A Plague Tale Requiem powinno być drugim The Last of Us - to prosty przepis na sukces
Już niejednokrotnie podkreślałem we wcześniejszych wpisach, że obok God of War: Ragnarok najbardziej interesuje mnie w tym roku jeszcze A Plague Tale: Requiem. Produkcja zapowiada się wręcz wyśmienicie i po cichu liczę nawet, że deweloperzy za wzór wzięli sobie The Last of Us od Naughty Dog. Obie marki mają wiele cech wspólnych i myślę, że Asobo Studio wiele by zyskało, gdyby jeszcze bardziej podkreśliło mechaniki, którymi do dzisiaj wyróżnia się przygoda Joela i Ellie w postapokaliptycznym świecie.
Przejście do konkretów warto zacząć od tego, czym najbardziej wyróżnia się marka tworzona przez Asobo Studio. W trakcie grania w A Plague Tale: Innocence i poznawania kolejnych ważnych wątków dotyczących rodzeństwa, bardzo mocno zżyłem się z Amicią i Hugo. To nie byli byle jacy bohaterowie, którzy mieli dotrzeć do celu i zniknąć z pamięci. Scenarzyści poświęcili sporo czasu, aby dopieścić te charaktery i umiejętnie przedstawić pielęgnowaną przez nich relację - nie zawsze zmierzającą w dobrą stronę. Z każdym kolejnym rozdziałem coraz bardziej kibicowałem owym postaciom, tak jak niegdyś Joelowi i Ellie, gdy ci zmierzali do szpitala Świetlików.
Nie samą historią dobra gra stoi, więc obowiązkowo wspomnieć trzeba również o wyśmienitym klimacie. Zdecydowano się na Francję z połowy XIV wieku, a więc epokę historyczną adekwatną do licznych plag, jakie w tamtych czasach nękały ludzi. Na każdym kroku czuć również niepewność i jednocześnie ciekawość, a z drugiej strony widać brak higieny u mieszkańców i ich arogancję spowodowaną nieufnością z powodu unoszących się w powietrzu chorób spowodowanych m.in. ciągłymi wojnami. Asobo Studio bardzo wiernie odtworzyło brutalne realia, a w niektórzy - w tym ja - z pewnością powiedzą, że udało im się tego dokonać jeszcze lepiej niż Naughty Dog w przypadku The Last of Us.
Kilka szlifów
Na tym jednak kończą się elementy A Plague Tale: Innocence, które byłyby na równym lub minimalnie wyższym poziomie od The Last of Us. Nie ulega wątpliwości, że na IP Sony było pompowane masę pieniędzy, wszak nawet w przeszłości sam Cory Barlog, główny twórca God of War z 2018 roku, przyznał, że przygoda Ellie i Joela drastycznie "zmieniła branżę". Z kolei dla dość małego wydawcy (jeśli porównamy go z Sony), jakim jest Focus Home Interactive, A Plague Tale: Innocence nie dość, że było zagadką, to jeszcze nie wiadomo było, czy gra zostanie ciepło przyjęta przez recenzentów i graczy. Teraz, gdy już wiadomo, że jest to hit poprzedniej generacji, A Plague Tale: Requiem ma być tworzone z większym jajem.
Osobiście dalej chciałbym, aby Asobo Studio czerpało garściami z The Last of Us. Jeśli poziom historii zostanie zachowany albo nawet zawiesi względem pierwszego A Plague Tale poprzeczkę wyżej, to nie zdziwię się, jeśli w przyszłości powstaną zestawienia, w których autorzy uznają, iż opowieść o Amicii i Hugo jest ciekawsza od tej z Ellie i Joelem w roli głównej. Nie boję się również o klimat, bo po pierwszych trailerach i gameplayach z Requiem widać, że w projekt lokacji wsadzono wiele serca.
Twardy orzech do zgryzienia
Popracować natomiast trzeba przy mechanikach i animacjach. To nie będzie proste zadanie, bo właśnie w te elementy trzeba włożyć bardzo dużo wysiłku. Mówiąc o tej pierwszej rzeczy, każda wartość przy funkcji w grze musi być idealnie wpasowana w korzeń rozgrywki, bo inaczej możemy nie tyle, co spotkać mniejsze błędy, ale natrafić na tzw. "hacki", które w mniejszy lub większy sposób ułatwią rozgrywkę. Wszystko rozgrywa się tutaj o przyzwoite zbalansowanie produkcji.
Animacje również są twardym orzechem do zgryzienia. Po nagraniach w studiach trzeba je następnie idealnie przenieść na sprzęty, na które dana pozycja ma wychodzić - ich parametry nigdy nie są identyczne, co sprawia, że multiplatformówka niemalże zawsze będzie wyglądać gorzej od gry ekskluzywnej tworzonej na jeden sprzęt - i tutaj znowu możemy zauważyć sporą przewagę Naughty Dog w związku z The Last of Us. Deweloperzy nie dość, że mają ogromne doświadczenie wobec konsol PlayStation, to jeszcze tworzą gry jedynie na te urządzenia.
Reasumując... Twórcy A Plague Tale: Requiem w dalszym ciągu mogą jedynie pomarzyć o tak wysokim budżecie, jaki został poświęcony na The Last of Us. Czuć jednak, że Asobo Studio robi wszystko, aby zakryć pewne niedoskonałości i robi to niesamowicie dobrze - po opiniach dziennikarzy z Gamescomu 2022, kiedy to zainteresowani mogli zapoznać się z wycinkiem nadchodzącej przygody Amicii i Hugo, padały słowa, że mimo wciąż "średniego nakładu finansowego", marka A Plague Tale zapewnia najwyższą z możliwych jakości. Oczywiście jak na warunki zapewnione deweloperom. Ja jestem o tę produkcję spokojny i liczę, że jej założenia będą jeszcze bardziej - niż "jedynka" - zbliżone do TLOU.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do A Plague Tale: Requiem.
Przeczytaj również
Komentarze (56)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych