PowerA Wired FightPad Fusion - recenzja sprzętu. Dobra alternatywa dla arcade sticka
Na rynku nie brakuje nowych bijatyk, co zachęca producentów do przygotowywania kolejnych kontrolerów specjalnie z myślą o fanach „mordoklepek”. PowerA rozszerzyło swój asortyment o PowerA Wired FightPad Fusion, który podczas rozgrywki zapewnia zupełnie inne doznania niż standardowy kontroler. Dla wielu graczy będzie to przyzwoita alternatywa arcade sticka.
PowerA bardzo chętnie rozwija swój katalog kontrolerów, więc można było się spodziewać, że pewnego dnia zaoferowane zostanie rozwiązanie dla entuzjastów bijatyk. Firma ma w katalogu arcade stick, ale tylko kwestią czasu było zaproponowanie również klasycznego FightPada. Jak działa i jakie funkcje oferuje ten nietypowy model? Zapraszam do recenzji.
PowerA Wired FightPad Fusion to kontroler dla fanów bijatyk
Propozycja PowerA nie jest opcją przeznaczoną dla szerokiego grona odbiorców, ale już spoglądając na pierwsze zdjęcie tego kontrolera powinniście doskonale wiedzieć, kto jest adresatem urządzenia. Recenzowany PowerA Wired FightPad Fusion to, jak sama nazwa wskazuje, sprzęt przygotowany w pełni dla graczy spędzających długie godziny przy bijatykach – na przednim panelu znajduje się charakterystyczny i duży d-pad oraz przyciski funkcyjne (kwadrat, trójkąt, kółko, krzyżyk) z dodatkowymi R1 i R2. Jeśli jednak jesteście zorientowani w temacie, to zapewne zdajecie sobie sprawę, że nie jest to pierwszy taki sprzęt na rynku, jednak duże zainteresowanie rozwiązaniami tego typu sprawia, że kolejni twórcy decydują się na stworzenie własnych wersji padów.
Na przednim panelu kontrolera PowerA, obok wspomnianych elementów, widzimy jeszcze przyciski systemowe (Share, Options, PlayStation) oraz przełącznik funkcji krzyżaka – może on służyć jako d-pad, lewy analog lub prawy analog. Lubię, gdy wskazana opcja pojawia się w urządzeniach przeznaczonych do bijatyk – choć niestety nie jest to standardem. Jestem jednak przekonany, że w tym miejscu śmiało można było się pokusić o lepszy przełącznik, ponieważ nie doświadczamy płynnej zmiany. Ubolewam, że takie rozwiązanie jest stosowane w większości fightpadów.
W PowerA Wired FightPad Fusion można jeszcze wyróżnić triggery oraz bumpery – tutaj producent ponownie miło zaskakuje, gdyż obok R1 pojawił się drugi przełącznik, który pozwala na szybką zmianę funkcji przycisków. Zamiast układu L2-R2/L1-R1 możemy skorzystać z R3-L2/L3-L1, czyli możemy płynnie zmienić opcję, by wykorzystać elementy, których tak naprawdę nie znajdziemy na padzie (L3/R3). Opisywane przyciski wypadają zaskakująco dobrze – szczególnie bumpery, które otrzymały znakomite części, a ich odskok jest krótki, więc możemy zdecydować się na bardzo dynamiczną kombinację. L1 i R1 działają na całej powierzchni, dlatego niezależnie gdzie klikniemy doświadczymy tak samo zadowalającego efektu – na początku pomyślałem, że firma powinna zadbać o odrobinę szerszą konstrukcję bumperów, ale po spędzeniu z padem kilku intensywnych dni rozumiem założenia producenta (szczegóły w sekcji omawiającej rozgrywkę). L2 i R2 wykonują dłuższy ruch, jednak śmiało stwierdzam, że to zdecydowany atut, bo trigger nie jest zbyt krótki (pojawiają się na rynku pady ze zdecydowanie za małym ruchem tych elementów), choć też nie można mówić o jego klasycznym działaniu.
PowerA Wired FightPad Fusion proponuje znakomite przyciski i dobry d-pad
Muszę jeszcze powrócić do panelu głównego PowerA Wired FightPad Fusion. Recenzowany kontroler otrzymał duże, mocno wypukłe i dobrze leżące pod palcami przyciski. Kwadrat, trójkąt, kółko, krzyżyk, R1 i R2 do pełnej aktywacji wymagają wyraźnego kliknięcia, lecz przełącznik od razu wraca do punktu zerowego, więc w trakcie rozgrywki możecie liczyć na pełną kontrolę ruchów postaci. Żałuję jedynie, że inżynierowie PowerA nie wprowadzili odrobinę lepszej budowy d-pada – choć urządzenie dobrze wyłapuje wszystkie osiem kierunków, łatwo wykręca się „kółeczka”, a przemyślanym rozwiązaniem okazuje się wgłębienie w obudowie, to jednak zajęło mi trochę czasu, zanim w pełni przyzwyczaiłem się do jego nacisku. D-pad nie jest tak precyzyjny jak element znany z najnowszych padów Microsoftu, lecz wypada lepiej od części stosowanych w wielu sprzętach od zewnętrznych producentów. Nie zrozumcie mnie opacznie, ten krzyżak nie jest „zły”, ale zdaję sobie sprawę, że mógłby być znacznie lepszy.
Istotnym detalem recenzowanego PowerA Wired FightPad Fusion jest również kwestia podłączenia. PowerA zaoferowało porządny, gruby, 3-metrowy przewód, który otrzymał zabezpieczenie przed odpięciem. Nie musicie się jednak martwić o pociągnięcie konsoli, gdy ktoś przez przypadek pociągnie kabel – na przewodzie zastosowano odłączaną złączkę. Muszę tutaj zaznaczyć, że pomimo moich pochwał wobec podejścia producenta, warto podkreślić, że ponownie stawia on wyłącznie na autorskie rozwiązanie, dlatego trzeba korzystać wyłącznie z kabla od PowerA. W miejscu podłączenia został dodany mały element, przez który podłączymy jedynie oryginalny przewód.
Dużym plusem PowerA Wired FightPad Fusion jest wymienny panel przedni. PowerA bardzo pozytywnie zaskakuje, bo powiedzmy sobie szczerze – nie każdy decyduje się na podobne rozstrzygnięcie. W dodatku, w pudełku obok nałożonego, niebieskiego elementu znajdziemy także biały i czarny panel. Wymiana trwa sekundę, a dzięki zamontowanym pięciu magnesom element nie rusza się i nie wypada. Jest to naprawdę przyjemne urozmaicenie, które pozwala nawet na odrobinę zabawy – osobiście planuję upiększyć biały element przez dorzucenie grafiki.
PowerA Wired FightPad Fusion niczym mały arcade stick? Coś w tym jest...
Omówiłem już całą konstrukcję oraz podłączenie PowerA Wired FightPad Fusion, ale jak tak naprawdę gra się na takim kontrolerze? Wspominając o tym aspekcie, na pewno chciałbym wyróżnić bryłę zastosowaną przez producenta, bo pomimo moich wcześniejszych obaw i po spędzeniu z padem kilkunastu godzin, jestem pewien jednego – to strzał w dziesiątkę. PowerA wspomina, że inspirował się „legendarnym gamepadem Sega Saturn”, tymczasem dla mnie model pozwala na rozgrywkę niczym na arcade sticku. Wiem, że brakuje tutaj ważnego elementu (kij), ale sześcioprzyciskowy układ zapewnia fantastyczne wrażenia.
FightPady mają to do siebie, że trzeba do nich podchodzić odrobinę inaczej niż do standardowych sprzętów, a recenzowany PowerA Wired FightPad Fusion najlepiej trzyma się w określony sposób – kciuk wędruje pod urządzenie, gdzie znajduje miejsce na wyprofilowanej konstrukcji, a trzy palce (wskazujący, środkowy, serdeczny) znajdują się kolejno na kwadracie, trójkącie, R1 lub krzyżyku, kółku i R2. W ten sposób podczas rozgrywki otrzymujemy podobną kontrolę jak w arcade sticku, płynnie wykorzystując wszystkie sześć przycisków. Chwyt wpływa na możliwości korzystania z R1 i R2, ale rozegrałem już tak kilkadziesiąt spotkań w Tekkena 7, Soulcalibura VI oraz Mortal Kombat 11 i trudno mi podejść do pada w inny sposób.
PowerA Wired FightPad Fusion jest przy tym bardzo solidny. W trakcie wykonywania różnych combosów nie nie stroniłem od mocnych uderzeń, jednak urządzenie cały czas działa bez najmniejszych zarzutów. Tutaj na szczęście nie ma elementu, który mógłby się nadmiernie wyginać, a niemal całkowicie płaska powierzchnia zachęca do bardzo intensywnych uderzeń – i każdy atak staje się „namacalny”. Zastosowane przełączniki wymagają pełnego kliknięcia, więc nie możecie liczyć, że delikatny ruch palca zapewni aktywację – to rozwiązanie ma swoje plusy i minusy. Miałem okazję sprawdzać wiele rozwiązań i zdaję sobie sprawę, że sporo zależy od gracza i jego preferencji. PowerA Wired FightPad Fusion wypada kapitalnie w momencie, gdy jesteśmy już przyzwyczajeni do jego bryły, ponieważ działa bardzo dobrze i zapewnia oczekiwane wrażenia. Choć muszę zaznaczyć, że podobnie jak w innych fightpadach, w sprzęcie brakuje wibracji.
Spędzenie z PowerA Wired FightPad Fusion kilku godzin sprawia, że łatwo będziecie mogli wykorzystać wszystkie atuty tej ciekawej konstrukcji. Przyciski główne kapitalnie odbijają, dając możliwość wykonywania mocnych ataków, a rozgrywka jest znakomitą zabawą. To zupełnie inne doświadczenie niż w klasycznym kontrolerze, ale miejcie na uwadze, że jest to sprzęt dla entuzjastów bijatyk. Warto dodać, że PowerA Wired FightPad Fusion oficjalnie współpracuje z PlayStation 4, ale urządzenie podłączycie także do PlayStation 5 – niestety, Sony nadal nie zniosło restrykcji, więc pad działa wyłącznie przy grach ze wstecznej kompatybilności. Można go także podłączyć do PC.
Czy warto sięgnąć po PowerA Wired FightPad Fusion?
Nie będę ukrywał – zostałem pozytywnie zaskoczony propozycją PowerA. Miałem już okazję sprawdzić kilka fightpadów, ale w tym wypadku producent ponownie zadbał nie tylko o całkiem solidną konstrukcję i świetne przełączniki w przyciskach głównych, ale dorzucił także wymienne panele oraz umożliwił przełączanie funkcji d-pada, triggerów czy bumperów. Bryłę w kilku miejscach można by było ulepszyć, ale to solidny model, który z satysfakcją będzie wykorzystany przez wielu graczy.
Jeśli nie możecie sobie pozwolić na pełnowymiarowy arcade stick, a chcecie w odrobinę inny sposób podejść do bijatyk – warto sprawdzić PowerA Wired FightPad Fusion.
Ocena: 8 / 10
Plusy:
- Dobre i bardzo solidne wykonana konstrukcja
- Porządne przyciski główne
- Świetne przełączniki w bumperach
- Możliwość zmiany funkcji
- Wymienne panele (trzy opcje w pudełku)
Minusy:
- D-pad mógłby oferować większą kontrolę
- PowerA ponownie stawia na autorski przewód
PowerA Wired FightPad Fusion kupicie za 235-255 zł
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (11)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych