Horizon Forbidden West zasługuje na "drugie życie". Gra zbyt szybko odeszła w niepamięć graczy
Oglądając zeszłoroczne The Game Awards było mi przykro. Walka między God of War: Ragnarok oraz Elden Ring sprawiła, że dwie perełki w postaci A Plague Tale: Requiem i Horizon Forbidden West nie zostały w ogóle docenione przez jury. Daleko wstecz nie musimy sięgać, aby przypomnieć sobie, że podobnie zostało potraktowane Resident Evil Village podczas TGA 2021, także nie zgarniając żadnej kluczowej nagrody.
Wspomniane wyżej pozycje nie otrzymały żadnej, powtarzam, żadnej nagrody na TGA 2022, choć w mojej opinii opowieść o Amicii powinna zwyciężyć w kategorii "najlepszej fabuły" (scenariusz w GoW Ragnarok był przyzwoity, ale scenarzyści z Asobo Studio zrobili to jeszcze lepiej), a Horizon Forbidden West w zestawieniu z "najlepszym stylem graficznym" - to nadal najpiękniejsza, najbardziej zaskakująca pod względem oprawy wizualnej produkcja dostępna na konsolach obecnej generacji.
Nikłe zainteresowanie?
De facto Horizon Forbidden West został nie tyle, co niedoceniony przez jury, lecz także zapomniane przez graczy. O grze nie było głośno już dwa czy trzy miesiące po premierze, co dobrze widać, przeglądając wpisy na forach czy fakt, iż Sony nie pochwaliło się oficjalnymi wynikami sprzedażowymi gry. Japońska firma przyzwyczaiła nas już do tego, że gdy liczby w Excelu się zgadzają, to chętnie mówią o tym na głos.
Tak było przy choćby Ghost of Tsushima czy God of War Ragnarok - w ramach ciekawostki warto wspomnieć, że najnowsza przygoda Kratosa i Atreusa (listopadowa premiera z 2022 roku) rozeszła się do lutego 2023 roku w 11 mln egzemplarzach. Od debiutu Horizon Forbidden West na półkach sklepowych, co miało miejsce w lutym 2022 roku, nie usłyszeliśmy, jak chętnie opowieść o Aloy była nabywana przez graczy. W sieci znajdziemy jedynie nieoficjalny wpis niemieckiej redakcji Play3 bazujący na danych serwisu GamesIndustry, który mówi o 10 mln sprzedanych kopii do końca 2022 roku, lecz trzeba podchodzić do nich z dozą ostrożności.
Premiera Horizon Forbidden West w PS Plus Extra
Niemniej - Horizon Forbidden West trafiło teraz do abonamentu PS Plus Extra (zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, które wskazywały, że "exy" Sony pojawią się w usłudze PS Plus dokładnie rok po wrzuceniu ich na rynek) i jak mogłem zauważyć choćby po nagłym wzroście wyświetleń w naszym poradniku do owej gry, zainteresowanie tytułem ekipy Guerrilla Games na początku mijającego już tygodnia konkretnie wybiło do góry.
Cieszę się z tego, ponieważ Horizon Forbidden West zasługuje na "drugie życie". Uważam, że zbyt wcześnie zapomnieliśmy o tej grze - już na początku minionej wiosny, po debiucie Elden Ring, trudno było znaleźć jakiekolwiek dyskusje dot. historii wokół wojowniczki, która chce uratować świat. Nie wspominając już o dłuższych wpisach użytkowników, którzy pochyliliby się nad tym, jak wielki krok naprzód wykonali holenderscy deweloperzy pod względem projektu wątków pobocznych (nie jest to poziom Wiedźmina, ale w porównaniu z Horizon Zero Dawn, w którym questy były cholernie mdłe, widać wielki progres przy Horizon Forbidden West) czy zaimplementowaniu angażujących mechanik (jak latanie na solarptaku).
Z serii Horizon finalnie wykluje się trylogia, bo deweloperzy opracowują już Horizon 3, które powinno zamknąć opowieść o Aloy i może otworzy furtkę na nową przygodę w całkowicie innym miejscu? Dodatkowo jest tworzony wielki projekt sieciowy Horizon i odświeżenie pierwszej części marki, więc Sony - nawet pomimo potencjalnie niskiego zainteresowania Horizon Forbidden West - chce wycisnąć z IP tyle, ile może. Jeśli Guerrilla Games ponownie odrobi pracę domową, a więc zaoferuje przeskok jakościowy, jak mogliśmy to zauważyć między HZD a HFW, to jestem na TAK i będę chciał jeszcze więcej Horizona w ich wykonaniu.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Horizon Forbidden West.
Przeczytaj również
Komentarze (355)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych