Ryse: Son of Rome - brat The Order: 1886? Takie gry zasługują na więcej

Ryse: Son of Rome - brat The Order: 1886? Takie gry zasługują na więcej

Mateusz Wróbel | 03.01.2022, 22:00

Ryse: Son of Rome oraz The Order: 1886 oberwało się za te same rzeczy. Ja jednak z opiniami krytyków oraz graczy ostro wypowiadających się o obu powyższych tytułach nie mogę się zgodzić.

Z Crytekiem nigdy nie było mi po drodze. Nie żeby ich gry mi nie przypadły do gustu, bo Crysis - czy to jedynka, czy dwójka - w okresie, kiedy debiutowały na rynku, były czymś wspaniałym i niezapomnianym. Do tej pory pamiętam, jak druga odsłona, oparta już na przebojowym CryEngine 3, "paliła" mój komputer wyposażony w stary układ graficzny Nvidii w połączeniu z procesorem AMD Athlon X2.

Dalsza część tekstu pod wideo

Zagubieni

Ryse: Son of Rome - brat The Order: 1886? Takie gry zasługują na więcej

Od wydania w 2013 roku Crysis 3 - de facto najsłabiej przyjętej części kultowej marki - i trochę później Ryse: Son of Rome, Crytek zaczął się gubić. Niemiecka firma miała problemy finansowe, dochodziło nawet do najgorszego, czyli niewypłacania pensji pracownikom. Na szczęście w pewnym momencie pomocną dłoń postanowiło wyciągnąć Deep Silver, które jednocześnie poprosiło deweloperów o pomoc przy pracach nad Homefront: The Revolution. Finalnie nic z tego ciekawego nie wyszło - strzelanka z fabułą otrzymała spore baty i od krytyków, i od graczy, ale Crytek przynajmniej nie został zakopany na cmentarzu.

Przed próbą wrócenia na główny tor twórcy spróbowali swoich sił w segmencie gier VR, lecz ani Robinson: The Journey wydany przez Sony Interactive Entertainment, ani The Climb wprowadzony na rynek przez samych twórców, nie cieszyło się sporym zainteresowaniem. Crytek nie polubił się z goglami wirtualnej rzeczywistości, bo robienie gier opartych na VR totalnie im nie wychodziło. 

W ostatnich latach Niemcy zaserwowali zainteresowanym kooperacyjną strzelankę, Hunt: Showdown, i przyzwoite remastery poszczególnych odsłon serii Crysis. Dzięki nim posiadacze konsol poprzedniej oraz bieżącej generacji z kultową marką mogą zapoznać się bez jakichkolwiek przeszkód z hitami poprzednich lat. I to by było na tyle, jeśli chodzi o szybkie przypomnienie historii tegoż studia.

Bliźniak The Order: 1886?

Ryse: Son of Rome - brat The Order: 1886? Takie gry zasługują na więcej

Wydaje się, że po wydaniu Ryse: Son of Rome w 2013 roku Crytek nie wiedział, co dalej robić. Tytuł, ku mojemu zdziwieniu, został skrytykowany przez szeroką publiczność. Wszak średnia ocen gry w wersji na komputery osobiste wynosi zaledwie 6/10 - niby wciąż dobra ocena, ale jednak uważam, że tytuł skupiający się na efektownych bitwach między Rzymianami a barbarzyńcami zasługiwał na trochę więcej.

Krytykowane były nie główne założenia rozgrywki, unoszący się w powietrzu klimat, czy grafika (ba, oprawa wizualna jak na 2013 rok była wręcz niesamowita i nawet dzisiaj robi wrażenie), a... przede wszystkim długość gry. Bez jakiejkolwiek eksploracji najczęściej zamkniętych lokacji napisy końcowe w historii Mariusa Titusa można było ujrzeć już po 4-5 godzinach rozgrywki. Trochę krótka kampania, ale czy to źle? Nie, ponieważ rozwleczonych do granic możliwości sandboksów większość graczy ma już po dziurki w nosie.

Z analogiczną sytuacją spotkało się Ready at Dawn stojące za The Order: 1886. Jeden z pierwszych "eksów" na PS4 - podobnie, jak wymienione wyżej Ryse: Son of Rome, tylko z tą różnicą, iż był to jeden z pierwszych tytułów na XONE - wyróżniał się niesamowitą oprawą graficzną, interesującą historią, fascynującą walką i swego rodzaju filmowością, która sprawiała, że oglądanie kolejnych dobrze wyreżyserowanych filmików przerywnikowych rozwijających poszczególne wątki fabularne było czystą przyjemnością. Romans Ready at Dawn a Sony wiadomo już, jak się zakończył - twórcy The Order: 1886 zostali kupieni przez Facebooka i teraz tworzą produkcje VR. 

Ryse: Son of Rome 2 jest bardzo potrzebne

Ryse: Son of Rome - brat The Order: 1886? Takie gry zasługują na więcej

Ryse: Son of Rome i The Order: 1886 były bardzo dobrymi grami i szczerze powiedziawszy, uwielbiam myślami do nich wracać. To były jedne z tych doświadczeń, które pokazywały mi, jak bardzo lubię produkcje kładące spory nacisk na oprawę graficzną, a także przedstawianą bardziej w konwencji filmu fabułę. Dzisiaj takich gier brakuje i liczę na to, że odbiorcom będzie dane zasmakować kiedyś Ryse 2.

Jest na to nadzieja, bowiem o pełnoprawnej kontynuacji Ryse: Son of Rome trąbiło się już w sieci parę lat temu, kiedy to jeden z najbardziej rzetelnych informatorów - Shpeshal_Ed - zdradził, że Crytek ma w planach kolejną produkcję osadzoną w realiach starożytnego Rzymu.

Szczegółów dotyczących gameplayu czy fabuły nie podano, ale wiele wskazuje na to, że byłaby to multiplatforma (czyli produkt zadebiutowałby na PC oraz konsolach Xbox i PlayStation) wydana przez Deep Silver. Insider otrzymał rzekomo nawet screeny z rozgrywki, więc cóż... ja mu ufam, zważywszy na to, że już w 2015 roku krążyły plotki, jakoby Ryse 2 powstawało, ale przez wyżej wspomniane problemy finansowe projekt został zamrożony lub nawet usunięty przez Microsoft (de facto wydawcą, z którym podobno Crytek nie żyje teraz dobrze). 

Nowy tytuł Cryteku mógłby pomóc w pewien sposób wstać niemieckiej firmie z kolan, bo nawet mimo porządnych remasterów wszystkich trzech odsłon Crysisa, ekipa na przestrzeni ostatnich lat nie pokazała nic konkretnego.

Jeśli Ryse 2 byłby, podobnie jak Ryse z podtytułem Son of Rome lub The Order: 1886 od Sony, a nawet i Hellblade od Microsoftu, porządną korytarzówką z dobrze przedstawioną fabułą, świetną oprawą graficzną (akurat o to się w ogóle nie martwię) i przyjemnym systemem walki, to pobiegłbym po grę do sklepu w dniu premiery. W dzisiejszych czasach takich pozycji debiutuje na rynku zdecydowanie za mało i zaczynam je coraz bardziej doceniać. 

Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper