CrossFire Legion art

Crossfire: Legion – wrażenia, opinia, playtest

Wojciech Gruszczyk | 18.01.2022, 22:49

W 2022 roku marka Crossfire wypłynie na szerokie wody. Azjatycka strzelanka cieszy się znakomitym zainteresowaniem, ale najwyższy czas na podbicie kolejnego gatunku. Twórcy nie chcą wyłącznie zaoferować shooter – studio stawia na rozwój całego IP. Mieliśmy okazję zagrać w Crossfire: Legion i produkcja może trafić w gust starszych entuzjastów strategii czasu rzeczywistego.

Za 23 dni odbędzie się premiera Crossfire X, czyli produkcji, dzięki której z tą marką zapoznają się kolejni gracze. Według danych SmileGate, Crossfire ma 689 milionów graczy w 88 krajach, a chiński serial rozbudowujący tę markę dotarł do 1,8 mld widzów. Te wyniki mogą robić wrażenie, ale korporacja zdaje sobie sprawę, że najwyższy czas na znaczące rozszerzenie uniwersum – to właśnie z tego powodu na rynek zmierza Crossfire: Legion. W zeszłym tygodniu miałem okazję pojawić się na spotkaniu z przedstawicielami studia, a następnie przez kilka dni grałem w skromny wycinek gry. Ten potwierdził moje przypuszczenia: na rynek zmierza ciekawy, choć mocno staroszkolny RTS.

Dalsza część tekstu pod wideo

Crossfire: Legion zapewni znane wrażenia

temp_name

Pierwsze chwile z Crossfire: Legion przypomniały mi, jak lata temu zagrywałem się w produkcje Blizzarda i Westwood Studios. Jeśli spędziliście mnóstwo czasu przy takich tytułach jak Starcraft, Warcraft i Command & Conquer, to bez problemu rozpoczniecie rozgrywkę w najnowszej produkcji Blackbird Interactive. Studio na początku oddaje w nasze łapy kwaterę główną, kilka jednostek i rozpoczynamy zbieranie surowców. Już po chwili możemy zbudować koszary, a nie mija kilka minut, a w naszej bazie zaczynają pojawiać się żołnierze, którzy mogą odeprzeć atak lub sprawdzić możliwości przeciwników. Gracze (identycznie jak w przywołanych tytułach) muszą zwracać uwagę nie tylko na surowce, ale niezbędne jest odpowiednie zarządzanie limitem postaci. W dodatku od pewnej chwili niezbędne jest rozszerzenie swoich możliwości, więc warto przejąć kolejne miejscówki – w tym celu tworzymy klasyczne ekspansje.

Twórcy w zasadzie nie zmieniają podstaw, ale pewne odświeżenie rozgrywki pojawia się jeszcze przed startem meczu, ponieważ w Crossfire: Legion wybieramy jednostki oraz dowódcę. Gracze będą mogli zdecydować, jakich żołnierzy lub maszyny chcą produkować z przykładowo fabryki, ale co ważne: generał nie pojawia się na polu bitwy. Każda z tych postaci posiada specjalne umiejętności, które są kluczowe w trakcie rywalizacji i jak już się przekonałem – faktycznie ma to sens.

W rezultacie choć Crossfire: Legion zapewnia znane podstawy, to jednak naprawdę dobrą decyzją deweloperów może okazać się tworzenie armii oraz wybieranie dowódcy – studio zapewni ciekawe rozszerzenie rozgrywki. Sporo oczywiście zależy od ostatecznej liczby jednostek/generałów oraz samych frakcji, jednak już teraz mogę tutaj łatwo dostrzec potencjał, który przy odpowiedniej rozbudowie i dobrym balansie zapewni grze niezbędną do sukcesu świeżość.

Szybka, klasyczna akcja, ale...

temp_name

W następnych miesiącach na rynku nie zabraknie ciekawych strategii, ale Crossfire: Legion powinien szczególnie trafić w gust graczy, którzy tęsknią za bardzo klasycznym podejściem do gatunku. W trakcie testów miałem okazję sprawdzić dwie frakcje oraz dwie mapy, by za każdym razem mieć świadomość, że Blackbird Interactive postanowiło sobie za cel opracowanie produkcji dla największych fanów Command & Conquer. Tytuł od początku jest przesiąknięty znanym doświadczeniem, co ma swoje plusy, ale również w pewnym momencie zacząłem się zastanawiać – czy czegoś Crossfire: Legion nie brakuje? Wystarczyło kilka pierwszych godzin, by przedstawiony fragment gry wydawał mi się pusty. To wszystko może się jeszcze zmienić, ale zdaję sobie sprawę, że twórcy muszą zająć się znaczącym rozszerzeniem produkcji.

W prezentowanym kodzie miałem okazję sprawdzić możliwości grupy partyzantów Black List oraz technologicznych specjalistów Global Risk, ale tak naprawdę rozgrywka w obu sytuacjach wygląda standardowo. Crossfire: Legion proponuje bardzo szybki gameplay, gdzie musimy nie tylko zarządzać bazą, wysyłać kolejne jednostki do zbierania surowców, a jednocześnie cały czas dbać o armię. Twórcy wykorzystują dobre i znane pomysły, więc podczas gry korzystamy ze skrótów klawiszowych do budowy oraz kontrolowania wojska – w tym miejscu deweloperzy pokazują swoje doświadczenie.

Nie będzie jednak zaskoczeniem, że tytuł potrzebuje rozbudowy – ta nadejdzie już w czasie programu Wczesnego Dostępu, ale liczę na dodatkowe smaczki, które nadają grze wyrazu. Aktualnie postacie nie za bardzo reagują na świat, nie ma większych bajerów na mapach i choć gameplay jest przyzwoity, to podczas gry miałem wrażenie, że całości brakuje pewnej głębi.

Crossfire: Legion ma duże plany na rozwój

Przedstawiony fragment to dopiero początek. W lutym deweloperzy przedstawią trzecią frakcję, a także nowe mapy, w marcu zamierzają zapewnić rankingowe mecze, a w kwietniu obok kolejnej zawartości gracze otrzymają szansę sprawdzenia otwartej bety. Blackbird Interactive planuje także fabularną kampanię, która powinna zapewnić kilka godzin ciekawych wydarzeń, jednak na takie atrakcje przyjdzie nam zaczekać. 

Crossfire: Legion nie będzie strategią dla każdego, a nawet mam wrażenie, że deweloperzy decydując się na tak klasyczne doświadczenie znacząco zmniejszają sobie grono zainteresowanych, jednak nie będę ukrywał – jest w tym trochę magii. Nie miałem okazji zapoznać się z całą zawartością, ale jestem bardzo ciekawy, czy Blackbird Interactive rozbudowując grę faktycznie zapewni jej poczucie świeżości i pozwoli strategom bawić się wybierając różnych żołnierzy oraz dorzucając do nich odpowiedniego dowódcę.

Całość została ubrana w bardzo znane schematy, które mogą wymęczyć, ale zdaje sobie sprawę, że część graczy czeka na takie atrakcje. Jeśli należycie do tego drugiego grona, to powinniście interesować się pozycją, bo Crossfire: Legion może przypomnieć Wam najlepsze czasy z takimi seriami jak wspomniany Command & Conquer czy też ceniony i zapomniany przez Blizzarda Starcraft.

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper