Fallout - wszystko co wiemy o przyszłorocznym serialowym hicie Amazona
Już w kwietniu przyszłego roku na serwisie Amazon Prime pojawi się pierwszy odcinek długo wyczekiwanego serialu. Mowa o “Falloucie” ekranizacji klasycznej serii gier komputerowych, która dla wielu nieprzypadkowo jest najważniejszym dziełem kultury z nurtu postapokaliptycznego.
Choć podstawą pierwszego, klasycznego “Fallouta”, mającego swą premierę w 1997 roku, była gra RPG “Wasteland”, która na rynku pojawiła się niemal dekadę wcześniej, twórcy znakomitej serii nigdy nie ukrywali, że wiele zawartych w niej pomysłów zaczerpnęli z poprzednich dzieł z nurtu post-apokaliptycznego. Najbardziej znany jest przypadek obrazu “Chłopiec i jego pies” L.Q Jonesa z młodym Donem Johnsonem w roli głównej, który w dużej mierze wpłynął na kształt świata po wielkim kryzysie nuklearnym, którego mogliśmy doświadczyć już w trakcie samej rozgrywki. W tym miejscu trzeba jednak wymienić również kultową serię “Mad Max” George’a Millera, jak również inne obrazy z nurtu “ozploitation”. Realizowanych w Australii niskobudżetowych produkcji, których fabuły były umiejscawiane w często bliżej nieokreślonym świecie, w którym jednak doszło do nieodwracalnych, środowiskowych zmian, skutkujących pustelnieniem dużych połaci terenu, na którym przyszło żyć głównym bohaterom.
Już od kilkunastu lat mówiło się o tym, że “Fallout” jest grą, która może być podstawą fascynującego świata przedstawionego, kreowanego w serialach i telewizjach. O mnogości różnego rodzaju wizji reżyserów i showrunnerów wspominał sam Todd Howard, projektant gier, zajmujący się w Bethesdzie rozwijaniem produktów związanych z serią “Elder Scrolls” i “Falloutem” właśnie. Pomimo wielu świetnych pomysłów, na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat, nie udało się jednak stworzyć jednej, spójnej wizji, mogącej być podstawą wciągającej produkcji. Wszystko zmieniło się po spotkaniu Howarda z Jonathanem Nolanem, który realizował wiele ulubionych produkcji pracownika Bethesdy, w tym także mającą duży wpływ na kształt “Starfielda” i uznawanego przez wielu za najlepszy film z nurtu “space opera” ostatnich lat “Interstellara”. Twórca okazał się bowiem nie tylko wielkim fanem fantastyki, ale również entuzjastą gier, więc o samej serii wiedział bardzo dużo.
Wspomniana rozmowa potwierdziła nie tylko to, że Nolan jest wielkim fanem serii gier, ale także to, że jest zainteresowany pracą nad jej adaptacją. Co istotne pomysł tworzenia serialowej ekranizacji “Fallouta” spodobał się również Lisie Joy, z którą Nolan tworzył już wcześniej choćby znakomicie przyjętą, zwłaszcza w pierwszych dwóch sezonach, serię “Westworld” dla HBO. Duże doświadczenie w realizowaniu niecodziennych i ambitnych projektów fantastycznych, które jednocześnie wiele mówią o współczesnych społecznych lękach, okazało się tu decydujące i Bethesda Game Studios zdecydowała się rozpocząć współpracę z założoną przez małżeństwo twórców firmą Kilter Films. Gdy w maju 2020 roku ogłoszono, że seria powstaje w porozumieniu z Amazon Studios jasnym stało się, że serialowy “Fallout” będzie jednym z najbardziej wyczekiwanych seriali najbliższych kilkunastu miesięcy.
Uśmiechnięta apokalipsa
“War, war never changes…” - te słowa, wypowiadane przez Rona Perlmana, zna dobrze każdy, dla którego - podobnie jak dla mnie - podtytuł dwóch pierwszych gier z serii mógłby równie dobrze brzmieć “Fallout: Wszystkie nieprzespane noce”. Punktem wyjścia gry była zawsze zagłada nuklearna. Problem, który w dobie ogromnego zagrożenia katastrofą klimatyczną, jeszcze niedawno wydawał się mocno anachroniczny, dziś jednak powraca, przede wszystkim za sprawą dobywających się od czasu do czasu pomruków funkcjonariuszy pewnego państwa, które dwa lata temu zdecydowało się zbrojnie najechać swego sąsiada. Naturalnie z podobnego punktu wychodzić będzie również serial Amazon Prime, zaraz po wizji anihilacji większej części ludzkości zabierając widza w przyszłość, 219 lat po wybuchu bomby, do dobrze wszystkim znanego schronu, z którego jednak w końcu trzeba będzie wyjść.
Dość istotną dla rozwoju samego projektu i wszystkich związanych z nim produkcji informacją jest to, że serial ma opowiadać historię, która z punktu widzenia dotychczasowej growej serii jest uznawana za kanoniczną. Pewne jest w tej chwili to, że reżyserem trzech pierwszych odcinków serialu ma być sam Jonathan Nolan, znany już z tej funkcji z planu wspominanego serialu “Westworld”. Showrunnerami serialu zostali Geneva Robertson-Dworet, a także Graham Wagner. Pierwsza scenarzystka znana jest z realizacji m.in. ostatniego Tomb Raidera”, a także “Captain Marvel”, ale już teraz wiadomo, że będzie ona brała udział w pracach przy projekcie Davida Ayera, będącego ekranizacją “Gotham City Sirens”, najnowszej odsłony “Sherlocka Holmesa”, a także kolejnego widowiska rozgrywającego się w świecie Dungeons & Dragons, czyli “Artemis”. Wagner to z kolei znany serialowy specjalista, pracujący m.in. przy “Portlandii”, “Silicon Valley”, a także “Baskets”.
Tworzenie seriali, nie tyle stricte komediowych, co raczej takich, w których odpowiedni rodzaj humoru jest niezwykle ważnym elementem świata przedstawionego, może być kluczowy, bo twórcy serii mocno dyskutowali na ten temat jeszcze przed rozpoczęciem kręcenia zdjęć. Każdy kto grał, choćby w jedną z pierwszych odsłon „Fallouta”, dobrze wie, że choć historia w nich opowiadana jest niezwykle mroczna, to często była ona przełamywana dobrym żartem, dowcipną uwagą czy choćby zbliżeniem na logo uśmiechniętego chłopca, znanego użytkownikom pip-boya. “Odbyliśmy wiele rozmów, nie tylko na temat rodzaju humoru, ale też brutalności i tego na ile ma być ona obecna w produkcji. Fallout może być opowieścią niezwykle dramatyczną, mroczną i apokaliptyczną, w którą trzeba jednak wpleść elementy humorystyczne, co moim zdaniem bardzo dobrze udało się zrobić w serialu” - powiedział, cytowany w artykule Vanity Fair, Howard i należy go tylko trzymać go za słowo.
Wspomnieć należy również o dwójce operatorów, którzy pracowali na planie pierwszego sezonu. Stuart Dryburgh ma za sobą pracę m.in. z Jane Campion nad wielokrotnie nagradzanym “Fortepianem”, ale także czysto komercyjnych przedsięwzięciach, takich jak choćby “Depresja gangstera”, “Rekrut”, “Aeon Flux”, a ostatnio również “Men in Black: International”. Teodoro Maniaci jest znany przede wszystkim jako twórca filmów dokumentalnych. Zdjęcia do serialu Amazona były realizowane od czerwca 2022 roku, w okolicach Utah, Nowego Jorku i New Jersey.
Krypta, Bractwo Stali i Ghoul
Główną postacią serii ma być Lucy, młoda mieszkanka Krypty, zarządzanej przez jej ojca. Po wielu latach mieszkania w bezpiecznym, ale też zamkniętym miejscu, zostanie zmuszona do wyjścia na powierzchnię i wtedy odkryje, że świat wygląda zupełnie inaczej niż to wynikałoby z zasłyszanych przez nią opowieści. Można powiedzieć, że w porównaniu do nich, jest jeszcze bardziej niebezpieczny. Bohaterkę zagra Ella Purnell, znana ostatnio głównie dzięki chwalonemu serialowi “Yellowjackets”, także - do pewnego momentu - opowiadającego o funkcjonowaniu w mocno nieprzyjaznym środowisku. W jej rodziciela wcieli się sam Kyle MacLachlan, artysta którego przedstawiać właściwie nie trzeba, głównie za sprawą roli Dale’a Coopera, w legendarnym “Twin Peaks”.
Ważnym bohaterem ma się okazać również, grany przez pamiętanego głównie za sprawą “Długiej nocy” Aarona Motena, Maximus, dzięki któremu widz będzie mógł się zaznajomić z dobrze znanym fanom gier Bractwem Stali. W odróżnieniu bowiem od Lucy, Maximus przetrwał w nowym świecie głównie za sprawą wychowania pośród tej oryginalnej społeczności, będącej czymś w rodzaju militarnego zakonu, wyposażonego w najbardziej zaawansowaną w tym świecie broń. Chłopak - według słów samego Jonathana Nolana - ma zaś pełnić klasyczną dla opowieści arturiańskich rolę giermka, który aspiruje do tego, by w końcu stać się rycerzem.
W obsadzie serialu znaleźli się także, znana dzięki “Homeland” Sarita Choudhury, wcielająca się tu w przywódczynię innej grupy, Moses Arias jako brat głównej bohaterki, Mike Doyle, Johnny Pemberton, Cherien Dabis, Chris Parnell, Zach Cherry, a także Michael Emerson. Dobrze znanemu za sprawą występu w słynnym “Lost”, a z Jonathanem Nolanem współpracującemu już na planie jego pierwszego serialu “Person of Interest” Amerykaninowi przypadła tu w udziale po raz kolejny rola dziwnego naukowca. Z pewnością więc doczekamy się porównań do, uważanej za jeden z największych hitów serialowych wszech czasów, produkcji JJ Abramsa.
https://youtu.be/0kQ8i2FpRDk?si=_kgdRFiRjzhKnT2H
Najwięcej ciekawości wzbudza jednak angaż innego aktora, o ustalonej już w świecie serialowym (i nie tylko) marce. Jest nim Walton Goggins, który od czasu swej przełomowej roli Shane’a Vendrella w znakomitym i właściwie dziś klasycznym “The Shield” Shawna Ryana, dał się poznać jako odtwórca postaci drugoplanowych, potrafiących jednak czasem zdominować samą produkcję, tak jak choćby w przypadku “Justified”. W “Falloucie” ten wszechstronny, grający także w obrazach Quentina Tarantino, odtwórca będzie portretował chyba najbardziej tajemniczą postać Coopera Howarda. Wyjętego jakby z czasów Dzikiego Zachodu rewolwerowca, zmutowanego do postaci ghoula, dzięki czemu zresztą udało mu się przeżyć ponad 200 lat, od czasu wybuchu bomby atomowej. Rzut oka na charakteryzację bohatera zapowiada jedną z najciekawszych ról Gogginsa w karierze.
Wszystko układa nam się zatem w jedną z najciekawszych propozycji serialowych ostatnich lat. Duet Nolan-Joy już pokazał, że potrafi realizować interesujące wizje przeszłości, zachwycające nie tylko oprawą audiowizualną, ale również aktualnością stawianych w niej kwestii. Pomyślane jako materiał reklamowy dotychczasowe sceny z serialu robią duże wrażenie, przede wszystkim dbałością o odpowiednią retro-futurystyczną stylistykę. Łączącą amerykańską nostalgię za dekadami tuż po zakończeniu II. wojny światowej z osobliwą postapokaliptyczną nowoczesnością. Obsada również wygląda interesująco, a Purnell, Moten i Goggins z pewnością mogą liczyć na dołączenie do Belli Ramsey i Pedro Pascala w panteonie najbardziej znanych aktorów z ostatnich wielkich widowisk serialowych. Ewentualny duży sukces “Fallouta” może również pociągnąć za sobą kolejne ekranizacje gier, a w kolejce już czekają choćby “Bioshock” czy też “Mass Effect”. I jeśli sprawdzą się zapowiedzi Lisy Joy, mówiącej o szalonej produkcji, jakiej jeszcze nikt wcześniej nie widział, to kwestię serialu roku 2024 mamy w zasadzie rozwiązaną.
Przeczytaj również
Komentarze (27)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych