Tekken 3 - gra, która stworzyła osiedlowe turnieje
Zanim nastał e-sport, osiedla pękały w szwach od grupek znajomych, regularnie grywających w jednym pokoju, niemal codziennie w okresie wakacyjnym. Nie bez powodu Sony z czasem opracowało prawdziwe złote narzędzie tamtej ery - multitap. Istniały gry oferujące możliwość rozgrywki do czterech graczy na jednej konsoli, jak np. legendarne Speed Freaks, choć starszym czytelnikom PSX Extreme, te parodystyczne wyścigi gokartów kojarzą się z pewną akcją na Sokolskiej. Od zawsze twierdziłem, że najskuteczniejszym gatunkiem przeznaczonym do rywalizacji pomiędzy graczami były gry sportowe oraz bijatyki. Nie wymagały dzielenia ekranu, dając pełny obraz sytuacji. Tekken 3, królowa trójwymiarowych bijatyk, stworzyła osiedlowe turnieje, z których powyrastali czołowi zawodnicy w Tekkena. Wszystko jeszcze nim zrodziła się e-sportowa rywalizacja.
Tekken 3 wchodzi do kanonu najbardziej rozpoznawalnych gier dziadka PSX, z uwagi na jakość, rozgrywkę oraz społeczność, jaką gra zdołała zrzeszyć wokół całej marki. Moja historia rozpoczyna się, gdy naprzeciwko mego dawnego osiedla ktoś postanowił zainwestować w salon z automatami. Z obecnej perspektywy, dało się wówczas na tym interesie całkiem sporo zainkasować. Nie jestem w stanie zliczyć ile razy wymówiłem litanię swojego dzieciństwa, która brzmiała "mama, tata, dajcie mi na jeszcze jeden żeton, ostatni". Rozgrywka w salonach gier stała się mekką, gdy pod TV najlepszym sprzętem do grania nadal pozostawał legendarny Pegasus. Widząc intro - jeszcze wtedy - Tekken 2, marzyło się aby kiedyś coś takiego oglądać i doświadczać na domowym TV.
Round 1. Fight
Jak podają wszelakie źródełka, Tekken 3 zadebiutował na świecie 19 maja, 1998 roku (dzień i miesiąc nie przypominają Wam premiery pewnego rodzimego RPG?), natomiast polscy gracze otrzymali tytuł w oficjalnej dystrybucji niemal pół roku dalej, 10 listopada. Ponad dwie dekady temu, takie opóźnienia były normą, więc nikt nie czuł zdziwienia. Zupełnie inaczej funkcjonowała również branża w zakresie informacyjnym, gdzie jedynym źródłem była prasa. O każdym przesunięciu dowiadywaliśmy się po czasie. Z drugiej strony, mało kto interesował się tematem nowości wydawniczych, ponieważ w roku 1998, liczyło się posiadanie PlayStation, zaś kwestia gier nie stanowiła mniejszego problemu, głównie dzięki skali piractwa. Wydanie przeszło dwustu złotych, z perspektywy rodzica utrzymującego rodzinę, przy średniej krajowej nie przekraczającej wówczas 800 zł (poprawcie mnie, bo mogę się mylić) rodziło niejeden dylemat. Nie pamiętam, kiedy w osiedlowym salonie pojawiły się automaty z Tekken 3, lecz przykuły uwagę - zwłaszcza, że moje miasto było, jest i pozostanie niewielkie.
Gdy Tekken 3 zawitał do mojego makroregionu w wersji Arcade, część znajomych była już w posiadaniu własnego egzemplarza PlayStation, co dało się zauważyć mniejszą ilością uczęszczających do miejscowego salonu. Poza Tekkenem 3, mało tutaj było już atrakcji. W końcu ile można było katować Cadillacs & Dinosaurs? Kiedy konsol na osiedlach pojawiało się coraz więcej, również salony gier zmieniły nieco formę działalności, przynajmniej w takich skromnych miasteczkach. Niebawem pojawiły się lokale oferujące dostęp do standów z PlayStation, gdzie za odpowiednią opłatą, mogliśmy spędzić przy konsoli określoną ilość czasu. W takim miejscu odbywały się okazjonalne turnieje w Tekken 3. Dość powiedzieć, że bijatyka Namco stworzyła pierwszą, tak zrzeszoną scenę nie tylko na moim osiedlu, lecz niemal w całym kraju. Dzisiaj, ciężko odnaleźć archiwalne materiały z takich imprez, ponieważ pod koniec lat 90. jeszcze mało kto posiadał szeroki dostęp do Internetu, natomiast kafejki internetowe miały dopiero nadejść. Mimo tego, Tekkena 3 znali i kochali wszyscy.
You Win
Jednym z większych, dość obszernych turnieji organizowanych przez czołowych polskich graczy było m.in Combat Zone, które odbyło się w 2004 roku. Tekken 3 oczywiście gościł, lecz organizatorzy zadbali o turnieje w aż sześciu bijatykach. Impreza odbyła się w Poznaniu, natomiast cena wpisowego różniła się w zależności od gry - dla bijatyki 3D płaciliśmy 10 zł, natomiast do przystąpienia w dwuwymiarowym współzawodnictwie wystarczyło skromne 2 zł. Za organizację turnieju Tekken 3 wzięła się niejaka Tenshimitsu. Tekken przyciągnął największą ilość chętnych, chociaż tutaj mowa o czwartej odsłonie, która zgromadziła przeszło setkę uczestników. Kto wówczas okazał się zwycięzcą rozgrywek w Tekken 3? Zródła wskazują pewnego Icka, który sięgnął po wygraną grając Heihachim, Hwoarangiem i Xiaoyu. Takich imprez po nowym millenium w Polsce nie brakowało. Chociaż w czasach świetności Tekken 3 również odbywała się ich masa, biorąc pod uwagę nasze lokalne podwórko.
Tekken 3 spopularyzowało hajp na turniejowe zmagania na całym świecie. Dzisiaj, obserwując rozgrywki w Tekken 7, emocje podczas finałów sięgają zenitu, choć odbywają się raczej w rejonie azjatyckim, gdzie ilość fanatyków Katsuhiro Harady pozostaje najliczniejsza. Moje osobiste wspomnienia? Mieliśmy paczkę znajomych regularnie grywających w Tekken 3. By walki odbywały się na lepszym poziomie, dorwaliśmy wersję NTSC gry, która oczywiście działała płynniej, a "krzaczki" nikomu wówczas nie przeszkadzały, gdyż opcje rund czy nielimitowanego czasu ustawiało się z pamięci. Wkręciłem się do tego stopnia, że zacząłem uczyć się na przysłowiową "blachę" kombinacji ciosów przy użyciu Poradnika Extreme (piękne czasy;). Zawsze wybierałem zapaśniczego Kinga, i w zasadzie, tak już pozostało. Chociaż nigdy nie udało mi się załapać do Alei Sławy PlayStation, gdzie oczywiście przodował legendarny, czołowy polski gracz w Tekkena, Damian Matyasik (Mashter). Jako Heihachi, zwyciężył 1002 walki w trybie Survival. Szacun.
Przeczytaj również
Komentarze (53)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych