The Division

Moje TOP 10 gier online - z tymi tytułami spędziłem masę czasu

Mateusz Wróbel | 01.04.2022, 22:15

Mimo tego, że swój wzrok prawie zawsze kieruje na dojrzałe, opowiadające emocjonalną historię dla pojedynczego gracza gry, to jednak zdarza mi się wsiąknąć także do dobrze przygotowanej produkcji stawiającej na rozgrywkę sieciową.

W temacie tytułów multiplayer jestem dość wybredny i na przestrzeni nawet kilkunastu lat na palcach obu rąk mógłbym wyliczyć, jakie pozycje tego typu mnie "kupiły". Oto mój osobisty ranking dziesięciu gier sieciowych, z którymi spędziłem masę czasu.

Dalsza część tekstu pod wideo

10. Call of Duty: Warzone

Zestawienie dość niechętnie zacznę od Call of Duty: Warzone. Dlaczego akurat tak? Ponieważ mimo tego, iż bardzo dobrze bawiłem się w każdym meczu rozgrywanym jeszcze na mapie w Verdańsku, to jednak nigdy nie potrafiłem zrozumieć fenomenu tejże strzelanki. Nie ciągło mnie do niej aż tak, jak do dość podobnego, choć trochę "wolniejszego w rozgrywce" PUBG-a, którego uplasowałem kilka pozycji niżej.

9. Left 4 Dead 2

Left 4 Dead 2 to przede wszystkim piękne wspomnienia z młodości. Ciężko mi zliczyć, ile razy wraz z kumplem wracałem do tej gry, aby w końcu ukończyć wszystkie możliwe scenariuszy. Podejść było minimum kilkanaście, a najczęściej zatrzymywaliśmy się na etapie, kiedy do pojazdu mechanicznego trzeba było dostarczyć kanistry z benzyną. Gdy dochodziło do zmian postaci chęć na dalszą zabawę znikała i pojawiała się ponownie po paru miesiącach. Można powiedzieć, że początek przygody znam na wylot.

8. PayDay 2

Kto za młodu nie bawił się w złodziei i policjantów? Payday 2 mógł spełnić marzenia wielu młodych graczy, którzy za sprawą owej produkcji wcielali się w napastnika przeprowadzające rozmaite ataki na ważne, przepełnione forsą punkty. Gra za każdym razem rzucała nowe wyzwania, a mając zgraną ekipę można było czerpać z pomyślnie zakończonych napadów ogromną satysfakcję. Z niecierpliwością czekam na premierę PayDay 3 jednocześnie licząc na to, że gra będzie tak dobra, jak "dwójka".

7. Forza Horizon 3

Forza Horizon 3 była pierwszą, większą "piaskownicą samochodową" - z większością modułów można było bez żadnego problemu zapoznać się w trybie single-player, ale zdecydowanie większą radochę dawały sesje online, w których można było zwiedzać tereny Australii we współpracy z innymi graczami. Nie dość, że przyglądaliśmy się niesamowitej florze i faunie z południowo-wschodniego kontynentu, to na dodatek braliśmy udział w wyścigach i innych atrakcjach ze znajomymi. Fani motoryzacji mogli poczuć się jak w siódmym niebie.

6. CS:GO

Gra, z którą spędzam czas do tej pory. Robię to jednak, że tak to ujmę, rekreacyjnie, ponieważ nie czuję już aż tak wielkiej potrzeby wygrywania, jak miało to miejsce te kilka lat temu. Brak chęci, toksyczna społeczność, brak gruntownych zmian... powodów jest wiele. Tak czy siak, Counter-Strike: Global Offensive wciąż darzę sympatią, bo to jedna z pierwszych gier, dzięki którym zacząłem się bardziej interesować sieciowymi strzelankami.

5. PUBG: Battlegrounds

Będąc przy tytułach, przy których wciąż spędzam czas, nie mógłbym zapomnieć wymienić PlayerUnknown's Battlegrounds. Moja sytuacja z tzw. PUBG-iem jest dość ciekawa, ponieważ przed wersją finalną świetnie się przy nim bawiłem, po oficjalnej premierze zaczęły występować rozmaite problemy skutecznie zniechęcające do dalszego udziału w meczach, aby teraz, po debiucie darmowej wersji (wraz z którą modernizacji doczekało się sporo rzeczy), znów wrócić na Erangel, Miramar czy Sanhok z szerokim uśmiechem na twarzy.

4. Battlefield 3

Do dzisiaj pamiętam mega ciężkie potyczki w metrze czy przed ambasadą w Battlefield 3. Ta odsłona kultowej serii należącej do Electronic Arts miała nie tylko bardzo ciekawą, dopracowaną i pokazującą możliwości silnika Frostbite kampanię fabularną, ale również cholernie wciągający multiplayer, w którym spędziłem dziesiątki, jak nie setki godzin. Szczególnie dobrze wspominam model strzelania i chęć współpracy między drużynami. Rzadko kiedy pada takie stwierdzenie, ale graczy z Battlefield 3 zapamiętałem jako tych bardzo dojrzałych, stawiających na pierwszym miejscu zwycięstwo drużyny, a nie wysoką ilość zabójstw w końcowej tabeli wyników. Teraz każdy fan strzelanek doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak ten aspekt wygląda w najnowszych BF-ach i CoD-ach.

3. Euro Truck Simulator 2 (MP Mod)

Pojawienie się Euro Truck Simulator 2 może wielu zdziwić, ponieważ symulator przez wiele lat od premiery nie miał oficjalnego modułu sieciowego. Jednakże, chcąca rozwijać grę społeczność przygotowała swój Multiplayer Mod, z którego korzystałem bardzo często. W pewnym momencie byłem tak zafascynowany tytułem SCS Software, że dołączałem do wirtualnych spedycji, w których brałem udział w konwojach.

2. Tom Clancy's The Division

Tom Clancy's The Division to bez wątpienia najlepsza sieciowa strzelanka od Ubisoftu. Nie sposób zapomnieć zasypanego śniegiem Nowego Jorku, którego klimat wylewał się z ekranu na każdym kroku. Walki były ekscytujące, szczególnie w dobrej ekipie. Jeszcze więcej dobrego mogę powiedzieć o samym projekcie lokacji, które, jak na tamte lata, robiły ogromne wrażenie. Niestety, ale The Division 2 tak pozytywnego wrażenia już nie zrobiło.

1. F1 2019

Jestem ogromnym fanem Formuły 1 i gdy tylko widzę jakieś tytuły związane z królową motorsportu, od razu bacznie się im przyglądam. Spośród wielu produkcji wykorzystujących ową markę najwięcej czasu spędziłem z F1 2019, które na swój sposób było sporym powiewem świeżości w serii. Nie tylko w trybach kariery, ale również sieciowych. Wszystko to doprowadziło do tego, że jeżdżąc w ligach online nabiłem w "dziewiętnastce" mniej więcej 150 godzin. Gdyby tylko wszyscy nie przerzucili się, w moim odczuciu na dość nieudane, F1 2020, to wynik ten byłby z pewnością większy.

Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper