Pierwsze PlayStation wciąż w sercu - gry, które wciąż warto ograć
Pierwsze PlayStation, mimo że ma swoje lata, a grafika większości pozycji może odpychać (są nieliczne wyjątki - jak pixelartowe pozycje), to w swoim portfolio bez wątpienia ma pozycje warte ogrania. Szarak jako konsola, wbrew powszechnej opinii, jest pełna kontrastów. I gier, które nie zostały przez wielu poznanych. Z różnych względów - np. takich, że wyszły w nieodpowiednim czasie lub niskim nakładzie.
I od razu napiszę, że nie skupie się wyłącznie na nostalgicznych tytułach, dobrze znanych szerszej publice, choćby tylko ze słyszenia. Skupie się na grach, w które bez większej przesady, każdy może, a szczerze to nawet powinien zagrać. Choćby z tego względu, że są to pozycje, które nie zrobiły wielkiej furory, a są to gry miodne i wciąż grywalne. To co? Zaczynamy!
Future Cop: LAPD (1998)
Future Cop: LAPD to zręcznościowa gra akcji z 1998 roku. Twoje zadanie jest proste - łapanie przestępców. Robisz to, wcielając się w policjanta, kierującym futurystycznym pojazdem policyjnym XA1-Alpha, zdolnym do zmiany w ciężko opancerzonego, ale wolnego robota lub szybkiego pojazdu pościgowego. Gra oferuje dwa tryby: tryb zadań, w którym wykonujesz misje w różnych częściach Los Angeles, i prosty deathmatch, w którym walczysz z innym graczem lub komputerem o kontrolę nad terenem. Gra jest pełna efektów, strzelanin i efektów specjalnych.
Stworzyło je studio Electronic Arts i pierwotnie było zaplanowane jako część serii Strike, która zawierała gry takie jak Desert Strike czy Nuclear Strike. Jednak twórcy zdecydowali się zmienić nazwę i styl gry, aby nadać jej bardziej komiksowy charakter i zwiększyć jej atrakcyjność dla szerszej publiczności. Co jednak wyszło i gra nie okazała się takim sukcesem, na jaki w pełni zasługiwała. To jedna z tych mniej znanych i niedocenianych gier, które wciąż warto ograć na PS1 (obecnie nawet na PC).
Future Cop: LAPD dobrze się zestarzała i nadal zapewnia dużo zabawy. Zapewnia ciekawą i różnorodną rozgrywkę, która wymaga zarówno zręczności, jak i taktyki. Jak na swoje czasy gra cieszyła się atrakcyjną oprawą graficzną, która wciąż tworzy świetny klimat futurystycznego miasta. Wciąż cieszy tryb przeznaczony dla dwóch graczy, pozwalający na wspólną zabawę i rywalizację z kolegą (lub koleżanką) obok na kanapie. Future Cop: LAPD zasługuje na uwagę zwłaszcza fanów gier akcji i science fiction.
Hogs of War (2000)
Hogs of War to gra taktyczno-strategiczna, która pojawiła się u schyłku życia poczciwego szaraka, bo w 2000 roku. Dowodzisz w niej oddziałem antropomorficznych świń, które walczą w wojnie inspirowanej I WŚ. Gra jest podzielona na dwa tryby: tryb kampanii, w którym przechodzisz kolejne misje na różnych wyspach, i tryb bitwy, w którym możesz zmierzyć się z innymi graczem, czy rozegrać potyczkę z komputerem. Gra jest pełna humoru i absurdu, ale wciąż sprawia wiele radości.
Stworzona przez studio Infogrames Sheffield House i wydana przez Infogrames, gra została wydana na PlayStation i PC. Największym smaczkiem był angielski dubbing. W grze usłyszeć można głosy brytyjskich aktorów komediowych Rik Mayall i Marc Silk, którzy nadali świńskim żołnierzom charakterystyczne akcenty i teksty. Gra była porównywana do serii Worms, która również polegała na turowej walce.
Gra łączy taktyczną strategię z zabawnym stylem i satyrą. Całości dopełnia przyjemna grafika 3D (choć dziś może już nieco trącić myszką), która dobrze oddaje klimat wojennych przygód. A przez bogaty wybór broni i umiejętności świń, można stworzyć swój niepowtarzalny i unikalny styl gry. Tryb dla czterech graczy pozwala na współpracę lub konkurencję. Jedna z wielu niedocenionych gier tamtych czasów.
Rapid Reload (1995)
Rapid Reload to gra zręcznościowa, w której sterujesz jednym z dwóch bohaterów: Akslem lub Ruką. Oboje poszukują legendarnego artefaktu zwanego Valkiry. Gra jest podobna do serii Metal Slug i polega na strzelaniu do wszystkiego, co się rusza, na sześciu poziomach. To typowy „run and gun”. Gra ma dynamiczną i kolorową grafikę 2D, która nawiązuje do stylu anime i do dziś prezwentuje się świetnie.
Tytył został stworzony przez studio Media.Vision i wydany przez Sony Computer Entertainment na PlayStation w Japonii i Europie w 1995 roku. W Japonii gra nosiła tytuł Gunners Heaven. W grze usłyszeć można głosy japońskich aktorów Kazuki Yao i Noriko Hidaka, które mogą się wam wydawać znane. W tamtym czasie podkładali głos wielu postaciom z popularnych anime, takim jak One Piece, Captain Tsubasa czy Pokemon.
Rapid Reload to jedna wielka zabawa. Bogaty wybór broni, można zmieniać w trakcie gry i dostosowywać do sytuacji. Zastosowany tu system punktów zwiększa moc broni, jeśli zbierzesz ich wystarczająco dużo i szybko z pokonanych wrogów. Ale Rapi Reload to nie tylko durne strzelanie i parcie do przodu, to także dwójka sympatycznych bohaterów i ciekawa fabuła - m.in. szukanie skarbu i walka ze zła organizacją. Polecam fanom słynnego Metal Sluga.
Alien Resurrection (2000)
Alien Resurrection to zręcznościówka z końcówki życia pierwszego „plejaka”. W grze (wypuszczonej w 2000 roku) wcielasz się w rolę Ellen Ripley lub jednego z jej towarzyszy, próbując uciec z pokładu statku USM Auriga, na którym naukowcy stworzyli klon Ripley i wyhodowali obcych. Gra została oparta na filmie o tym samym tytule z 1997 roku, w reżyserii Jean-Pierre Jeunet i scenariuszu Joss Whedon. Podzielono ją kilka poziomów, na których właściwie Twoim jedynym zadaniem, będzie strzelanie do obcych, ale i żołnierzy, czy androidów. Dostępnych kilka rodzajów broni i przedmiotów urozmaici zabawę, bo niesamowite ile frajdy może dawać strzelanie na pokładzie znanego nam z filmu statku - zwłaszcza do obcych. To przez klimat, który przeszywa grę wzdłuż i wszerz.
Gra została stworzona przez studio Argonaut Games i wydana przez Fox Interactive na PlayStation. Nie zdobyła większego uznania wśród recenzentów ze względu na słabą grafikę, trudności w sterowaniu postacią i niski poziom trudności. Ale to przez to, że była porównywana do innych gier z serii Alien, takich jak Alien Trilogy czy Aliens versus Predator. Zupełnie inaczej odbierali ją gracze. Jasne, że obecnie grafika nie bryluje, a sterowanie można już uznać za lekko toporne, ale to wciąż bardzo miodny tytuł, zwłaszcza jeśli jesteś fanem filmu lub serii Alien i lubisz gry zręcznościowe z elementami horroru.
Gra ma ciekawą fabułę i atmosferę, która wiernie oddaje klimat filmu. Dostępnych jest kilka trybów gry, w tym tryb kooperacji dla dwóch graczy, który pozwala na wspólną walkę z obcymi, co czyni grę jeszcze lepszą. Pewnym smaczkiem jest dość duża liczba ukrytych sekretów, które nawiązują bezpośrednio do filmu, często poszerzając wiedzę gracza i widza. Alien Resurrection to pozycja, która zadowoli miłośników sci-fi i strzelanek.
Trap Gunner (1998)
Trap Gunner to gra strategiczna, w której walczysz z przeciwnikami na różnych arenach, używając broni i pułapek. Przeznaczona dla jednego lub dwóch graczy i oferuje kilka trybów gry, w tym tryb fabularny, tryb przetrwania, czy deathmatch. Budzi zaciekawienie wciąż miłą dla oka grafiką 2D i dynamiczną muzyką, która podkręca tempo gry.
Stworzona przez studio Racdym i wydana przez Atlus na PlayStation w Japonii i Ameryce Północnej oraz przez Konami w Europie. Gra była chwalona za oryginalną i zabawną rozgrywkę, która wymagała zarówno zręczności, jak i myślenia taktyczno-strategicznego. Można ją porównać do innych gier z gatunku „run and gun”, takich jak Metal Slug, czy Gunstar Heroes.
Trap Gunner to kolejna z tych gier, które zapewnią kilka godzin świetnej, nostalgicznej zabawy. Do wyboru mamy aż 6 grywalnych bohaterów, z czego każdy ma własną osobowość i przystosowaną do niego ulubioną broń. W grze można łączyć ze sobą różne bronie i przedmioty, tworząc comba zdolne likwidować nawet najlepszych przeciwników / bossów. Każdy poziom jest inny, przez co dość charakterystyczny - jest wiele sekretów do odkrycia. Pozycja dla każdego, kto lubi wyzwania.
Podsumowanie i zakończenie
Może to tylko kilka pozycji, ale wartych sprawdzenia. Jest coś, co sprawia, że te gry są tak jednostkowe i jedyne w swoim gatunku. Nie wiem, czy to przez klimat, fabułę, czy ponadczasową grywalność. Może wszystko naraz. Fakt, że to tylko czubek, tudzież wierzchołek góry lodowej mało znanych i niecieszących się wówczas popularnością gier. W tamtych czasach szaraczek, a potem czarnulka miała takich tytułów na pęczki - nie było miesiąca, w którym nie wydano by hita za hitem, przez co spora część pozycji zaginęła gdzieś w blasku fleszy świetnych, ale bardziej promowanych medialnie produkcji.
Mogę zagwarantować, że o ile kochacie dany gatunek i retro, to opisane przeze mnie tytuły wciąż są warte odpalenia i ogrania. Gry kształtują naszą wyobraźnię, kreatywność i emocje. Nie tylko pokazują nam różnorodność światów, czy przedstawiają mniej lub bardziej złożone historie, ale także uczą nas o nich i zachęcają do tego, aby je poznać. Jak dla mnie gry nie tylko są grami, ale także sztuką. A każdy, kto się nią interesuje, powinien być zaznajomiony z „obrazami od mniej popularnych malarzy”.
Przeczytaj również
Komentarze (118)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych