eFootball to dziwne zagranie, ale Konami nie miało innego wyjścia

eFootball to dziwne zagranie, ale Konami nie miało innego wyjścia

Kajetan Węsierski | 29.07.2021, 21:38

Konami podjęło odważny krok, ale czasem trzeba to zrobić, by w ostatecznym rozrachunku pozwolić sobie na lampkę szampana. 

Wszyscy fani gier piłkarskich - więcej, wszyscy fani gier sportowych - musieli doznać niezłego szoku, gdy Konami zapowiedziało dużą zmianę w jednej ze swoich głośnych serii. Można rzec, że Pro Evolution Soccer dokonało żywota, a w jego miejsce wchodzi teraz „eFootball”. Choć może celniejszym określeniem będzie stwierdzenie, że doszło do pewnej ewolucji, która może być początkiem rewolucji w całym gatunku. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Dlaczego? Cóż, możemy mówić o końcu wydawania rokrocznie kolejnych odsłon. Właściwie niewielką zajawkę takiego działania mieliśmy już rok temu, gdzie zamiast pełnoprawnej gry, dostaliśmy coś na wzór płatnej aktualizacji do PES 2020 w niepełnym wymiarze cenowym. Wszyscy myśleli, że teraz dostaniemy normalną pozycję, a za rok znów aktualizację - innymi słowy, że seria od Konami przejdzie na tryb wydawniczy co dwa lata (coś, czego fani FIFY chcą od dawna). 

Zamiast tego zdecydowano się podjąć zupełnie inne kroki, które zaskoczyły każdego. Być może jest to jednak remedium na wszystkie problemy i jedyna opcja, by podjąć walkę o klienta? Trudno jednoznacznie powiedzieć, ale chyba wszyscy zgodzimy się z tym, że jeśli tak wielki gracz, jak Konami, podjął taką decyzję, to musiały się za nią kryć długie lata przygotowań, analiz i badania gruntu. 

Za darmo to i ocet słodki 

Przejdźmy jednak do rzeczy, bo wspomniałem o transformacji, pisząc wyłącznie o nazwie. Zmiana jest oczywiście dużo większa, a podstawowym jej elementem jest przejście na model free-2-play (grania za darmo). Nie kupimy już prawdopodobnie fizycznej wersji, a wszystko odbędzie się poprzez zwykłe ściągnięcie plików z odpowiedniego sklepu - konkretnej platformy na PC, PlayStation Store lub Microsoft Store. Proste? Proste! 

eFootball to dziwne zagranie, ale Konami nie miało innego wyjścia

Oczywiście nie jest tak, że wszystko dostaniemy za friko, a Konami będzie zarabiało w magiczny sposób dzięki energii wytwarzanej przez nasze poruszanie joystickami. Wszyscy doskonale wiemy, że w dzisiejszych czasach F2P jest synonimem zalewu mikrotransakcjami. I tu odczujemy je wyjątkowo mocno, albowiem na początku dostaniemy mecze towarzyskie oraz dostęp do 9 podstawowych klubów. 

„A co z resztą?” - spytacie. Odpowiedź będzie jeszcze krótsza, niż pytanie - DLC. Choć wciąż nie znamy szczegółów odnośnie do tego co i w jaki sposób zostanie tam dokładnie udostępnione, to przewidywania są bardzo negatywne. Wiele mówi się choćby o tym, że popularny tryb Master League dostępny będzie wyłącznie jako płatna zawartość. Cóż, zdenerwowanie fanów nie może dziwić. 

Z drugiej strony… Może warto po prostu za jakiś czas policzyć, czy cenowo wychodzimy na plus. W gruncie rzeczy nigdy nie korzystamy ze wszystkich klubów, a jakieś tropikalne ligi przeznaczone są albo do zabawy w Trybie Kariery, albo dla największych koneserów tamtejszych miejsc. Zazwyczaj bawimy się największymi drużynami i może warto rozpatrzeć to w kategorii zalety? Okaże się za jakiś czas.

PES vs FIFA 

Co do jednego nie mam natomiast żadnych wątpliwości - Konami musiało postawić na rewolucję, albowiem powolna ewolucja to za mało. Można pisać wiele i wykłócać się o to, która seria piłkarska jest najlepsza, to jasne. Trzeba jednak powiedzieć sobie wprost, że w skali globalnej to FIFA jest marką popularniejszą, chętniej kupowaną i cieszącą się dużo większym uznaniem ze strony masowych odbiorców. 

eFootball to dziwne zagranie, ale Konami nie miało innego wyjścia

Oczywiście - stoi za tym dłuższa historia oraz (a może przede wszystkim) posiadane licencje. Potencjalny gracz nie musi bawić się z wgrywaniem paczek tekstur i informacji, aby zagrać Manchesterem City z Sevillą. Przez wzgląd na to, FIFA odskoczyła PES-owi. Konami zrozumiało, że może nie dogonić konkurencji, albowiem rozwijając się w tym samym tempie, ta dalej będzie przodowała. 

Zdecydowano się więc zrobić odważny krok i postawić na coś, co może się opłacić. Właściwie postawiono wszystko na jedną kartę. Taki ruch na pewno odrzuci nieco wieloletnich graczy, ale przyciągnie nowych, młodszych i przyzwyczajonych do tego typu produkcji (niektóre pokolenia wychowywały się tylko na takich). Jest to więc ryzyko, ale jak to mówią - kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa. Czasem po prostu trzeba przejść do ofensywy. 

Wizja przyszłości 

Kluczem więc jest to, jak wszystko będzie wyglądało w perspektywie kilkunastu miesięcy od premiery. Może się okazać, że eFootball stanie się mniejszy nawet od PES’a. Być może wielu ludzi zwyczajnie przerzuci się na FIFĘ, bo formuła F2P będzie ich odrzucała od samego początku. W Azji gra pewnie przyjmie się bardzo dobrze, ale nie jestem pewien, jak będzie wyglądał jej rozwój. 

eFootball to dziwne zagranie, ale Konami nie miało innego wyjścia

Prawdopodobnie przyjdzie nam płacić za kolejne aktualizacje sezonowe oraz konkretny dostęp. Obawiam się, że jeśli Konami rozbije swoją produkcję na zbyt wiele elementów, znajdzie się niewielu śmiałków, którzy postanowią poskładać je do kupy. Gry piłkarskie stoją graczami casualowymi, a zmuszanie ich do wykonania ogromnej liczby kroków (nawet dostając fundament za darmo), może odbić się czkawką. Jak jednak wspomniałem - albo postawić wszystko na jedną kartę, albo dalej żyć w skali globalnej w cieniu konkurencji od Electronic Arts. 

Szansę dam na pewno, ale na tyle, na ile znam siebie i stosunek do gier rozwijanych w takim stylu… Boję się, że szybko się odbiję. Jak zobaczę, ile rzeczy mam kupić, by cieszyć się w pełni i okaże się, że trzeba dokonać multum transakcji, mogę się zniechęcić. Bardzo bym tego nie chciał, bo choć bliżej mi do FIFY, to uwielbiam czasem od niej odpocząć i wskoczyć do konkurencji. A Pro Evolution Soccer 6 to wciąż jedna z moich ulubionych gier piłkarskich. Zobaczymy, co przyniesie czas. 

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper