Twórcy Dishonored 2 powinni zacząć robić gry pod "masy" - nadciąga czarny scenariusz?
Arkane Studios ma swoim portfolio Dishonored, Dishonored 2, czy Prey, a obecnie tworzy Deathloop i Redfall. Kreatywny zespół ma u wielu kredyt zaufania, ale czy to wystarczy, aby zadowolić wydawcę?
Jestem pewny, że na sali nie ma nikogo, kto śmiałby powiedzieć, że Dishonored lub/i Dishonored 2 to nijakie, a co dopiero słabe produkcje. Arkane Studios już wcześniej pokazywało, że potrafi tworzyć wymagające, i co najważniejsze, wprowadzające sporo nowości produkcje, a mieszanka typowego FPS-a i skradanki, która ujrzała światło dzienne w ostatnim kwartale 2012 roku, tylko to potwierdziła.
Arcydzieło
Pierwsze Dishonored przedstawiające historię Corvo Attano, doświadczonego zabójcy wplątanego w intrygę pewnego lorda, zostało pokochane przez recenzentów. I to dosłownie, ponieważ przysłowiowe dziewiątki i dziesiątki pojawiały się w wielu opiniach krytyków. Przyczyniło się to do tego, iż wersja dostosowana pod komputery osobiste ma do dzisiaj średnią 9.1/10 na Metacritic - nie można przejść obojętnie również obok konsolowych edycji, które były przygotowane z ogromną starannością. Ich średnie także znajdują się blisko "dziewiątki".
Oceny recenzentów to jedno, ponieważ dużo potencjalnych klientów czekało przed zakupem na pierwsze opinie graczy mających już styczność z Dishonored. Gdy te pojawiły się już w sieci, tylko potwierdziły wcześniejsze wpisy krytyków - Dishonored to arcydzieło i jeśli ktoś ma ochotę na produkcję, w której trzeba uruchomić szare komórki, niech leci do najbliższego elektromarketu i nabędzie najnowszy tytuł Arkane Studios. Sprzedaż skradanki zadowoliła Bethesdę, która w następnych miesiącach promowała dodatki fabularne rozszerzające wiedzę o uniwersum.
Kwestią czasu była zapowiedź, a następnie premiera Dishonored 2. Ta odbyła się lekko ponad 4 lata po premierze "jedynki" i niestety, ale mimo wręcz identycznego przyjęcia na rynku przez krytyków oraz graczy, nie znalazła już tylu klientów, co poprzedniczka. Według dostępnych informacji, Dishonored znalazło w pierwszych latach od premiery mniej więcej 3 mln nabywców (jedynie w wersji na komputery osobiste), kiedy to Dishonored 2, półtora roku po premierze, nabyło 2,5 mln graczy (biorąc pod uwagę PC-towców, jak i konsolowców).
Problemy i nadzieja na lepsze jutro?
Ku dziwieniu wielu sprzedaż "dwójki" w okolicach premiery była aż o 40% niższa niż ta towarzysząca "jedynce". Zainteresowanie marką Arkane nigdy nie było ogromne i trudno mówić tutaj o zarobkach zahaczających o miliardy, ale amerykańskiej firmie oraz francuskim deweloperom premiera pełnoprawnej kontynuacji gry z 2012 roku (podobnie zresztą jak w przypadku Prey, które nieoficjalnie znalazło niespełna 1,4 mln nabywców pół roku po premierze - to bardzo słaby wynik jak na grę AAA) nie udała się kompletnie.
Ciężko stwierdzić, co najbardziej tutaj zawiniło - czy nawał premier, które miały miejsce w drugiej połowie 2016 roku (Battlefield 1, Deus Ex: Rozłam ludzkości, Forza Horizon 3, Titanfall 2, Shadow Warrior 2, Gears of War 4 to nie byle jakie pozycje), czy też problem leżał po stronie gatunku. Nie odkryję Ameryki pisząc, że skradanki coraz szybciej odchodzą do "lamusa", bo wymagają one skupienia i ciągłego analizowania otaczających nas terenów. Grupka graczy lubiących spędzać na jednym poziomie nawet parę godzin, nie pchając przy tym fabuły do przodu i cały czas poruszając się bardzo powoli korzystając z funkcji kucania, jest nieliczna i nie dziwi fakt, że mało która firma chce ryzykować tworząc produkcję z gatunku, który prezentuje wyżej wspomniana historia Corvo Attano.
Mimo niezadowalającej sprzedaży Dishonored 2, Arkane Studios się nie poddaje i tworzy Deathloop. Tytuł zmierza wyłącznie na PlayStation 5 i komputery osobiste, a po wygaśnięciu umowy zezwalającej na czasową ekskluzywność, pojawi się także na sprzętach Microsoftu - Xboksie Series X|S. Produkcja skupiająca się na poznaniu Colta oraz Julliany Blake, bohaterów znajdujących się w pętli czasowej, zapowiada się dla fanów skradanek wręcz niesamowicie: ilość dostępnych funkcji napawa optymizmem, ale właśnie... jedynie wspomnianych przed chwilą fanów skradanek. Reszta przechodzi obok tejże pozycji po prostu obojętnie i sprawdzi ją zapewne dopiero wtedy, gdy wyląduje w abonamentach.
Mizerne zainteresowanie Deathloop nie jest żadnym odkryciem. Wystarczy popatrzeć na ilość wyświetleń pod materiałami na YouTube czy zajrzeć do wiszących na stronach gamingowych newsów dotyczących tegoż projektu, aby sprawdzić, jak mało osób zamierza zainteresować się przygodą wrzucającą nas do fikcyjnego miasteczka o nazwie Blackreef. W moim odczuciu będziemy świadkami powtórki z rozrywki - Deathloop otrzyma bardzo wysokie oceny po raz kolejny potwierdzając, jak wielki kunszt drzemie w Arkane Studios, ale ogólne zainteresowanie grą będzie małe, tak jak w przypadku Dishonored 2.
Arkane Studios niczym Sony Japan Studio?
Najważniejszym egzaminem dla francuskich deweloperów będzie kooperacyjne, zapowiedziane w trakcie tegorocznego wydarzenia Microsoftu na E3 2021, Redfall, mające pozwolić nam poznać historię kilku bohaterów w trybie kooperacji. Gołym okiem widać, że produkcja ta jest tworzona pod "masy" i jeśli twórcy dopracują najważniejsze sieciowe elementy, nie zaniedbując przy tym warstwy fabularnej, która w ich poprzednich projektach stała na wysokim poziomie, to mogą być na ustach wszystkich recenzentów, jak i zwykłych odbiorców. A jeśli nie podołają zadaniu, to cóż... będzie trzeba eksperymentować.
Sytuacja z Arkane Studios przypomina mi tę z Sony Japan Studio. Oba zespoły tworzyły (jeden wciąż tworzy, ale kto wie, co przyniesie przyszłość) kreatywne produkcje, ale przez obecny trend utrzymujący się w gamingu, nie mogły one marzyć o wysokiej sprzedaży swoich perełek - nawet mimo ciepłego przyjęcia produktu przez krytyków. Dominująca grupa graczy, czyli ta chcąca zagrać w relaksującego, prowadzącego za rączkę sandboxa czy strzelankę, nie ma ochoty na coś bardziej wymagającego, co prędzej czy później zmusi kreatywne ekipy do tworzenia gry pod "masy". Arkane Studios może zostać w niedalekiej przyszłości postawione pod ścianą, a jedyną deską ratunku będzie Redfall.
Przeczytaj również
Komentarze (37)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych