PS2 było dla mnie bramą do świata gier. Te pozycje wspominam najlepiej
PlayStation 2 to ogromna część mojego dzieciństwa i dzięki temu, jak młody jestem, to właśnie ta konsola była dla mnie bramą do świata gier wideo.
Z racji na wiek, moja przygoda ze światem gier rozpoczęła się od konsoli PlayStation 2. Dla jednych będzie to pewnie późny start, dla innych wczesny - cóż, czas leci nieubłaganie. Z mojej perspektywy jest to jednak zaleta, albowiem mogłem wejść na tę gałąź rozrywki w kapitalnym momencie i podczas generacji, która sprawiła, że o oddziale gier związanym z Sony jest dziś naprawdę głośno.
Ostatni tekst, w którym wspominałem sobie seriale z Fox Kids, rozbudził we mnie głęboko skrywane pokłady nostalgii. Wróciłem myślami do tamtych beztroskich czasów dzieciństwa, a nie byłoby ono tak świetne, gdyby nie branża gier i właśnie PlayStation 2, które swego czasu dostałem od Taty - dziś nie pamiętam nawet, czy było przywiezione zza granicy, czy kupione na pobliskiej giełdzie.
Pamiętam natomiast multum gier, które się przewijały przez mój napęd. Część z nich posiadałem na wyłączność, inne pożyczałem, a jeszcze innych genezy nie jestem w stanie sobie dziś nawet przypomnieć. Niemniej, chciałbym podzielić się z Wami tytułami, które osobiście najlepiej wspominam z tamtych czasów. Niektóre będą nieoczywiste, ale gdybym powielił listę z MetaCritic, byłoby zbyt nudno. Do rzeczy!
Final Fantasy XII
Dwunasta odsłona kultowej serii od Square Enix nie była oczywiście nigdy najlepszą. Ja jednak zdążyłem się w niej zakochać, ponieważ okazała się jedną z pierwszych, których spróbowałem w pełni świadomie. Jasne, wcześniej były FF VII czy FF X, ale w żadną z nich nie grałem z takim zaangażowaniem i zrozumieniem tego, co dzieje się na ekranie. Fantastyczna przygoda w Ivalice to coś, co zapamiętam na długo.
Need For Speed: Undercover
Tak, tak - wiem, nietypowy wybór. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę ogólny odbiór gry. Mówimy jednak o wspomnieniach, a to tę odsłonę zapamiętałem najlepiej. Wyścigi z Tatą przy jednej konsoli (do której specjalnie ogarnęliśmy jakąś marną kierownicę) to momenty, które zostaną ze mną na zawsze. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. W żadnym wypadku nie była to najlepsza z gier serii NFS - dla mnie ma jednak szczególne znaczenie.
God of War
Cóż, nie wiem, czy byłem w odpowiednim wieku, żeby grać w pierwszą część God of War, ale z perspektywy czasu nie żałuję. Na szczęście nie przemieliło mi to psychiki i nie sprawiło, że biegam z ostrzami po mieście, aby ciachać przechodniów. Zamiast tego dostałem kapitalną fabułę i dziesiątki fantastycznych wspomnień. Pamiętam tę satysfakcję z przedzierania się przez zastępy wrogów - coś niesamowitego.
Okami
Ten tytuł był dla mnie pewną formą łechtania mojego zamiłowania do azjatyckiej kultury. W Okami wylewała się wręcz na zewnątrz! W końcu ocierała się o różnego rodzaju wierzenia mieszkańców Japonii i robiła to w przecudowny sposób. Pamiętam, że moje pierwsze zetknięcie z tym tytułem miało miejsce przy okazji jakiejś płytki z wersjami demonstracyjnymi. Kilkadziesiąt razy przechodziłem więc sekwencję początkową, zanim ogarnąłem pełną edycję.
SSX
Choć lubię jeździć na snowboardzie, to nie wyobrażam sobie kręcić tricków przy ogromnych prędkościach - to byłaby zbyt wielka dawka adrenaliny do przyjęcia na żywo. Na szczęście są gry wideo, a SSX z 2000 roku całkowicie zaspokajał moje potrzeby. Niezwykle dynamiczna gra sportowa od Electronic Arts była sporym hitem i właściwie trudno się temu dziwić - dawała ogrom frajdy.
Tekken 5
Ależ to była kapitalna bijatyka! Pamiętam, że tę grę dostałem od Taty, gdy wracał z Niemiec - oczywiście w pudełku w tamtejszym języku. Nie przeszkadzało mi to jednak wcale, albowiem najważniejszy był fakt, iż mogłem wirtualnie walczyć z kumplem, który siedział obok. Pamiętam, że mieliśmy tam Tryb Przygodowy, który przypomniał nieco gry z gatunku musou. I nie przypadł mi do gustu - w przeciwieństwie do głównej zabawy.
FIFA Street 2
Oczywiście grałem na PlayStation 2 w FIFĘ czy PES-a. Sądzę jednak, że nie ma sensu ich tu umieszczać (zresztą, nie wiedziałbym, na którą z tamtych odsłon się zdecydować, albowiem większość mi się zlewa). Warto natomiast wspomnieć o FIFA Street 2, a więc grze, do której poziomu przyjemności z gry oraz mechanik dąży dziś EA w swoim Trybie Volta przy okazji kolejnych odsłon gry piłkarskiej. Cudowna zabawa.
Prince of Persia: Piaski Czasu
Jedna z gier, które kupiłem z rodzicami na giełdzie! A potem spędziłem przy niej dziesiątki godzin. Nie zliczę już, ile razy ją w tym czasie ukończyłem. Często wspominam natomiast, jak męczyłem się początkowo z pierwszymi poziomami - była to dla mnie pierwsza gra akcji z takim tempem, więc musiałem przywyknąć do zupełnie innego używania kontrolera. To jeden z tych projektów, które obudziły moją miłość do gatunku. Naprawdę mocno czekam na odświeżenie!
Dragon Ball Z: Budokai Tenkaichi 3
Kolejny nieoczywisty wybór, ale ponownie taki, którego po prostu nie może zabraknąć. Była to prawdopodobnie gra, z którą spędziłem najwięcej godzin przy PlayStation 2. I bardzo mocno żałuję, że nie ma jakiegoś licznika czasu, dzięki któremu mógłbym dziś sprawdzić, ile wtedy przesiedziałem w tym wirtualnym świecie Dragon Balla. Obecność tej pozycji nie powinna jednak dziwić - była kapitalnie zrealizowana, a ja kocham świat Smoczych Kul od Akiry Toriyamy.
I prawdopodobnie największy klasyk na liście - moja pierwsza gra, w której zaoferowano mi tak otwarty świat i tak dużą wolność w podejmowaniu wyborów. Będąc szczerym, nie pamiętam nawet, czy przez pierwsze kilka lat udało mi się skończyć fabułę, czy po prostu biegałem jak głupi po przepięknym mieście, jarając się jego otwartością… Cóż, to było wtedy naprawdę proste - albo Rockstar sprawił, że takie się wydawało. Niemniej, kapitalna pozycja, a dziś już pewien obiekt kultu.
Przeczytaj również
Komentarze (72)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych