Czy Microsoft, kupując Bethesdę, zrobił najlepszy interes w historii Xboxa?
W zeszłym roku, kompletnie niespodziewanie, na wszystkich graczy zrzucono bombę atomową. Microsoft kupił ZeniMax Media Group, właściciela takich studiów jak Bethesda czy ID Software. Zapewnił sobie tym samym wyłączny dostęp do wielu bardzo pożądanych i popularnych marek, jak Doom, Wolfenstein czy The Elder Scrolls. Czy to najlepszy interes w historii Xboxa?
Dzisiejszy felieton będzie mieć trochę luźniejszą formułę, bo chciałbym z Wami żywiołowo podyskutować, czy można w historii naszej branży zrobić jeszcze lepszy interes? Microsoft kupił ZeniMax Media za blisko 7,5 miliarda dolarów. To prawdziwa fortuna, którą dysponują jedynie najwięksi na świecie. Gigant znalazł wiele różnych pozytywów tej transakcji i postanowił przejąć całą grupę, która oprócz świetnych studiów deweloperskich jak Bethesda, Arkane Studios czy ID Software, gwarantuje dostęp do wielu wartościowych technologii - choćby silnika graficznego ID Tech 5. Wszystkie powyższe zespoły to niewątpliwie jedne z najlepszych i najbardziej pożądanych ekip w naszym świecie, tworzące znakomite serie - The Elder Scrolls, Wolfenstein, Doom, Dishonored czy Prey. W przyszłym miesiącu zadebiutuje natomiast kompletnie nowa marka - Deathloop, która zgodnie z opinią Wojtka, ma szansę osiągnąć ogromny sukces.
Do momentu targów E3 2021, każdy fan PlayStation łudził się, że może chociaż gry Bethesdy, choćby nadchodzący Starfield, wylądują ostatecznie na PS5. Nawet jeśli miałoby to nastąpić kilka miesięcy później, to jednak tam trafi - jak STALKER 2 czy w drugą stronę - jak Deathloop właśnie. Niestety, Phil Spencer rozwiał te wątpliwości jasno komunikując, że od momentu oficjalnego przejęcia ZeniMax w marcu tego roku, wszystkie nadciągające, nowe produkcje studiów spółki pojawią się wyłącznie w ekosystemie Xboxa, zarówno na konsolach jak i komputerach stacjonarnych. To oznacza, że kolejny The Elder Scrolls, Doom czy Wolfenstein nie trafią do fanów PlayStation. Na szczęście Microsoft, w swojej dobroci, nie zrywał zawartych wcześniej z Sony umów i taki Deathloop przez rok będzie mieć wyłączność na PlayStation 5. Szkoda tylko, że nie jest to tytuł tak wielkiego kalibru, jak wspomniana wcześniej trójca.
Microsoft zrobił złoty interes na zakupie ZeniMax? Wygląda na to, że tak
Nieoficjalne informacje głoszą, że amerykański gigant nabył prawa do ZeniMax głównie ze względu na zaawansowaną technologię strumieniowania w chmurze, w której widzi olbrzymi potencjał. Ponoć Orion opracowywany przez studia Bethesdy radził sobie znacznie lepiej z przesyłaniem gier na urządzenia mobilne, desktopy czy konsole, oferując nie tylko niższe opóźnienia, ale dużo wyższą płynność i lepszą jakość. Microsoft nie potrafił natomiast przeskoczyć archaicznej już rozdzielczości 720p, co tylko skłoniło giganta do wyciągnięcia kosmicznej fortuny z bankomatu. Podobno czołowe marki w portfolio spółki stały się trochę bonusem, na którym zieloni jedynie skorzystają.
Spójrzmy na pierwszy trailer Starfielda - na YouTube w tym momencie osiągnął już ponad 15 mln wyświetleń (mowa tylko o oficjalnym kanale) i rozpala do granic możliwości wyobraźnie graczy, którzy kochają klimaty science-fiction. Wczorajszy news prezentujący wybrane lokacje też nakręcił spiralę hajpu, bo wyglądają one świetnie, są klimatyczne i przede wszystkim zaprojektowane z pomysłem i polotem. Starfield, podobnie jak The Elder Scrolls może zostać kolejną, szalenie udaną marką Bethesdy i zjednać sobie miliony graczy z całego świata. A to wszystko tylko na Xboxach i komputerach z systemem Windows. Nie wspomnę zresztą, jaki szał zapanuje, gdy wreszcie szósta część TESa ujrzy światło dzienne, ale do tego czeka nas jeszcze daleka, kilkuletnia podróż. To jednak niezwykle udana inwestycja i solidne zabezpieczenie na przyszłość - trochę z gatunku tych science-fiction, których nikt się przecież nie spodziewał.
Doom, po dwóch bardzo udanych odsłonach, jest w tym momencie jedną z najbardziej pożądanych strzelanek na rynku. W dodatku ma świetny silnik graficzny, doskonale zoptymalizowany i dostarczający spektakularne efekty graficzne. Po ostatniej, next-genowej aktualizacji i aplikacji ray-tracingu mamy prawdziwą ucztę dla oczu. Wszystko wskazuje na to, że kolejna odsłona będzie jeszcze lepsza i zauważalnie ładniejsza, bo zaprojektowana już wyłącznie z myślą o konsolach następnej generacji. Podobnie sprawa wygląda z nową częścią Wolfensteina, chociaż ta seria nieco zjada własny ogon i potrzeba jej solidnego restartu. Nie można zapominać, że w portfolio Bethesdy mamy jeszcze Fallouta, a ID Software zamierza chyba odświeżyć Quake'a. Już remake pierwszej części bardzo mnie wkręcił i nie zliczę godzin, które spędziłem w trójce, katując po lanie w kafejkach internetowych. Cudownie mi było do tej gry wrócić po latach, wszystko dzięki Xbox Game Pass.
Nie jestem zachwycony marką RAGE, ale to rozpoznawalny tytuł i nie zdziwi mnie, jeśli w przyszłości pojawi się znakomita produkcja osadzona w tym uniwersum. Trochę Mad Maxowym, a jednocześnie wyobcowanym, postapokaliptycznym świecie grozy i niebezpieczeństw. Seria Dishonored też zdobyła rzeszę fanów i każda kolejna odsłona spotka się z olbrzymim entuzjazmem i tysiącem zamówień przedpremierowych. Można powiedzieć, że w gablocie studiów ZeniMax praktycznie nie ma słabych marek. To produkcje, które wygenerują miliardy dolarów i Microsoft, inwestując tak olbrzymią fortunę, z całą pewnością był tego w pełni świadomy. Jest jeszcze MachineGames - twórcy Wolfenstein: The New Order, The Old Blood oraz sequela: The New Colossus. To były zaskakująco udane produkcje, więc kto wie, czy studio nie dostanie za chwilę jakiegoś odrębnego, ciekawego projektu do zrealizowania.
Tegoroczne E3 przyniosły zapowiedź bardzo intrygującego Redfall od Arkane Studios czyli twórców Dishonored. Osadzenie akcji na tajemniczej, magicznej wyspie i połączenie współczesności z mistycznymi mocami i zgrają wampirów brzmią co najmniej zwariowanie, ale pierwszy zwiastun zrealizowano w kapitalnej, mrocznej konwencji. Postacie zostały świetnie przemyślane, założenia zabawy jasno nakreślone, a design świata aż prosi się o film czy książkę. To może być znakomita produkcja dla 4 graczy, bo spodziewam się, że rozgrywka będzie do bólu przypominać Left 4 Dead, czy nadchodzące Back 4 Blood, którym niestety nie byłem zachwycony po beta-testach. Microsoft dokonał zatem świetnych zakupów i przez wiele lat będzie z nich czerpać ogromne profity. Jestem gotów się założyć, że tuż przed premierą Starfield sprzedanych zostanie kilka milionów Xboxów, bo wtedy na rynku będzie już multum produkcji, których aż wstyd odkładać na półkę z podpisem "zaległości".
Gdy dodamy do tego nowe Halo Infinite, znakomitą Forzę Horizon 5, szykowane na przyszły rok Contraband, STALKER 2, Perfect Dark (mam nadzieję) i mnóstwo innych, równie spektakularnych produkcji, to oferta Microsoftu zaczyna nabierać niezwykłych, jaskrawych kolorów. Przyszłoroczna walka pomiędzy trzema obozami - Sony, Nintendo i Microsoftu będzie niesamowicie ciekawa. A niech jeszcze czerwoni dostarczą czwartą odsłonę Metroida, to w komplecie z kontynuacją Zelda: Breath of The Wild będziemy mieć absolutne zawroty głowy - w co tu najpierw zagrać? Rok zaczniemy od Horizon Forbidden West - już 18 lutego, potem przybiegnie do nas kociak ze Stray, a następnie poczekamy na God of War 2 i komplet nowych zapowiedzi. Powoli zakończy się era past-genów, więc przyszłoroczne E3 powinny wprowadzić świat gamingu do krainy nowej generacji już z pełnym wachlarzem możliwości. Tego Wam i sobie życzę. Do usłyszenia!
Przeczytaj również
Komentarze (149)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych