Najbardziej spektakularne konflikty na planach filmowych. Tym aktorom puściły nerwy
Starcie Willa Smitha z Chrisem Rockiem zdecydowanie zdominowało wydarzenia na tegorocznej gali oscarowej. Być może i dobrze, biorąc pod uwagę rozstrzygnięcia w niektórych, nawet najbardziej prestiżowych kategoriach. Nie jest to pierwszy i nawet nie najsłynniejszy przypadek, w którym dwoje artystów - mówiąc oględnie - nie przepada za sobą.
Krótkie spięcie pomiędzy uhonorowanym w tym roku Oscarem za rolę w “King Richard” Willem Smithem a prowadzącym ceremonię Chrisem Rockiem zdążyło już obiec świat kilkukrotnie, stać się podstawą zarówno kilku śmiesznych memów, jak i poważnych tekstów. Ogromna popularność tego zdarzenia po raz kolejny potwierdziła, że sama gala ma coraz mniej wspólnego z promowaniem kinematografii. Miks dość niewybrednego humoru i braku dystansu po raz kolejny dał mieszankę piorunującą, choć do wybuchu pewnie by nie doszło, gdyby obaj gwiazdorzy nie mieli prywatnych rachunków do wyrównania.
Nie jest to jednak pierwsza sytuacja, w której dwóch znanych odtwórców za sobą nie przepada. W przeszłości do przeróżnych konfliktów dochodziło bowiem również na planach filmowych i to wśród aktorów odtwarzających role bliskich sobie ludzi. Przed Wami dziesięć najsłynniejszych przypadków konfliktów dwóch filmowych gwiazd, które z czasem stawały się również podstawą innych dzieł kultury.
Joan Crawford i Bette Davis
Relacja, którą w zasadzie można nazwać matką wszystkich sporów aktorskich. Jeden z najsłynniejszych konfliktów stał się podstawą osobnego serialu Ryana Murphy’ego “Feud”, w którym w role obu aktorek wcieliły się Jessica Lange i Susan Sarandon. Gwiazdy dawnego Hollywood spotkały się na planie “Co się zdarzyło Baby Jane?” w reżyserii Roberta Aldricha, ale ich kłótnie miały dużo głębsze postawy. W poprzednich dekadach rywalizowały bowiem o miano najlepszej aktorki swoich czasów, jak również o tych samych mężczyzn. Historia ich relacji to kronika nieustannych złośliwości, a także nieskutecznych prób pogodzenia się.
George Clooney i David O. Russell
Do przedziwnego zdarzenia doszło na planie “Złota pustyni”, gdzie fizycznie starli się reżyser David O. Russell i grający w nim główną rolę George Clooney. Atmosfera podczas kręcenia zdjęć była gęsta, a twórca bardzo często krzyczał na aktorów. Do incydentu doszło jednak podczas kręcenia sceny, w trakcie której grupa ludzi próbuje powalić na ziemię, występującego w tym filmie Ice Cube’a. Russell miał wejść na plan, by pokazać w jaki sposób najlepiej to zrobić, ale Clooney odczytał to jako początek awantury i sam się zagotował. Wynikła z tego bójka, w trakcie której z pracy zrezygnował - zdegustowany tym zdarzeniem - asystent. Choć jednak sam gwiazdor zarzekał się, że nigdy więcej nie wystąpi w filmie tego reżysera, w pewnym sensie usprawiedliwiał jego nieustanną nerwowość pasją do zawodu. O dziwo nie zamknęła mu ona drogi do dalszej kariery, w tym także dwóch nagród BAFTA i nominacji do Oscara.
LL Cool J i Jamie Foxx
Zupełnie inne zdarzenie miało miejsce na planie filmu Olivera Stone’a. Na planie “Męskiej Grze” zdecydowanie zagotował się LL Cool J, który nie potrafił wyjść z roli, odtwarzając scenę starcia z Jamie Foxxem. Zwyczajowe “cut” od reżysera tym razem nie zatrzymało sekwencji i obaj aktorzy musieli być rozdzielani. Foxx miał nawet wezwać policję i zgłosić zdarzenie jako napaść. Jego sceniczny partner tonował nastroje, mówiąc o tym, że trudno tu mówić o ich walce, a raczej scysji postaci przez nich granych. Siedem lat później doszło do pojednania, gdy Foxx wystąpił na płycie tego znanego rapera.
Sylvester Stallone i Richard Gere
W filmie “Chłopaki z Flatbush” z 1974 roku mieli ze sobą zagrać razem Sylvester Stallone i Richard Gere. Współpraca między tymi dwoma aktorami od początku nie układała się jednak dobrze. Przyszłemu odtwórcy roli Rocky’ego Balboi nie podobało się prowokujące zachowanie kolegi z planu, a w dodatku w jednej ze scen walki Gere tak mocno wczuł się w rolę, że mocno go uderzył. O ich rozdzieleniu zadecydowała jednak karczemna awantura po wspólnym jedzeniu hot doga w samochodzie, podczas którego Gere poplamił Stallone’a wylewającą się z niego musztardą. Twórcy filmu musieli podjąć decyzję o pozostawieniu tylko jednego z odtwórców, a ich wybór padł na legendarnego Sly.
Dwayne Johnson i Vin Diesel
O konflikcie dwóch gwiazd serii “Szybcy i wściekli” mówiło się od dłuższego czasu, ale dopiero ostatnio obaj potwierdzili, że rzeczywiście - mówiąc oględnie - nie przepadają za sobą. Z dotychczasowych wypowiedzi wynika, że spór między nimi nie został wywołany jednym zdarzeniem, a raczej że po prostu się nie dogadują. Johnson nie zagrał w dziewiątej części serii, występując jednocześnie w spin-offie “Hobbs i Shaw” z Jasonem Stathamem. Nie zdziwiło to obserwatorów, bowiem już wcześniej dochodziły pogłoski, że atmosfera na planie jest wyjątkowo napięta. Diesel na łamach mediów społecznościowych zaapelował do kolegi po fachu o powrót do obsady części dziesiątej, ale słynny “The Rock” rozwiał marzenia fanów, twierdząc że podtrzymuje decyzję o odejściu, a jednocześnie oskarżył Diesela o manipulację.
Ryan Gosling i Rachel McAdams
Ciężką przeprawę na planie “Pamiętnika” z 2004 roku miał reżyserujący go Nick Cassavetes. Grający główne role Rachel McAdams i Ryan Gosling zdecydowanie nie przepadli sobie do gustu, a aktor próbował nawet wymusić na producentach zmianę swej filmowej partnerki. Po wspólnej - ponoć wyjątkowo głośnej - rozmowie z producentami, w trakcie której sam reżyser miał palić papierosy i czekać, oboje znaleźli jednak sposób na dalszą współpracę, a film w niezmienionej obsadzie trafił do kin.
Rip Torn i Dennis Hopper (a także Norman Mailer)
Na planie filmu “Maidstone” grający w nim rolę Rip Torn zaatakował młotkiem reżysera, słynnego pisarza Normana Mailera. Ten nie pozostał mu dłużny i w odpowiedzi ugryzł go w ucho, a następnie obaj wdali się w bójkę, którą zresztą można zobaczyć w filmie. Co prawda od razu pojawiła się teza, że Torn od początku zaplanował awanturę, by ją nagrać i umieścić w produkcji, ale obaj doznali całkiem poważnych obrażeń, a sam odtwórca miał być w tym czasie wściekły na reżysera.
Z kolei jego inne starcie z niezwykle charakternym i krewkim artystą zostało ostatecznie rozstrzygnięte na sali sądowej. Mowa o Dennisie Hopperze, który początkowo planował grę z Tornem w “Easy Riderze”. Po tym jak obaj nie przypadli sobie do gustu, rolę Torna miał przejąć Jack Nicholson. To miało doprowadzić do straszliwej kłótni, w trakcie której - wedle słów Hoppera - aktor miał wyciągnąć nóż i zaatakować go nim. Drugi z odtwórców bronił się jednak, twierdząc że to Hopper wyciągnął rzeczoną broń, do czego przychylił się ostatecznie wymiar sprawiedliwości, każąc mu zapłacić 475 tysięcy dolarów.
Jim Carrey i Tommy Lee Jones
Na planie pierwszego filmu o Człowieku-Nietoperzu, zrealizowanym przez Joela Schumachera, wspólnego języka zdecydowanie nie znaleźli Tommy Lee Jones i Jim Carrey. Z perspektywy czasu widać, że pierwszy z aktorów raczej średnio pasował do specyficznej, kampowej estetyki, podczas gdy drugi z nich czuł się w niej jak ryba w wodzie. Nic dziwnego biorąc pod uwagę wcześniejsze kreacje jednego z najbardziej znanych odtwórców lat 90. Czując duszną atmosferę na planie Carrey chciał wyjaśnić sobie wszelkie sprawy z Lee Jonesem. Ten jednak miał mu odpowiedzieć, że nie toleruje jego klaunady, nie szanuje jego wcześniejszych ról i nie jest zainteresowany naprawą relacji. Pracą z nimi mocno sfrustrowany był także reżyser, który później deklarował, że nie chce mieć nic wspólnego z Carreyem. Obaj spotkali się jednak na planie “Numeru 23” w 2007 roku.
Kim Cattrall i Sarah Jessica Parker
Kim Cattrall nie wzięła udziału w niedawnym sequelu do wielkiego, serialowego przeboju HBO, czyli “Seksu w wielkim mieście”. Jednym z powodów mógł być otwarty konflikt z Sarą Jessicą Parker, o którym wiadomo od lat. Mimo przepracowania ze sobą na planie przez sześć sezonów obie odtwórczynie - delikatnie mówiąc - nie przepadały za sobą i w końcowej fazie pracy nad serialem właściwie nie rozmawiały. Cattrall nie wzięła udziału w realizacji trzeciego filmu fabularnego w 2016 roku, odrzuciła także wszelkie próby pojednania ze strony Parker.
Anthony Daniels i Kenny Baker
Obaj mogą nie być kojarzeni z nazwiska, niezależnie od tego stworzyli jednak jeden z najbardziej rozpoznawalnych, komediowych debiutów w kinie fantastycznym, grając R2D2 i C3PO w “Gwiezdnych Wojnach”. Okazuje się jednak, że prywatnie wcale za sobą nie przepadali. Baker narzekał, że Daniels nie był zbyt towarzyskim facetem, miewał problemy nawet z odpowiedzią na zwyczajowe przywitanie. Jego kolega z planu nie pozostawał mu dłużny, mówiąc w jednym z wywiadów: “Nigdy go nie widziałem. W sensie: R2D2 nawet nie mówi. Równie dobrze mógłby być wiadrem”. Zdanie to podkreśla jak kiepsko Daniels odnajdywał się w konwencji filmowej fantastyki, a wspomniany konflikt na planie od czasu do czasu dodatkowo podgrzewały media, żądne informacji na temat kultowej trylogii.
Przeczytaj również
Komentarze (9)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych