Gran Turismo 7 i nowy Need for Speed nie w 2021 roku, więc Forza Horizon 5 wykorzysta idealną okazję
Gran Turismo 7 i nowy Need for Speed najwcześniej w 2022 roku, więc drzwi dla Microsoftu zostały otwarte na oścież - Forza Horizon 5 wjeżdża na salony.
Co by nie mówić, gier z gatunku "wyścigowe" w tym roku nie zabrakło. Od stycznia tego roku do dzisiaj graczom, w których żyłach płynie benzyna zamiast krwi, udostępniono takie produkcje, jak MotoGP 21, , WRC 10: FIA World Rally Championship, czy F1 2021. Osobiście najwięcej czasu spędziłem przy tym ostatnim tytule, bo już ponad 120, i mogę z ręką na sercu stwierdzić, że Codemasters z każdą odsłoną coraz bardziej urozmaica swoją serię, dodając lub modyfikując wiele mechanik - tych głównych, jak i mniejszych, choć dla fanów marki zauważalnych z ogromną łatwością.
Król wjeżdża na rejony
To nie wszystko, ponieważ już w pierwszej połowie listopada fani wyścigówek będą mogli zapoznać się z następnym mesjaszem tejże dziedziny, czyli kolejną odsłoną Forza Horizon. Doskonale pamiętam swoje dziesiątki godzin spędzone w Forza Horizon 3, jak i Forza Horizon 4 i uważam, że był to świetnie wykorzystany czas. Poszczególne odsłony marki, nad którą piecze sprawuje Microsoft we współpracy z Playground Games, dawały tyle frajdy, że nie czułem przy nich ani przez sekundę nudy.
Poniekąd dziwię się, że tak szybko światło dzienne ujrzy "piątka" (różnica między nią a poprzedniczką to "jedyne" 3 lata), ale jednocześnie nie potrafię ukryć zachwytu, że będzie mi dane już za kilkanaście dni zwiedzić tętniący życiem Meksyk. Podobnie, jak w przypadku przesiadki z FH3 na FH4, powoli żegnam się ze swoimi zmodyfikowanymi wozami z "czwórki" i stopniowo szykuję się na rozpoczęcie kolejnej niezapomnianej przygody od zera. Ta brzmi szczególnie interesująco, bo nareszcie będzie można wczuć się - chociażby przy zlotach online - w prawdziwego kierowcę dzięki ruchowi prawostronnemu, a nie, jak było to w przypadku dwóch ostatnich części Forza Horizon, lewostronnego.
Konkurencja zaspała...
Hype wokół nadchodzącej wielkimi krokami podróży do pięknego Meksyku jest ogromny. Jest on spowodowany nie tylko tym, że rzeczona marka zawsze oferowała wysoką jakość rozgrywki i wiele możliwości online (nie bez powodu jest to najpopularniejsze IP wśród zwykłych graczy chcących pojeździć sobie po wirtualnych ulicach), ale również faktem, że tegoroczna końcówka roku została całkowicie odpuszczona przez Sony i EA - będąc oczywiście cały czas w obrębie gatunku wyścigówek.
Wiele wskazywało w 2020 roku na to, że Gran Turismo 7 pojawi się na rynku w 2021 roku. Jak widzimy, tak się niestety nie stało, bowiem twórcy potrzebują więcej czasu na doszlifowanie swojej produkcji. Pomijając już fakt, że Sony brakuje obecnie arcade'owych "ścigałek", fanom PlayStation pozostaje do wyboru wciąż zapewniające sporą dawkę emocji Gran Turismo Sport czy doceniony przez rzeszę odbiorców Driveclub, którego można nabyć wyłącznie w wersji pudełkowej.
Drugi spory konkurent Microsoftu w dziedzinie wyścigówek, czyli Electronic Arts ze swoim Need for Speed, także dał plamy w tym roku. Ostatnia odsłona kultowej już marki ujrzała światło dzienne w 2019 roku i została dość ciepło przyjęta przez fanów. Need for Speed Heat był lepszy od swojego poprzednika niemalże pod każdym względem i finalnie żałuję, że Criterion Games zostało oddelegowane do prac nad Battlefield 2042 - ta decyzja sprawiła, że na kolejnego NFS-a od "Elektroników" poczekamy jeszcze minimum kilka miesięcy.
Najpoważniejsi rywale zostali wymienieni wyżej, ale nie możemy zapominać o niedawno zapowiedzianym GRID Legends czy Test Drive Unlimited Solar Crown. Co więcej, jeśli Codemasters skupi się w przypadku F1 2022 wyłącznie na next-genach, to nie mogę sobie wyobrazić, jak ulepszone mogą zostać tryby dla pojedynczego gracza. Finalnie, mowa tutaj o produkcjach, które będą mogły zagrozić popularności Gran Turismo 7 i nowemu NFS-owi w kolejnym roku kalendarzowym, o ile tylko uda się im zadebiutować we wspomnianym okresie.
...a Microsoft wykorzystuje szansę
Przechodząc do sedna, Microsoft idealnie wykorzystał nadarzającą się okazję. Forza Horizon 5 debiutuje w wymarzonym momencie i jestem pewny, że fani wyścigówek rzucą się na nią jak kuna na kable pod maską samochodu. Zważywszy na to, że jest to gra z segmentu arcade, więc odnajdzie się w niej i profesjonalista i żółtodziób, dopiero co zasiadający za stery wirtualnego wozu. Sam już nie mogę doczekać się premiery i powoli zbieram ekipę, wraz z którą będę miał przyjemność zwiedzać południową część Ameryki Północnej. Byle do 9 listopada Panie i Panowie!
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Forza Horizon 5.
Przeczytaj również
Komentarze (93)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych