Assassin’s Creed Liberation HD umiera? Szkoda, to naprawdę mocny spin-off!
Na początku bieżącego tygodnia bardzo głośno było o niespodziewanym ruchu, do którego posunął się Ubisoft. W zasadzie zaraz do tego wrócimy - warto już teraz zaznaczyć, że ogólnie w ostatnim czasie na pewno nie trafiają do serc fanów starszych produkcji. Poinformowali nas przecież, że już od 1 września Ubisoft planuje zrezygnować ze wsparcia trybów wieloosobowych w Far Cry 3 czy Rayman Legends.
Wracając jednak do początku - w miniony poniedziałek okazało się, że sama lista produkcji, które będą „ubijane” może się jeszcze powiększać. Jak mogliśmy czytać w newsie Izy: „Assassin's Creed III: Liberation HD, Silent Hunter 5 i Space Junkies również przestaną być wspierane przez Francuzów”. Przy okazji tego pierwszego tytułu pojawiło się już stosowne oznaczenie na Steam - gra miałaby przestać być dostępna.
Oczywiście wzbudziło to spory ruch i sprawiło, iż wiele osób zaczęło martwić się, że gra zostanie usunięta z ich bibliotek. Cóż, jak pewnie doskonale wiecie, zaledwie po kilkudziesięciu godzinach, Ubisoft wydał stosowne oświadczenie, w którym odniósł się do tego, że właściciele stracą dostęp jedynie do „DLC i funkcji sieciowych”. Niemniej, wszystko to wciąż wywołuje spore kontrowersje. Dlaczego? Spieszę z odpowiedzią!
Assassin’s Creed: Liberation HD - Geneza gry
Zacznijmy może od początku. Warto tu bowiem podkreślić, że sama gra, będąca bohaterką naszego tekstu, jest w gruncie rzeczy portem na duże sprzęty produkcji z PlayStation Vita, która debiutowała pod nazwą Assassin’s Creed III: Liberation. Projekt ukazał się w październiku 2012 roku i błyskawicznie przykuł uwagę sporej części odbiorców - głównie przez wzgląd na wiele nowości.
Po pierwsze, była to premierowa historia o skrytobójcach wydana na PlayStation Vita (jak pewnie wiecie, wiele się ich potem nie pojawiło…), a przy tym pierwsza, w której mieliśmy do czynienia z protagonistką, a nie protagonistą. Kierowaliśmy bowiem poczynaniami niejakiej Aveline de Gandpre, której cała historia rozgrywa się na terenie Nowego Orleanu rodem z XVIII wieku naszej ery. Urokliwe miejsce, nie powiem, że nie.
Co znamienne, nie mamy tu także zupełnie do czynienia z Desmondem, choć wielbiciele pełnoprawnego Assassin’s Creed III na pewno ucieszyli się ze spotkania z Connorem w pewnym momencie przygody. Jest to więc spin-off pełną parę, który najzwyczajniej w świecie daje nam możliwość odkrycia nieco innego wątku, pozostając jednocześnie przy tych samych, doskonale znanych przez nas mechanikach.
Gra na tyle spodobała się fanom i recenzentom, że nie można było dłużej trzymać jej wyłącznie na średnio udanej konsoli przenośnej od Sony. Już po około 1.5 roku (na początku 2014) trafiła ona więc na Xboksy 360, PlayStation 3 oraz PC. I wtedy wreszcie całe tabuny nowych fanów mogły przekonać się, z czym mieliśmy do czynienia oraz skąd wziął się zachwyt ówczesnych posiadaczy PS Vita. Ubisoft postanowił nieco poszaleć i wyszło na dobre.
To po prostu udany projekt
To skąd w końcu cały ten zachwyt? Cóż - to po prostu udany tytuł. Trochę jak Uncharted: Zaginione Dziedzictwo, gdzie twórcy postanowili zaszaleć, odpuścić główną oś fabularną i korzystając z doskonale sprawdzonej formuły, zaserwować nam coś nieco mniej zobowiązującego. W tym przypadku skończyło się świetnie i podobnież było przy okazji Assassin’s Creed: Liberation. Może w tym szaleństwie jest przepis na sukces?
W grze bardzo odświeżające okazało się pochwycenie pozornie nieco lżejszego tematu (w praktyce i po zgłębieniu okazywał się naprawdę rozbudowany), a przy tym zaoferowanie nam opcji eksplorowania pewnej części Ameryki Północnej w okresie, który bez wątpienia jest jednym z najważniejszych w ich podręcznikach do lekcji historii. Tereny robiły wrażenie, historia wciągała, a główna bohaterka mogła interesować.
I wiecie, co jest najlepszą rekomendacją tego projektu? Fakt, iż nawet dziś - pomimo blisko dekady od debiutu - wciąż robi fantastyczne wrażenie. Nie ma żadnych przeszkód, aby po nią sięgnąć i zanurzyć się w tym pociągającym świecie. Nie ma tu niby nic przełomowego, a całość smakuje jak „młodsza siostra AC III”, ale coś sprawia, że trudno się oderwać. I chyba chodzi właśnie o to, że to zwyczajnie niezobowiązująca zabawa w klimatach skrytobójców.
Reasumując…
Assassin’s Creed: Liberation HD przeszedłem na PC, a odświeżenie miałem przyjemność ograć także na Nintendo Switch. Dwukrotnie bawiąc się przy tym wyśmienicie i czerpiąc całymi garściami z wykreowanego przez Ubisoft świata. Nie jestem wiec ani trochę zaskoczony poruszeniem, który wywołała błędna informacja na Steamie. Wszak sam jestem pewien, że jeszcze kiedyś wrócę do Nowego Orleanu.
Cóż, wyjaśnienie, o którym wspomniałem we wstępie, bez dwóch zdań mogło i miało za zadanie uspokoić wielu. Rzeczywiście tak się stało. Nie jestem jednak przekonany, czy był to rzeczywiście błąd, czy próba zbadania rynku przez Ubisoft pod kątem konkretnych ruchów w przyszłości. W końcu kontrowersja nie jest niczym nowym w naszej ukochanej branży i dla wielu stanowi świetny sposób promocji.
Jakkolwiek by nie było - pamiętajcie, że przyszło nam żyć w czasach, gdzie gry bardzo często zaledwie pożyczamy. Choć lubimy mówić, że są nasze, to często w praktyce okazuje się inaczej. Podobnie mogło być z historią Aveline. Na szczęście okazało się to tylko częściowe. I jeśli zwlekaliście ze sprawdzeniem tej gry, to po prostu dajcie jej szansę. Gwarantują, że lubiąc starsze odsłony Assassin’s Creed, nie poczujecie zawodu!
Przeczytaj również
Komentarze (16)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych