UFL nadchodzi! Czy potrzebujemy kolejnej gry piłkarskiej? 

UFL nadchodzi! Czy potrzebujemy kolejnej gry piłkarskiej? 

Kajetan Węsierski | 30.08.2021, 22:00

Gdy podczas tegorocznego gaeoscomu zapowiedziano nową grę o piłce nożnej, od razu zapaliła mi się lampka. Z jednej strony przez zajawkę odnośnie do tego tematu - z drugiej przez strach, iż może być nieco ciasno. 

Wiecie, co jest lepsze od łączenia pasji i pracy? Łączenie pasji oraz pasji - niezależnie, czy z pieniężnym wynagrodzeniem, czy bez niego. Odnoszę się wyłącznie do samopoczucia i wpływu na nie. Jeśli miałbym wymienić cztery hobbystyczne elementy, które u mnie przeważają, byłoby to oczywiście dziennikarstwo, marketing, gry wideo oraz sport. Każde z nich uwielbiam w pojedynkę, ale czerpię ogromną frajdę z możliwości ich łączenia.

Dalsza część tekstu pod wideo

Z racji tematu tekstu, pozwolę sobie jednak skupić się wyłącznie na tych ostatnich. Kocham relaksować się przy grach wideo, a przy tym naprawdę mocno interesuję się sportem (wieloma różnymi dyscyplinami, choć w moim sercu króluje piłka nożna). Nie jest więc tajemnicą, że ich fuzja sprawia mi niesamowitą radość. I choć staram się być na bieżąco z większością dużych tytułów debiutujących każdego roku, koniec końców najwięcej godzin spędzam w produkcjach sportowych. 

Zerkając na liczniki, w minionych miesiącach najczęściej szalałem w oktagonach oraz na boiskach piłkarskich. I z jednej strony można odnieść wrażenie, że ta „nisza” jest już zapełniona. Wszak trudno byłoby wygospodarować jeszcze więcej godzin. Prawdą jest bowiem, iż wejście na wysoki poziom w konkretnych produkcjach, wymaga naprawdę sporego nakładu czasu i wielu poświęceń.  

UFC? Nie - UFL! 

Mimo - zdawać by się mogło - zapełnionego kubełka gier sportowych, cały czas pojawiają się mniej i bardziej udane próby wejścia do tego hermetycznego grona. Kilka tygodni temu recenzowałem dla Was przecież symulator menadżera piłkarskiego We Are Football (tekst znajdziecie w tym miejscu), a od dawna mocno czekam na eSports Boxing Club (choć w pięściarstwie akurat panuje posucha). 

UFL nadchodzi! Czy potrzebujemy kolejnej gry piłkarskiej? 

Zaledwie kilka dni temu, podczas gamescomu 2021 ujawniono UFL. Ten niewiele mówiący tytuł ma być w gruncie rzeczy grą piłkarską od ekipy ze studia Strikerz Inc. Ambicje są duże, albowiem twórcy zamierzają rzucić wyzwanie eFootball od Konami oraz FIFIE od Electronic Arts. Cóż, trzeba wysoko mierzyć, byle w tym pędzie nie pomylić przypadkiem - jak wspomniał to niegdyś Mateusz Borek - odwagi z odważnikiem. 

Nie muszę chyba zdradzać, że w momencie zaprezentowania zwiastuna moje zainteresowanie gwałtownie wyskoczyło do góry. Kolejna gra piłkarska i to najprawdopodobniej z realistyczną grafiką oraz takim podejściem do sportu. Choć bowiem co jakiś czas dostajemy kolejne „kreskówkowe” projekty o piłce nożnej, to w rzeczywistości „symulatory” prawdziwych meczów mamy obecnie dwa. 

FIFA i eFootball mają się bać? 

Dobrym pytaniem jest więc, czy te największe bastiony gier piłkarskich mają się czego obawiać. Cóż, na ten moment trudno jest to jednoznacznie stwierdzić. Zgodnie z zapewnieniami szefostwa studia, projekt powstaje już od ponad pięciu lat i ma rzekomo posiadać kilka elementów, które pozwolą mu stawać do boju o uwagę i czas graczy, którzy poszukują zabawy na wirtualnych stadionach. 

UFL nadchodzi! Czy potrzebujemy kolejnej gry piłkarskiej? 

Gra ma być dostępna za darmo i ciągle otrzymywać kolejne bezpłatne aktualizacje. Zero pay-to-win, mnóstwo skill-first. Brzmi rzeczywiście dobrze, ale mam wrażenie, że tego typu puste frazesy śmigają przy okazji każdej kolejnej premiery F2P. Cóż, miejmy nadzieję, że w tym przypadku rzeczywiście będzie inaczej. Potencjał przecież jest, a szkoda byłoby zrazić do siebie graczy na samym początku. 

Twórcy ze Strikerz Inc. zapewniają także, że ich ogromną siłą jest to, że sami są „fanami piłki nożnej i zapalonymi graczami”. Eugene Nashilov, CEO studia, wspomniał, że autorzy grają w produkcje piłkarskie od lat i dzięki temu doskonale wiedzą, co społeczność chce zobaczyć w tego typu pozycjach. Cóż, brzmi bardzo doniośle i na pewno przekonująco, ale osobiście mam pewne wątpliwości.

Żółta kartka

Po pierwsze warto wziąć pod uwagę fakt, iż nie wystarczy być fanem piłki nożnej i graczem, by zakładać, że rozumie się ogół. Jeszcze nie znalazł się taki, który dogodziłby każdemu. I wystarczy spojrzeć na to, w jaki sposób klarują się obozy FIFY i dawnego PES-a. Bardzo często jedni nie są w stanie zrozumieć fenomenu drugiej produkcji. A przecież tak samo są graczami. 

UFL nadchodzi! Czy potrzebujemy kolejnej gry piłkarskiej? 

Po drugie, czego by nie mówić, dzisiejszy obraz FIFY i eFootball jest owocem pewnych zmian i ewolucji, które zachodziły na przestrzeni ostatnich dekad. Nie mówię, że nie da się im dorównać w krótszym czasie (wszystko to, co sami odkrywali, zostało już przecież odkryte), ale próba rzucenia im wyzwania może okazać się zadaniem zbyt trudnym na początek. Niby pięć lat prac, ale na ten moment widzieliśmy wyłącznie wyrenderowany trailer. 

Kolejny pionek na planszy

Stadion jest już bardzo oblegany, a mecz od lat toczy się pomiędzy dwiema drużynami. W przerwie do szatni puka jednak nowa ekipa, która przekazuje, że pierwsza ma robić wypad, bo w mieście jest nowy kowboj. Cóż, iście szałowy scenariusz, ale na ten moment wiemy za mało, żeby powiedzieć, czy jest taka szansa oraz która z dotychczasowych stron potencjalnie najbardziej oberwie. 

Wszystko jednak rozbijało się o to, czy jest jeszcze miejsce dla kolejnej gry piłkarskiej. Wydaje mi się, że w gruncie rzeczy jest ono zawsze. W tym momencie może być bardzo trudno wejść na poziom tych, które rozdają karty. Tak - obie mają swoje plusy i minusy, a społeczność w dwóch przypadkach daje mocno popalić swoim ulubionym produkcjom. Niemniej, wciąż spędzając tam dziesiątki, a nawet setki godzin. Małe uzależnienie? Być może. 

Tym trudniej będzie podjąć walkę UFL. I choć nazwa bliska jest do UFC, to tutaj wszystko nie rozegra się na dystansie 5 rund. Tych będzie więcej, a próba wejścia na półkę Electronic Arts oraz Konami bardziej powinno przypominać maraton. Potencjał jest więc ogromny, ale błędem może być zbudowanie w odbiorcach wygórowanych oczekiwań. Cóż, ja czekam bardzo mocno. Szansa na sukces pewnie jest, ale nie sądzę, aby doszło do niego po jednym meczu. Szczególnie że jesteśmy na etapie eliminacji. 

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper