Nie tylko Barbenheimer. Dziesięć słynnych pojedynków premier filmowych
Podczas gdy w USA w tym tygodniu rozpoczął się strajk aktorów zrzeszonych w Gildii, dołączających do protestu scenarzystów, w kinach ma miejsce jeden z najciekawszych pojedynków premier filmowych XXI wieku: “Oppenheimera” Christophera Nolana i “Barbie” Grety Gerwig. Jednoczesne pojawienie się w multipleksach dwóch tak krańcowo różnych widowisk otrzymało już jakiś czas temu wdzięczną nazwę Barbenheimer.
Na nowy film Christophera Nolana nie musieliśmy czekać aż tak długo, bo ledwie trzy lata minęło od premiery “Teneta”, o którym jednak szerzej rozpisywano się w kontekście fatalnego momentu premiery. Widowisko jednego z największych specjalistów od współczesnego kina rozrywkowego debiutowało bowiem w czasie pandemii i dlatego też nie zarobiło tyle ile się po nim spodziewano. Najnowsza propozycja Nolana wydaje się jednak nawiązywać przede wszystkim do “Dunkierki”, bo znów jest umiejscowiona w konkretnym momencie w historii, opowiadając o jej przełomowym momencie. Jest jednocześnie dziełem ostentacyjnie staroświeckim: nie dość bowiem, że przeznaczone jest głównie do kin IMAX 70MM to jeszcze przy jego realizacji starano się używać praktycznych efektów specjalnych, tym samym minimalizując występowanie wszechobecnego dziś CGI. Uwagę zwraca również fakt, że jest to film z ratingiem R, którego dziś - z oczywistych względów - starają się unikać wielkie wytwórnie filmowe.
Jeszcze bardziej intrygująca wydaje się druga premiera, czyli “Barbie”, w reżyserii twórczyni “Ladybird” i “Małych kobietek” Grety Gerwig. Widowisko to znaczy pełne zanurzenie tej znanej i oryginalnej twórczyni, z powodzeniem realizującej się również w aktorstwie, w kino mainstreamowe. Jednocześnie jednak projekt ten od początku wydawał się inny niż wszystko co do tej pory zrealizowano, głównie ze względu na wciąż pojawiające się pytanie: “Jak zrobić film o postaciach, które programowo pozbawione są osobowości?”. Lista obrazów z przeszłości, o których wspominała sama Gerwig, inspirujących ją i współtwórcę scenariusza Noah Baumbacha, przy pisaniu skryptu do tego filmu sugeruje, że będziemy mieli tu do czynienia z klasycznym kinofilskim dziełem, fabularnie podobnym do “Truman Show” (choć pojawiają się tu również nawiązania do “Twin Peaks”), za sprawą którego odtwórcy głównych ról: Margot Robbie i Ryan Gosling będą mogli pójść na całość.
Mimo sporego wydarzenia, jakim jest jednoczesna premiera dwóch tak różnych filmów, w przeszłości zdarzały się już bardzo podobne sytuacje. Czasem o tym starciu rozpisywały się media, częściej jednak wspominano o nim po latach, bo w swoim czasie jeden z nich, albo oba, nie zyskiwały sobie wielkiej popularności, dopiero po latach nabierając statusu filmu kultowego. Poniżej lista dziesięciu jednoczesnych premier dwóch głośnych produkcji, które przeróżnie wychodziły na rywalizacji ze sobą.
Blade Runner i Coś
25. czerwca 1982 roku mógł się zapisać w świadomości fanów filmowej fantastyki na całe życie. Mógł, bo zarówno wielkie dzieło Ridleya Scotta, jak i prawdziwy klasyk horroru science fiction autorstwa Johna Carpentera nie zostały w swym czasie przyjęte entuzjastycznie i dopiero w kolejnych latach zyskiwały sobie status niezrozumiałych w dniu premiery dzieł sztuki, bez których dziś trudno sobie w ogóle wyobrazić wspomniane gatunki.
Pogromcy duchów i Gremliny
Ósmego czerwca, dwa lata później, w kinach pojawiły się dwa inne kultowe widowiska, rozpoczynające wielkie serie filmowe. Mowa o filmie Ivana Reitmana, w którym dzielna trójka, grana przez Dana Aykroyda, Billa Murraya i Harolda Ramis walczyła z duchami, a także pozornie przeznaczony wyłącznie dla dzieci film Joe Dantego, przedstawiający widzom urocze stworki, które jak wiadomo potrafiły również rozrabiać. Z tego pojedynku lepiej wyszli “Pogromcy Duchów”, którzy zarobili blisko 300 milionów dolarów, podczas gdy drugi film zanotował prawie 213 milionów przy mniejszym, bo 11-milionowym budżecie.
Martwe Zło i Flashdance
Słynne dzieło Sama Raimiego zostało po raz pierwszy pokazane światu w roku 1981, ale z uwagi na swój charakter długo nie potrafiło znaleźć dystrybutora. W końcu jednak zainteresowano się tym horrorem, głównie za sprawą entuzjastycznego przyjęcie w Cannes przez Stevena Kinga. Na datę premiery wyznaczono 15 czerwca 1983, a tego dnia w kinach po raz pierwszy pojawił się również “Flashdance” Adriana Lyne’a. Film opowiadający o dziewczynie, marzącej o karierze w balecie, z pamiętną rolą Jennifer Beals. Trudno o większy kontrast pomiędzy straszącym najtańszymi efektami specjalnymi, obrzydliwym horrorem a jednym z najbardziej sensualnych obrazów swych czasów, które określą styl reżyserski Adriana Lyne’a w przyszłości.
Martwe Zło 2 i Arizona Dream
Druga część cudownie obleśnej trylogii Sama Raimiego, również miała szczęście do bardzo nietypowego sąsiedztwa w kinach, jakim było sławne dzieło braci Coen “Arizona Junior”, z pamiętnymi rolami Nicolasa Cage’a i Holly Hunter. Oba nie były wielkimi hitami w box office, bo celowane głównie w specyficzną, horrorową publikę “Martwe Zło 2” zarobiło ledwie ponad 5 milionów dolarów, podczas gdy obraz Coenów nie dobił do 30 milionów. Obie pozycje są jednak po latach dobrze znane i lubiane.
Kosmiczne Jaja i Full Metal Jacket
W jeden weekend do kin trafiły również “Full Metal Jacket” Stanleya Kubricka i “Kosmiczne Jaja” niezmordowanego Mela Brooksa. Pierwszy z nich jest do dziś wymieniany jednym tchem z innymi filmami z klasyki kina antywojennego, a drugi jest po prostu parodią kina spod znaku “Gwiezdnych Wojen”, która mimo swej nieoryginalności zdołała zwrócić kwotę budżetu, zarabiając w kinach 38 milionów, podczas gdy dzieło Kubricka przyniosło zawrotne jak na tamte czasy 120 milionów.
Szklana Pułapka i Rybka zwana Wandą
15 czerwca 1988 roku mało kto spodziewał się, że “Die Hard” Johna McTiernana okaże się tak ogromnym sukcesem w box office, zapoczątkowując słynną serię i wpływając na ogromną popularność Bruce’a Willisa. Aktora, który do pewnego momentu kariery był kojarzony przede wszystkim z komediami. Tego samego dnia premierę miała również dobrze pamiętana sensacyjna komedia, w której członkowie Latającego Cyrku Monty Pythona: John Cleese i Michael Palin spotkali się z Jamie Lee Curtis i Kevinem Clyne’m. I wygrali, bo obraz przy zaledwie nieco ponad 7-milionowym budżecie zarobił 188 milionów.
Batman i Kochanie, zmniejszyłem dzieciaki
Na “Batmana” Tima Burtona czekali w czerwcu 1989 roku wszyscy fani komiksowego bohatera, zwłaszcza ci, którzy nie wierzyli w to, że średnio pasujący do roli Michael Keaton zdoła ją udźwignąć. Kinomani kompletnie kupili jednak burtonowską wizję, a samo widowisko przyniosło ponad 400 milionów z box office. Niespodziewanym zwycięzcą finansowym okazała się również komedia Joe Johnstona, w której pewien wynalazca, o swojsko brzmiącym nazwisko Szalinski, konstruuje machinę do zmniejszania przedmiotów, działając rzecz jasna na swoje dzieci. Silna konkurencja nie przeszkodziła w zarobieniu w kinach ponad 220 milionów dolarów.
Gorączka i Jumanji
Film Michaela Manna z 1995 roku do dziś stanowi prawdziwy wzór tego jak powinno się realizować sensacyjne fabuły i nic dziwnego, że od pewnego czasu zapowiada się jego kontynuację. Mówimy w końcu o widowisku, którego jednym z atutów jest pojedynek bohaterów granych przez Ala Pacino i Roberta de Niro. W box office ten tytuł poradził sobie nieźle (187 milionów dolarów), ale nie tak dobrze jak wskazywałby na to jego status. Być może byłoby nieco lepiej, gdyby nie silna konkurencja w postaci filmu “Jumanji” specjalisty od kina familijnego, Joe Johnstona, które debiutowało w US w ten sam dzień, zgarniając 260 milionów dolarów. Film był oczywiście skierowany do innej widowni, ale prócz dzieci tłumnie chodzili na niego także widzowie dużo starsi.
Raport Mniejszości i Lilo& Stitch
Ponad 20 lat ma już “Raport Mniejszości” Stevena Spielberga, niezwykle efektowny film science fiction, którego scenariusz został oparty na twórczości Philipa K. Dicka. Obraz z Tomem Cruisem, Colinem Farrellem, Samanthą Morton i Maxem von Sydowem przyniósł przedstawicielom 20th Century Fox spory zysk, bo zarobił ponad 400 milionów i to we wcale niełatwym pierwszym tygodniu, z bardzo nietypowym konkurentem. Tego samego dnia do kin weszła bowiem nowa animacja Walta Disneya “Lilo i Stitch”, która ostatecznie nie była daleko od granicy 300 milionów dolarów.
Mroczny Rycerz i Mamma Mia!
Jak się okazuje nie jest to jedyny tak dziwny pojedynek dwóch filmów, w karierze Christophera Nolana. Debiutujący 18 lipca 2008 roku “Mroczny rycerz” miał bowiem za jednego z konkurentów znany musical “Mamma Mia!” mający swoją amerykańską premierę tego samego dnia. Oba tytuły poradziły sobie zresztą w box office znakomicie. Widowisko Phyllidy Lloyd zdołało zebrać ponad 600 milionów dolarów, podczas gdy kreowany od początku na arcydzieło kina rozrywkowego “Mroczny Rycerz” przekroczył miliard dolarów. O takich wynikach z pewnością marzą w tej chwili przedstawiciele Universal Pictures i Warner Bros.
Przeczytaj również
Komentarze (9)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych