Pokemony przez lata. Ranking najlepszych generacji kultowych stworków
Pokemony są z nami od lat - nie minę się nawet z prawdą, jeśli wspomnę, że towarzyszą nam wręcz od dekad. Są czymś długowiecznym, a biorąc pod uwagę zainteresowanie kolejnymi edycjami gry karcianej, nowymi sezonami anime, debiutującymi filmami kinowymi i oczywiście sprzedaż gier wideo, można odnieść wrażenie, że ich fenomen zdaje się nawet rokrocznie rosnąć. A końca nie widać.
I choć oczywiście wszystko wzięło się tu z gry karcianej, która następnie przerodziła się w fenomenalne gry wideo, to prawdopodobnie większość z nas pierwszy raz usłyszała o tych stworkach przy okazji emisji odcinków przygód Asha i Pikatchu w naszej rodzimej telewizji. Do dziś pamięta, że niekiedy seans epizodu był w niedzielę rzeczą porównywalnie sakralną z wypadem do kościoła.
Z tego względu właśnie anime chciałbym wziąć dziś na tapet. Mój ranking gier wideo o Pokemonach mogliście już jakiś czas temu przeczytać i podobnież w kwestii filmów kinowych (te w tym miejscu). Teraz chciałbym przedstawić Wam zestawienie generacji oraz tego, jak były przedstawiane w anime. Gotowi na małą podróż przez wiele lat serialu? Na pewno tak! Przy okazji dajcie znać, która generacja była Waszym zdaniem najlepsza.
Generacja 5 - Unova
Zacznijmy więc o mojej najmniej ulubionej serii - mowa oczywiście o odcinkach, które rozgrywały się w regionie Unova. Tak więc głośne swego czasu „Pokemon: Czerń i Biel”. Nie zrozumcie mnie źle, nie było to nic tragicznego. Niestety problem jest taki, że całość była bardzo nijaka. Same stworki z tej generacji były nijakie, przyjaciele Asha byli nijacy, a fabuła… Tak, zgadliście - była nijaka. Cieszę się, że po czasie twórcy zdali sobie z tego sprawę i nieco naprawili błędy. Jeśli musiałbym szukać największych zalet, to klasycznie - świetny projekt regionu (bazował na Stanach Zjednoczonych).
Generacja 8 - Galar
Mam trochę problem z tą generacją… Nie chcę zabrzmieć jak boomer albo ktoś, kto nie umie iść z duchem czasu, ale po prostu coś mi tu nie gra. Jasne, przemierzanie przez bohaterów regionu Galar jest przyjemnym doznaniem wizualnym - widać dbałość o detale i spore przywiązanie do oddania klimatu. Wszystko jest tu jakoś tak bardzo naiwne, proste i zdaje się zapominać o tym, czy Pokemony były na początku. Nie wiem - może to tylko moje odczucia, więc chętnie poznam Wasze spostrzeżenia na tę kwestię.
Generacja 4 - Sinnoh
Niech Was nie zwiedzie tak niska pozycja czwartej generacji - naprawdę bardzo ją lubię (zresztą, jak każdą - różnice są tu kosmetyczne). Diament i Perła (bo taki tytuł nosił ten sezon anime) stanowi naprawdę fantastyczną podróż przez region Sinnoh. Pod względem samych stworków to dla mnie zdecydowanie jedna z ulubionych odsłon, a sporym plusem jest to, że stanowi ona w pewnym sensie zamkniętą historię. Wady? Po czasie da się zauważyć, iż wiele kwestii zostało tu dość mocno i sztucznie naciągniętych.
Generacja 7 - Alola
Może to niepopularna opinia, ale w kolejnej części rankingu musi się u mnie znaleźć seria Słońce i Księżyc, która rozgrywała się w regionie Alola. Tym, co najbardziej mnie tu urzekło, była znakomita budowa przedstawionego świata. Cztery naturalne wysypy o zupełnie odmiennym klimacie i jedna sztuczna. Tropikalna atmosfera, ciepłe słońce na plażach i Pokemony, które fantastycznie dopełniały całość. Wszystko oczywiście inspirowane było Hawajami, co jeszcze bardziej potęgowało doznania. Największy minus? Cóż, Ash odbiegał od klasycznego.
Generacja 6 - Kalos
Lepszy od swojej kontynuacji w regionie Alola był region Kalos - a więc Pokemony XY! I składało się na to kilka elementów. Po pierwsze - to naprawdę udana generacja pod kątem projektów Pokémonów! Po drugie - dostaliśmy tu trójkę nowych bohaterów: Serenę, Clemonta oraz Bonnie. I co bardzo ważne, wszyscy mieli świetnie zaprojektowane charaktery. Nie byli puści i nudni, jak to czasem bywało - nie mieli jedynie za zadanie stanowić tła dla Asha. Sprawiało to, że nawet odcinki, w których nasz kumpel z dzieciństwa miał mniej czasu antenowego, wciąż było ciekawie i chciało się oglądać.
Generacja 3 - Hoenn
A na trzecim miejscu… Trzecia generacja! Zdecydowano się tu na bardzo interesujący zabieg, gdzie Misty została zastąpiona przez dwójkę nowych bohaterów May oraz Maxa. No, do tego dochodził Brock, który cały czas towarzyszył naszemu Ashowi. Sama seria (zatytułowana Advanced Generations) wypadała naprawdę dobrze, a trzecia generacja Pokémonów sprawiała, że wszystko oglądało się tu świetnie. Choć sama podróż nie była czymś wybitnym, a przygody odstawały od poprzedniczek, to w ogólnym rozrachunku całość wspominam naprawdę dobrze.
Generacja 1 - Kanto
Pewnie nieco nostalgicznie i wciąż z uczuciem tego, że nie wiemy, co kryje się za rogiem, ale na drugim miejscu plasuje się u mnie pierwsza generacja. Seria, która rozgrywała się w regionie Kanto miała w sobie niesamowicie dużo magii i sprawiła, że do Pokémonów przekonali się nawet najbardziej zagorzali przeciwnicy anime. Świetny pomysł na przygodę, cudownie napisane postacie, a także świetni przeciwnicy.
Generacja 2 - Johto
Dlaczego stawiam tę odsłonę wyżej niż klasyczną? Z kilku względów. Po pierwsze - dalej do niej nawiązuje. Wciąż mamy tu masę oryginalnych stworków z początków, bohaterowie nieprzerwanie są ci sami, a przy tym klimat właściwie pokrywa się z tym, który towarzyszy nam od samego początku. Ogromną zaletą jest natomiast zwieńczenie kilku wątków (w tym rywalizacji z Garym) i dużo dojrzalsza postać Asha.
Przeczytaj również
Komentarze (18)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych