Nie tylko Destiny 2. Oto najlepsze gry PvE
Rynek sieciowych shooterów został w ostatnim czasie mocno zdominowany przez dwa główne gatunki - battle royale oraz tak zwane looter shootery. Dziś postanowiliśmy pochylić się nad drugą ze wspomnianych kategorii i wyłuskać z rynku kilka najciekawszych gier PvE (player vs. enemies), po które można sięgnąć obok Destiny 2.
W dzisiejszych czasach coraz większe znaczenie mają gry-usługi, które to zarabiają dla swoich twórców istne góry pieniędzy. Moda ta wpłynęła również na rynek strzelanek, dzięki czemu duże sukcesy odniosła seria Destiny - początkowo jako płatny tytuł, by w połowie rozwoju drugiej części przejść na model free-to-play. Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy, a co za tym idzie, trzeba mieć jakąś alternatywną opcję, aby mieć przy czym się bawić, jak zakończymy całą zabawę z Destiny, lub jak tenże tytuł nam akurat nie odpowiada, choć sama idea PvE już jak najbardziej. Dziś mamy kilka propozycji takich właśnie produkcji.
Warframe
Warframe był swego czasu uznawany za Dawida, który pokonał Goliata - mała, nikomu nieznana gierka robiła większe wrażenie i lepszą robotę niż pierwsze Destiny, pokazując całemu światu, że bez wielkich pieniędzy Activision, naprawdę da się zrobić coś fajnego i konkretnego. Dziś tytuł wciąż jest na topie i właśnie rozpoczął kolejny rok wsparcia od ogromnego DLC. Co wyróżnia Warframe na tle konkurencji? Duży nacisk na mobilność i swego rodzaju wyzwania platformowe.
The Division 2
Ubisoft osiągnął ze swoim The Division dość spory sukces, którego początkowo "dwójka" nie zdołała w pełni powtórzyć. Dziś jednak jest to tytuł bardzo godny polecenia, w którym znajdziecie zawartość na dobre 110 godzin! Trzecioosobowa akcja w najlepszym wydaniu, klimaty post-apo oraz ten unikalny dla Ubisoftu nacisk na dużo pomniejszych aktywności sprawia, że przy tym dziele naprawdę można się nieźle zabawić.
Borderlands 3
Kultowe już Borderlandsy 2 postanowiłem zastąpić świeższą "trójką", bo ta również jest godna polecenia. Nieco mniejsza od swojego poprzednika przygoda naszych herosów stworzona została z myślą o podaniu nam głównie więcej tego samego, ale w dużo ładniejszej formule, co zostało całkiem nieźle przyjęte przez większość graczy - chociaż niektórzy twierdzili, że to już "nie jest to samo", sprzedaż gry mówi sama za siebie. Kolejne kilka milionów egzemplarzy i masa ciekawych dodatków zapewnia zabawę na dobre 80-100 godzin.
Outriders
Ekipa People Can Fly wzięła się za barki z bardzo trudnym tematem gier PvE w formule a'la looter shooter, co wyszło naszym rodakom naprawdę przyzwoicie. Początkowo dość kiepsko wypadła faza end-game'u, ale dzięki przerobionemu ostatnio systemowi lootu i progresji, całość sprawia się doskonale zarówno podczas emocjonującej kampanii jak i na długo po jej zakończeniu. W tym roku dostaniemy też duże rozszerzenie zawartości. Znajdziecie tu walkę rodem z Gearsów, dynamicznie zmieniający się świat no i ciekawe moce naszych żołnierzy.
Risk of Rain 2
Risk of Rain może nie jest typowym looter shooterem, ale właśnie dlatego zatytułowałem ten artykuł jako "najlepsze gry PvE", bo pod tym względem dzieło niezależnego Hopoo Games naprawdę błyszczy. To świetny rogalik z kozacko zrealizowaną walką, ciekawie zaprezentowaną historią no i oczywiście miażdżącym poziomem trudności. Dość powiedzieć, że wymaksowanie gry powinno wam zająć jakieś 116 godzin.
Deep Rock Galactic
Debiutująca ostatnio w ramach PlayStation Plus produkcja zrobiła sporą furorę jeszcze na Steam, gdzie pokazała, że temat górnictwa może naprawdę zostać zrealizowany w ciekawy, intrygujący no i przede wszystkim dynamiczny sposób. Oto wcielamy się w ekipę górników walczących o najważniejsze złoża w jaskiniach pełnych przerażających potworów. Sama historia zapewnia nam aż 60 godzin zabawy, a zrobienie i zobaczenie wszystkiego co się tylko da, pochłonie was na około 300 pięknych godzin.
Shadow Warrior 2
Wydany kilka lat temu Shadow Warrior 2 wciąż daje radę i pomimo nieco odstającego już od nowoczesnych gier poziomu grafiki, zapewnia absolutnie fantastyczną zabawę na dobre kilkadziesiąt godzin. Lo Wang nie szczypie się w język, a deweloperzy nie boją się rzucić mocnym żartem - dzieło Flying Wild Hog jest niczym takie strzelane Diablo 2. Walczymy z demonami na losowo generowanych mapkach, ulepszamy bronie kryształami no i oczywiście siekamy przeciwników ostrą kataną. Oby Shadow Warrior 3 pokazał jeszcze większy pazur!
Warhammer: Vermintide 2
Tym razem przenosimy się do klasycznego Warhammera fantasy, gdzie osadzono drugą część naprawdę bardzo fajnego cyklu Vermintide, będącego swego rodzaju takim Left 4 Dead, ale osadzonym w mrocznym świecie orków, elfów i nieumarłych. Rozgrywka została tu dopieszczona pod praktycznie każdym względem, a duża różnorodność misji, map, klas postaci oraz przeciwników sprawia, że produkcja Fatshark może wciągnąć miłośników takich klimatów nawet i na 150 godzin. Chociaż ukończenie samego głównego wątku jednokrotnie to tylko 10,5 godziny.
Gunfire Reborn
O tej grze zapewne nikt z Was nie słyszał. Ale nic nie szkodzi, wszakże to typowo chińska produkcja, więc i popyt na takie produkcje jest u nas jeszcze mały. Jeśli jednak szukacie wciągającego rogalika z elementami FPS-a i RPG-a jednocześnie, przy uroczej stylizowanej grafice, na pewno będziecie zadowoleni. Znajdująca się jeszcze we Wczesnym dostępie gra zapewnia nam naprawdę unikalne wrażenia i próżno jest na rynku szukać czegoś w podobnej konwencji co Gunfire Reborn. Aktualnie Chińczycy przygotowali dla nas fabułą na 16 godzin i dodatkowe misje na kolejne 60 godzin zabawy.
Godfall
Godfall miał być wielkim hitem na PlayStation 5, a skończyło się póki co tak, że tytuł zapadł się w pewnym sensie pod ziemię i został przytłoczony nadmiarem innych, niekiedy ciekawszych produkcji. Po ponad roku od premiery okazuje się jednak, że dzieło Counterplay Games i Gearbox Publishing naprawdę nie jest tak złe jak je opisywano i jeśli szukacie czegoś na kilka godzin ciekawej sieczki, niekoniecznie takiej z karabinami w roli głównej, śmiało możecie dać grze drugą szansę. Kto wie, może doczekamy się jeszcze jakichś dodatków ratujących sytuację jak w przypadku pierwszego Destiny.
Necromunda: Hired Gun
Ponownie wracamy do uniwersum Warhammera, z tą jednak różnicą, że tym razem siadamy do wersji 40K. Necromunda: Hired Gun jest nietypową produkcją osadzoną w tym świecie, albowiem jako jeden z nielicznych FPS-ów nie skupia się na Space Marine i ich niedoścignionych możliwościach. Tutaj przez 15 godzin rozgrywki wcielicie się w kogoś zupełnie innego, bardziej podatnego na ataki, z nieco mniejszymi bicepsami i mniejszą dawką genetycznych modyfikacji.
Returnal
Na zakończenie mamy Returnal od autorów takich hitów jak Resogun czy też Nex Machina. Ekipa Housemarque popisała się tu świetną konstrukcją świata, dobrym zrozumieniem zasad gatunku rogalików, a przede wszystkim zaserwowała cały arsenał przepotężnych broni, którymi możemy wywalczyć sobie nowe życie na nieprzyjaznej planecie. Jeśli macie PS5, zdecydowanie powinniście sięgnąć po jedną z najlepszych produkcji 2021 roku.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Destiny 2.
Przeczytaj również
Komentarze (39)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych