Aliens: The Dark Descent - dajcie już spokój, jest więcej ciekawych inspiracji
Decydujące Starcie Camerona to obraz absolutnie kultowy. Desant grupy ratunkowej, złożonej z twardzieli USMC, przez burzę szalejącą na planecie LV-426, wtargnięcie do kolonii Hadley's Hope, pierwsze i ostatnie starcie z obcą formą życia. Ripley, Newt, Gorman, Hicks, Hudson, Bishop, Vasquez, nawet polskie nazwisko weszło w ten legendarny skład, czyli Wierzbowski. Przez dekady film stał się inspiracją dla autorów niezliczonej ilości komiksów oraz gier wideo. Dlaczego twórcy tak często sięgają po ten materiał źródłowy? Kolejnym przykładem jest nadchodzące Aliens: Dark Descent od francuskiego studia, Tindalos Interactive. Czeka nas kolejne lato w skórze Marines, choć tym razem z taktycznym zacięciem.
Tindalos Interactivie jest odpowiedzialne za niedostatecznie znane Battlefleet Gothic: Armada, cykl gier z gatunku strategii czasu rzeczywistego. Aliens: Dark Descent zaprezentowano światu podczas Summer Game Fest 2022. John Bert, dyrektor zarządzający studiem przyznał, że inspirowano się m.in. uznaną serią X-Com. W przeszłości opracowano już taktyczną strategię w uniwersum, Aliens vs. Predator: Extinction, wydaną w 2003 roku na PlayStation 2 oraz Xboxa. Tytuł szybko przepadł w odmętach dziejów i dziś uznajmy go za historyczną ciekawostkę. Deweloperzy z Tindalos Interactive sięgnęli po wizualne dziedzictwo Camerona, choć scenariusz rzuca gracza w 20 lat po wydarzeniach z Obcego 3 Finchera. Reżyser chciał kiedyś bardzo popełnić remake tego filmu. Czyżby wziął sobie do serca uwagi fanów, że to najgorsza część serii? Gonitwę Ellen Ripley z czasem i bardzo wyjątkowym "okazem" na Fiorina 161 sam uważam za dzieło udane, ale to opowiemy sobie przy innej okazji.
W grupie siła
Aliens: Dark Descent dzieje się podczas Obcej inwazji-uwaga-nie na planecie, lecz na księżycu, Lethe. W standardzie filmów pachnie to trochę nowością, lecz Xenomorphy adaptowały się już do adekwatnych warunków na kartach komiksów. Do naszej dyspozycji twórcy oddają załogę marines, których członkowie mają tylko jedno życie. Jeśli dana osoba padnie w boju, nie istnieje możliwość jej „wskrzeszenia". Zaszczepiono więc tutaj próbkę permadeath. Dziwne, że w dobie popularności rogalików, nikt jeszcze nie wpadł na pomysł realizacji gry w "obcym" klimacie. Możliwe, że to kwestia czasu. W poprzedniej grze, Aliens: Fireteam Elite skupiono się na kooperacyjnej sieczce, również inspirowanej Decydującym Starciem. Film wpłynął na pokolenia fanów kina science-fiction. Przywoływany jest również w kategoriach najbardziej udanych sequeli. Wybór zbliżonej scenerii wydaje się logiczny.
Aliens: Dark Descent jest kolejnym dowodem ostrożności. Tytuł raczej nie powstaje za olbrzymie pieniądze. Twórcy zawzięcie wierzą w swoje umiejętności. „Stworzyliśmy unikalny model rozgrywki, zainspirowany naszymi ulubionymi grami taktycznymi z zacięciem cRPG w czasie rzeczywistym” - twierdził John Bert zaraz po prezentacji gry. Pierwsze informacje sugerowały horror. Obcy lubił budzić nasz strach. Od kiedy załoga Nostromo zmierzyła się z obcą formą życia. Aliens poszło w stronę akcji, lecz ujęcia, niepokojący dźwięk detektora ruchu, ślady walki w kolonii Hadley's Hope, budowały napięcie. Widz ma wrażenie, że garstka pozostawionych marines na czele z Ripley mierzy się z rojem Xenomorphów. W praktyce wykorzystano jedynie kilka kostiumów. Naszym celem w Dark Descent jest powstrzymanie kolejnych fal obcych. Deweloperzy obiecują dodatkowe atrakcje. Poza typowymi strażnikami Królowej (tych będzie kilkanaście) odeprzemy niezliczone ilości Facehuggerów oraz zupełnie nowych przedstawicieli obcej formy życia. To oryginalna wizja twórców, więc nie zabraknie nowych wyzwań.
Wybór taktycznej formy rozgrywki zasługuje na pochwałę. Większość dotychczasowych wydawnictw oparto na pierwszoosobowej narracji. Aliens vs. Predator (gdzie również obserwujemy inspirację Decydującym Starciem, a Predator wydaje się gościem programu), Aliens: Colonial Marines, czyli marketingowa mistyfikacja. W przeszłości kusiło nas Alien Trilogy od Acclaim, lecz to shooter wyjątkowy, ponieważ łączy w sobie narrację z całej trylogii. W klimacie Decydującego Starcia odnajduje się więcej twórców. Znaleźli się jednak odważni. Autorzy kultowego Alien Resurrection z PlayStation przeszli przez deweloperskie piekiełko. Udało się stworzyć grę ociekającą naprawdę strasznym klimatem, wymagającą i utrzymaną w standardzie shootera FPP. Samych siebie przeszli również magicy z Creative Assembly. Ich Obcy: Izolacja uznawany jest za lidera wszystkich gier traktujących o monstrum, które dawno temu zrodziła twórczość mistrza Gigera. Ostatnie dwa przypadki nie korzystają z settingu Aliens, lecz Nostromo i USG Auriga (Obcy: Przebudzenie, trudny film, lecz otrzymał świetną gradaptację). Można?
Hudson, mamy problem
Skoro czeka nas więcej decydujących starć w Aliens: Dark Descent, warto zwrócić uwagę na pewien szczegół. Film Camerona zasłynął dzięki postaciom. Kto nie zapamiętał komentarzy Hudsona (Bill Paxton)? W produkcjach korzystających z settingu kolonialnych marines rzadko dbano o zgrane relacje bohaterów. Ciężko będzie wymagać autentyczności od Dark Descent. Autorzy gry skupiają się na mechanikach, zarządzaniu zespołem oraz konieczności szybkiego podejmowania decyzji. Jeśli którykolwiek z naszych podopiecznych padnie w boju, jesteśmy zmuszeni go zastąpić. Zarządzanie personelem możliwe jest z poziomu statku kolonialnych marines, jak również niezbędnym sprzętem. Według producentów misje mogą trwać od 20 minut do pełnej godziny.
Szkoda, że to kolejny, bezpieczny projekt. Nie zaangażowano studia z wielkim dorobkiem, choć w tej branży coraz częściej o miłą niespodziankę. Wybrano również najpopularniejszy film jako źródło inspiracji. Sam wciąż czekam na gamingowy hit pokroju Obcego 3. Uważam film za trochę niedoceniony. Ilekroć odświeżam sobie dzieło Davida Finchera, bardzo podoba mi się jego obskurna estetyka, oraz większy nacisk na wymianę zdań między postaciami. Sprawca całego zamieszania, tytułowy antagonista odgrywa w więzieniu Fiorina 161 swoją najlepszą rolę-sieje terror i postrach. Kibicuję Aliens: Dark Descent za oryginalne podejście do rozgrywki. Tytuł z pewnością przykuje uwagę wiernych fanów legendarnego uniwersum. Jednak tęskno nam za Izolacją. Udało się przenieść retrofuturystyczne realia Nostromo na pokład Sewastopolu z pozaziemskim pasażerem na pokładzie. Udałoby się z "Obcym Czy". Więcej o samym filmie pisaliśmy tutaj.
Przeczytaj również
Komentarze (14)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych