gdzie dokładnie jesteś oraz co tu robisz. Kilka sekund przytomności i znów o włos unikasz śmierci. Co się dzieje i jak wyjść z opresji? Na pewno przy okazji nadnaturalnych mocy, które nabyłeś w niewiadomy sposób! Genialna gra, w której elementy walki wręcz były naprawdę miodne. Powinni wskrzesić tę markę, bez dwóch zdań.
Enclave
Pierwsza gra z serii wyszła na PC, Xboksa i po ośmiu latach na Wii - druga zadebiutowała wyłącznie na PC. Trzecia? O niej nic nie słychać. I choć bardzo możliwe, że projekt od Starbreeze został po prostu zakopany, to bardzo chętnie raz jeszcze zanurzyłbym się w tym dzikim świecie cRPG. Brud, krew i ciężka atmosfera - te określenia najlepiej opisują to, czego zaznamy podczas rozgrywki. Dajcie trójeczkę!
Przeczytaj również
Komentarze (107)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych