Graliśmy w Destroy All Humans 2: Reprobed. Crypto znów podbija naszą planetę
Remake pierwszego Destroy All Humans! okazał się być ogromnym sukcesem dla THQ Nordic, co pozwoliło deweloperowi na sfinansowanie odświeżenia drugiej odsłony kultowej już serii w postaci Destroy All Human 2! - Reprobed. Czy i tym razem jest tak kolorowo?
Ekipa THQ Nordic wraz z deweloperami z Black Forest Games ponownie wzięła się przywrócenie do życia kultowego Destroy All Humans!, tym razem w biorąc się za drugą odsłonę z 2006 roku. Tak jak w przypadku poprzednika, mamy tu do czynienia z remakiem robionym na zasadzie odtwarzania oryginału, a nie jego interpretacji, a więc zobaczycie tu dosłownie wszystko co znacie z oryginału wydanego jeszcze na PS2 i pierwszego Xboksa. Najnowsza wersja w jaką miałem okazję zagrać jest również drugim moim kontaktem z grą, dlatego porównamy sobie jakie zmiany zaszły przez ostatni rok i czy deweloperzy ze wszystkim radzą sobie tak dobrze jak powinni.
Destroy All Humans 2! - Remake vs. oryginał
Jeśli ktoś pamięta te stare dobre czasy gdy na rynku debiutowało oryginalne Destroy All Humans 2! na pewno wie, że była to nawet jak na tamte czasy produkcja dość ekscentryczna, którą to ciężko było porównać do czegokolwiek innego znajdującego się w sprzedaży. Kluczem do sukcesu remake'u tworzonego przez Black Forest Games jest zatem to, aby możliwie jak najwierniej odwzorować kultowego klasyka, tylko że w nowej oprawie i na współczesnych sprzętach. Jak Destroy All Human 2! - Reprobed radzi sobie na tym polu? Po ograniu dwóch pierwszych rozdziałów ko(s)micznej opowieści śmiało mogę stwierdzić, że wręcz doskonale! Jeśli nadal urzeka was czerstwy humor Crypto-138, niepochamowane jechanie po USA i radzieckiej doktrynie walki z kapitalizmem, ten sam doskonały humor znajdziecie także i tu. Autorzy na szczęście nie zdecydowali się na ugrzecznienie swojego dzieła, dzięki czemu już od pierwszych chwil możemy poczuć się jak za dawnych lat.
Remake Destroy All Humans 2! otrzymał teraz także polskie napisy i szczerze powiedziawszy z naszego tłumaczenia naprawdę jestem zadowolony - choć z raz czy dwa zdarzyły się małe błędy pokroju angielskich napisów lub ich kompletnego braku na 2-3 zdania. Teksty typu "te rusek, chodź tutaj" znajdą się w obecnych czasach wręcz na fali. Jedyne co zespół pracujący nad tytułem poprawił tu na lepsze, to niektóre lokacje i postacie z przerywników filmowych - te jak się domyślacie były w klasyku z PS2 dość kanciaste, często mało wyraziste i zaprojektowane dość nijako. To na szczęście już pieśń przeszłości, bo każda z tych mniej istotnych, aczkolwiek reprezentatywnych person zyskała nowe życie, nowy wizerunek i tym razem zrobi furorę na całego. Główne charaktery jakie możecie pamiętać z fabuły jak Crypto, brytyjski agent, czy pomagająca nam radziecka piękność, pozostały wierne swoim pierwotnym projektom, za co należy się pochwała zespołowi artystów z Black Forest Games.
Mały minus można jednak wlepić za fakt, że wielu agentów KBG i innych przeciwników z jakimi walczymy podczas misji są nadal zrobieni na zasadzie kopiuj-wklej, co nie jest może jakieś straszne, ale czasem bywa zauważalne.
Destroy All Humans 2! - Rozgrywka
Najważniejsza w Destroy All Humans 2! jest jednak rozgrywka, bo nie oszukujmy się, fabuła jest jedynie zbiorem śmiesznych scenek i sytuacyjnych gagów odnoszących się do historii Zimnej wojny i popkultury. W klasyku Pandemic Studios najwięcej frajdy dawała nieskrępowana wolność z jaką mogliśmy siać chaos i zniszczenie wśród hipisów, agentów KGB czy tam innych dziwaków. Crypto w wersji 138 powraca zdeterminowany bardziej niż kiedykolwiek, a my mamy pomóc mu rozwalić co nieco i dać łupnia tu i ówdzie. Tak samo jak w oryginale z 2006 roku nasz bohater ma do dyspozycji szereg ciekawych broni siejących zagładę, ale odblokowujemy je stopniowo, dzięki czemu nie pogubimy się w ich działaniu oraz różnej dedykowanej funkcjonalności. W swoim posiadaniu mamy zatem karabin strzelający wiązką prądu, dezintegrator dewastujący wszystko na swojej drodze, czy też klasyczną sondę analną - jej "właściwe" użycie jest oczywiście dodatkowo premiowane.
Całość możemy również ulepszać. Po spełnieniu określonych warunków i zebraniu odpowiednich materiałów, możemy nieco ulepszyć posiadany arsenał o dodatkowe bajery. Tym co nie grali w oryginał, nie będę psuł zabawy w samodzielne odkrywanie tego systemu, albowiem rozwijanie zarówno broni jak i samego Crypto oraz jego latającego spodka to po prostu czysta frajda. W ogrywanej wersji testowej miałem dostęp do dwóch pierwszych rozdziałów opowieści, a więc miałem okazję zwiedzić bazowane na San Francisco Bay City oraz inspirowany Londynem Albion. No i tutaj muszę przyznać, że oba miasta są naprawdę świetnie odwzorowane względem swoich pierwowzorów z klasycznego Destroy All Humans 2!, z tą małą różnicą, że mają nieco lepsze barwy i sporo dodatkowych dekoracji. Oczywiście tak jak w 2006 roku, deweloperzy mocno zachęcają nas do eksploracji umieszczając ukryte na mapie liczne znajdźki, easter eggi oraz materiały.
Niestety remake kultowego dzieła Pandemic Studios nie jest pozbawiony pewnych wad, które to miejmy nadzieję deweloperzy usuną jeszcze przed ostateczną premierą. Chodzi głównie o wydajność i drobne błędy związane z detekcją kolizji oraz czasem nieco głupawą sztuczną inteligencją przeciwników. O ile dwa ostatnie są mało znaczące dla całej gry, tak optymalizacja może stanowić niemały problem dla graczy o słabszych komputerach. Sam posiadam laptop z RTX-em 3060 oraz Ryzen 5 5600H i dyskiem SSD, a w kilku miejscach kiedy na ekranie zaczynało dziać się trochę więcej niż zwykle, tytuł potrafił chrupnąć do poziomu 15 klatek na sekundę. Zazwyczaj miałem gładkie i stabilne 60 FPS-ów, ale nadal zdarzają się sytuację, gdzie ścinka jest naprawdę mocna.
Reasumując. Destroy All Humans 2! - Reprobed to naprawdę świetnie zapowiadający się szpil dla każdego, kto ceni sobie dobrą zabawę i lekki humor.
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (4)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych