Halo: Infinite - na taką jakość czekałem - o widocznym progresie 343 Industries

Halo: Infinite - na taką jakość czekałem - o widocznym progresie 343 Industries

Krzysztof Grabarczyk | 06.11.2021, 16:00

343 Industries podejmując się arcytrudnego zadania utrzymania poziomu Bungie, (nie)chcący dokonało lekkiego podziału wśród społeczności. Halo 4 (2012, Xbox 360) otwierając nowy rozdział w historii wielkiej marki, zachwiało fanowską równowagą. Sklejona pod bardziej współczesne standardy, ujęta bardziej filmową narracją otworzyła drzwi dla nowego pokolenia. 

Mój pierwszy kontakt z Master Chiefem przypadł na drugą odsłonę cyklu, lecz nastąpiło to niemal dekadę po faktycznej premierze. Różnica między stylem Bungie a 343 Industries polega głównie na większej kameralności w przypadku rodowitych następców. Klasyczna trylogia oferuje przecież mocno rozległe horyzonty, z pierścieniem Halo w tle. Pierwszy krajobraz w serii to niezapomniane Combat Evolved, z przelatującym nad graczem statkiem Przymierza. Zeszłoroczny pokaz Infinite zawierał identyczny motyw. Hołd w stronę klasyki, którego publika nie doceniła ze względu na średni efekt wizualny. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Oczywiście, gdzieś tam w tle czytaliśmy tłumaczenia twórców o niekompletnym wykorzystaniu technologii oświetlenia, lecz szydercza społeczność graczy jest dzisiaj bardziej niż bezlitosna. Halo to historia nieskomplikowana na pierwszy rzut oka, lecz poszerzona dzięki innym medialnym odnogom (książki, komiksy, seriale). John 117 to archetypiczne uosobienie ostatniej nadziei ludzkości w startym od walk kombinezonie. Wizerunek sprawdzający się od pokoleń. Do dzisiaj nikt nie odważył się podjąć jakiś drastycznych zmian w aparycji legendarnego bohatera. 343 Industries jedynie nadaje mu bardziej ludzki ton, i mocniejszy pancerz via Halo 4. Nadchodzi czas wielkiej zmiany w cyklu, która stanowi powrót do korzeni należących do ojców serii, Bungie. 

Klasyczny horyzont

Halo: Infinite - na taką jakość czekałem - o widocznym progresie 343 Industries

Inspiracje wydanym niemal równe 20 lat wstecz Halo: Combat Evolved zaznaczono w każdym fragmencie pokazu, nawet tego bardziej niesławnego. Ciężko byłoby wybronić tamten materiał, będąc nawet fanatycznym zwolennikiem oryginału. Oprawa nie prezentowała nawet tego co widzieliśmy wHalo 5: Guardians (2015), po odpowiednich aktualizacjach dla Xbox One X. Memy z Craigiem opanowały Internety, Phil Spencer próbował obrócić wszystko w żart, niestety dość nieudolnie. Być może team za bardzo wziął sobie do serca krytyczne opinie tradycjonalistów? Nowa trylogia spisywana od czwartej (według mnie najciekawszej) wyprawy Chiefa odeszła klasyki na rzecz rozbudowy relacji z Cortaną w obliczu zaistnienia prekursorskiej rasy. Zmiany dotknęły również system wymiany ognia, dodano sprint, w kolejnej grze pojawiły się dashe. Szkoda, że nikt nie skojarzył historii Halo 5 jako powtórki z drugiej części. Rozgrywka z niejednego punktu widzenia. Dla fanów Master Chiefa nie była to zapewna ulubiona opcja. 

Choć znakomite Reach lub O.D.S.T. również traktowały o innych, mniejszych rozmachem bohaterach. Wystarczyła przynależność jeszcze do Bungie, które ostatecznie podążyło przeznaczeniem kreując Destiny. Przyszedł czas nieskończoności, a raczej iluzji. Halo: Infinite ma ten duży problem, że jest dla wszystkich korzystających z ekosystemu Xboxa. Bo tak właśnie dzisiaj funkcjonuje dywizja Microsoftu. Tym samym szlakiem podążają gry wewnętrznych studiów firmy. Niestety, ubiegłoroczny pokaz zmusił do oczywistej obsuwy premiery. Chiefa mogliśmy pooglądać jedynie na puszkach napoju energetycznego Monster. Dział marketingu oraz promocji nie mógł już nic z tym zrobić. Na nic zdało się pielęgnowanie klasycznego settingu Combat Evolved. Infinite oberwało się aż za mocno. Ortodoksi szybko zamilkli, natomiast 343 Industries zamknęli się na cztery spusty aby przywrócić dawny blask, tym razem w sferze wizualnej. Czy jednak faktyczny projekt klasycznego Halo nie opiewał na gładką paletę barw? Spokojne, międzyplanetarne krajobrazy spięte potężnym pierścieniem Halo na orbicie? 343 zachowało tę konwencję. Skrytykowane demo zawierało tamten urok. 

Przeszkodziła międzygeneracyjna natura przedsięwzięcia oraz zbytnie hołdowanie klasyki. Jednym słowem, zespół przedobrzył część wizualnej konstrukcji. Mimo wszystko, muszę zwrócić honor przedstawicielom studia. Halo: Infinite nie karmiło nas wyłącznie pięknymi, renderowanymi animacjami. Twórcy zdecydowali się na wątpliwy pokaz. Przecież każdy w 343 Industries musiał liczyć się z krytyką wobec stanu technicznego, i to za pięć dwunasta. Zatem minął już ponad rok. Dla wprawnego dewelopera to wystarczająca ilość czasu aby raz jeszcze zdobyć uznanie publiczności. Kilka dni temu, Halo: Infinite powróciło do gry. I mniej więcej na to liczyłem. Przetrawić musimy cross-genowe kompromisy, lecz taka jest decyzja siły wyższej. Pomimo to, udało się wypracować całkiem obiecujące rezultaty. Nowe pokolenie Spartan wkroczy w prawdziwe otwarty świat. A może tylko jego iluzję? 

Ubifikacja Halo?

Halo: Infinite - na taką jakość czekałem - o widocznym progresie 343 Industries

Ujawniona kilka dni temu potężna aktualizacja informacji od dewelopera wraz z garścią nowej rozgrywki nastroiła mnie megapozytywnie. Nie dość, że producent wyraźnie puszcza oczko w stronę klasycznej społeczności, tak dba o współczesne ramy narracji środowiskowej. Mowa oczywiście o pierwszym, tak mocno otwartym świecie gry. Wymowna planeta Zeta Halo to wierna koncepcyjnie natura świata Combat Evolved. Zielone polany obudowane posterunkami wroga, w tym przypadku rasy Banished. Prawdopodobnie to już kres Prekursorów, którzy mrocznym designem tworzyli atmosferę Halo 4. Nawet Craig doczekał się liftingu i raczej ciężko będzie o kolejny mem z jego wizerunkiem. Pancerz Spartana-117 wspaniale zdobi całą resztę. Scenariusz rzuca nas wzorem z oryginału na ratunek ludzkości przypartej do ściany. Tak Chief budzi się do działania, a to wszystko znamy już dobrze z legendarnej pierwszej odsłony. Tamten świat również pozwalał na szeroką eksplorację, choć pozbawiony był wszechobecnej ikonizacji. 

Zeta Halo wyraźnie idzie współczesnym standardem. Cała mechanika, starcia, responsywność czy wizualia prezentują się wybornie, lecz koncepcja open-world pozostawia więcej pytań niż odpowiedzi. Czy dla gracza decyzja twórców oznacza jedynie dziesiątki powtarzalnych aktywności? Podgląd kampanii podsuwa lekkie obawy co do opcjonalnej rozgrywki. Czy czeka nas coś więcej prócz oczyszczania kolejnych posterunków oraz ratowania członków UNSC? Zdecydowana większość z nas wolałaby uniknąć pierwiastka ubifikacji, który sięga niemal wszystkie tytuły ulokowane w otwartej przestrzeni. To już znak czasów. Halo: Infinite miało uciec do samego początku, opierać się na fundamencie postawionym dwie dekady temu przez Bungie. Na szczęście czyni to ścieżka dźwiękowa. Ostatnio postanowiłem sięgnąć po kawałki nowej gry. 

Kompozytor Gareth Coker wzorowo odrobił lekcje. Zakochaliście się po uszy w cudownej nucie brzmiącej w obydwu Ori od Moon Studios? Artysta spróbował swoich sił w nowym Halo. "Nie czułem presji, ponieważ materiał źródłowy jest niezwykle mocny. To trochę tak jakby wzmocnić najsilniejszy z fundamentów" - w odpowiedzi na pytanie dotyczące wyzwania kryjącego się za kompozycją muzyki na potrzeby tak epokowego uniwersum. Otwarty świat, klasyczna wizja, kilkuletnie wsparcie po premierze. Halo: Infinite debiutuje już w przyszłym miesiącu. Efekt końcowy zweryfikuje wszystkie nasze obawy. Po ostatnim materiale widzę już, że nie jest się czego obawiać. Szykuje się nostalgiczna batalia w imię resztek ludzkości. Oby nie przekombinowano z opcjonalną powtarzalnością. To jak, hełmy gotowe?  

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Halo Infinite.

Krzysztof Grabarczyk Strona autora

Który news z tego tygodnia najbardziej Cię zainteresował?

Premiera Shadow of the Tomb Raider
19%
Premiera NBA 2K19
19%
Zawartość Przepustki Sezonowej AC Odyssey i zapowiedź remastera Assassin's Creed 3
19%
Yoshi's Crafted World, nowe Animal Crossing i inne gry z Nintendo Direct
19%
Data premiery Dead or Alive 6
19%
Jeden z pobocznych (napisz w komentarzu jaki)
19%
Pokaż wyniki Głosów: 19
cropper