alien romulus

Dziesięć najbardziej wyczekiwanych filmów 2024 roku

Dawid Ilnicki | 31.12.2023, 14:00

Przełom lat to idealny moment nie tylko na podsumowania minionych dwunastu miesięcy, ale także zapowiedź tego, co czeka nas w najbliższym czasie. 2024 rok zapowiada się niezwykle interesująco w kinie, gdzie będzie można zobaczyć zarówno wiele kompletnych nowości, jak i kilka znakomicie zapowiadających się kontynuacji wielkich hitów, czasem nawet sprzed dekad.

Rok 2023 okazał się znakomity dla kinematografii, choć nie dla wszystkich gatunków. Jeśli bowiem czegoś zabrakło to z pewnością więcej wystawnych, a jednocześnie kreatywnych widowisk fantastycznych, w typie kompletnie niespodziewanego “Godzilli Minus One”, znakomicie przetwarzajacego wiele motywów z nurtu kina kaijiu, czy lepszego fabularnie “Kreatora”. Kompletnie zawiodły powroty bohaterów sprzed lat, bo i Indiana Jones i Ethan Hunt z kolejną odsłoną “Mission Impossible” niemal zupełnie rozminęli się z gustami widowni. Najbliższe kilkanaście miesięcy mogą pokazać czy mamy już do czynienia ze stałym trendem odwrotu od dobrze już znanych herosów czy też może w obu wspomnianych przypadkach zawiodły raczej scenariusze.

Dalsza część tekstu pod wideo

2024 rok będzie bowiem czasem powrotu, czasem do jeszcze starszych postaci, tak jak w przypadku sequelu do znakomitej animacji, jak również legendarnego filmu Ridleya Scotta. Do restartu szykuje się również pewna, uwielbiana przez miliony widzów na całym świecie franczyza, z pogranicza horroru i science fiction. Prócz wspomnianej w tym artykule dziesiątki warto zwrócić uwagę także na kilka innych tytułów. Ciekawie prezentuje się choćby kolejne podejście do uniwersum “Planety Małp”, o tyle kłopotliwe, że po obrazie Ruperta Wyatta i dwóch widowiskach Matta Reevesa przed, dotąd raczej kiepsko kojarzonym, Wesem Ballem stoi niezwykle trudne zadanie. Z kolejnym obrazem powróci również seria “Kung Fu Panda”, a także “Garfield”.  Japońskiemu pierwowzorowi będzie próbowała dorównać kolejna część “Godzilla vs Kong”, co jest jednak raczej z góry skazane na niepowodzenie.

Wśród nowych tytułów uwagę zwracają również netflixowy “Spaceman” z Adamem Sandlerem, a także nowy projekt M. Night Shyamalana, który w tym roku zaskoczył bardzo dobrym “Pukając do drzwi”. Z bardzo ciekawą produkcją powróci Alex Garland, którego “Civil War” ma się pojawić już w kwietniu. Coroczny, bardzo podobny film przedstawi również David Leitch, tym razem z Ryanem Goslingiem w roli głównej (“The Fall Guy”). Niewiele jeszcze wiadomo o świeżym obrazie od Jordan Peele, któremu jednak po “Nope!” trzeba będzie kibicować. Zwolennicy historii już kiedyś opowiedzianych otrzymają wiele intrygujących tytułów, na czele z “Sokiem z żuka 2”, “Karate Kid 2”, “Ghostbusters: The Frozen Empire”, a nawet “Twisters”. Remake’u znanego filmu katastroficznego z lat 90’, realizowanego przez Lee Isaaca Chunga od “Minari”. W planach jest również nowa animacja ze świata “Władcy pierścieni”, czyli “The Lord of the Rings: The War of the Rohirrim”.

Diuna, część II

Druga część ekranizacji epickiej powieści Franka Herberta jest z całą pewnością jednym z najbardziej wyczekiwanych widowisk, które początkowo miało wejść do kin jeszcze w tym roku, ale data premiery została przesunięta z uwagi na strajk scenarzystów. O ile w przypadku pierwszej odsłony, pośród peanów, akcentujących głównie znakomitą oprawę audiowizualną, dało się mimo wszystko dostrzec również narzekania na warstwę fabularną, o tyle druga część nie powinna zawieść także pod tym względem. Od początku wiadomo było bowiem, że pierwszy film stanowi swoiste wprowadzenie w świat przedstawiony przez Herberta i Villeneuve’a, a dopiero kolejna część pokaże “Diunę” w pełnej krasie. Dużo większy ciężar spocznie naturalnie na Timothee Chalamecie, ale również na Zendayi, a do obsady dołączyli także Austin Butler, Florence Pugh i Christopher Walken.

Alien: Romulus

2024 rok może być również przełomowy dla fanów serii “Obcy”, którzy w większości nie przyjęli dobrze powrotu do niej Ridleya Scotta, realizującego “Prometeusza” i “Covenanta”. Fabuła najnowszego obrazu z serii ma się rozgrywać pomiędzy obrazami Scotta i Jamesa Camerona, a za scenariusz odpowiada dobrze znana urugwajska para Fede Alvarez - Rodo Sayagues. Już wcześniej dali się oni poznać jako wielcy fani horroru, udanie reaktywując choćby serię “Martwe Zło”, dlatego też od nowego filmu spodziewać się należy więcej umiejętnie dawkowanej grozy, a to jest to co fani xenomorfa lubią najbardziej! W obsadzie filmu znaleźli się m.in. znana z “Priscilli” Cailee Spaliny i zdecydowanie gorzej kojarzeni Isabela Merced, David Jonsson, Archie Renaux i Spike Fearn. Film ma mieć swoją premierę w sierpniu na Hulu.

Mickey 17

Fantastyczną obsadę będzie miał film science fiction “Mickey 17”, który wyreżyseruje sam Bong Joon-Ho. Koreański mistrz od czasu Oscarów za “Parasite” jest na ustach wszystkich kinomanów, także tych, którzy po sukcesie wspomnianego tytułu rzucili się, by nadrobić jego wcześniejsze, znakomite filmy. Do najnowszego projektu reżyser zaprosił m.in. Roberta Pattinsona, Toni Collette, Stevena Yuena i Marka Ruffalo. Scenariusza został oparty na powieści Edwarda Ashtona, a głównym bohaterem obrazu ma być członek załogi kolonizującej skuty lodem Niflheim. Produkcja ma wejść do kin już w marcu.

Ballerina

Finał tetralogii o Johnie Wicku tylko zaostrzył apetyty na inne produkcje, rozgrywające się w uniwersum stworzonym przez Derek Kolstada i Chada Stahelskiego. Już w mijającym roku otrzymaliśmy serialowy prequel, który można oglądać na Amazon Prime, a sam bohater, grany przez Keanu Reevesa, szykuje się do powrotu w którejś z kolejnych produkcji. Rok 2024 ma jednak należeć do innej bohaterki z tego świata, granej przez Anę de Armas, Rooney, poszukującej zemsty na mordercach swojej rodziny. Jednym z najjaśniejszych momentów ostatniego filmu o Jamesie Bondzie była sekwencja na Kubie, w której aktorka brawurowo wcieliła się w agentkę Palomę, dlatego też to, że udźwignie rolę protagonistki w najnowszym widowisku jest niemal pewne. Pytanie tylko czy z realizacją równie efektownych, co w poprzednich obrazach, scen walk poradzi sobie nowy reżyser Len Wiseman, dotąd znany przede wszystkim z tworzenia kolejnych części “Underworld”. Niezależnie od tego “Ballerina” jest z pewnością jednym z najbardziej ekscytujących tytułów najbliższych kilku miesięcy.

Furiosa

Dość długo kazał nam czekać na kolejny film z serii “Mad Max” George Miller, choć losy realizacji prequela do znakomitego “Fury Road” i tak nie były tak kręte jak w przypadku uznanego już za klasyczny, widowiska z 2015 roku. Najnowsza odsłona ma opowiedzieć o przeszłości Imperatory Furiosy, granej tu przez Anyę Taylor-Joy, i po raz kolejny wejść do świata znanego jeszcze z trzech pierwszych filmów z Melem Gibsonem w roli głównej. Ewentualny sukces tego filmu z pewnością przyspieszyłby tworzenie obrazu, w którym w tytułowego bohatera pewnie znów wcieliłby się Tom Hardy.

W głowie się nie mieści 2

Niemal dekada upłynęła od premiery jednego z najwspanialszych, a osobiście z całą pewnością ulubionego, filmu animowanego zrealizowanego przez Pixara, wyróżniającego się przede wszystkim świetnym i niezwykle oryginalnym scenariuszem. Rok temu ogłoszono, że w kinach pojawi się sequel do znakomitej produkcji w reżyserii Pete’a Doctera, w którym ponownie główną bohaterką będzie nastoletnia Riley. Jej życiem tym razem spróbuje pokierować sześć emocji, bo do Radości, Smutku, Strachu, Gniewu i Odrazy dołączy także Niepokój. Być może za sprawą premiery tego filmu uda się w końcu zastopować fatalną passę Disneya, jeśli chodzi o animacje długometrażowe. 

Deadpool 3

Nawet pośród fanów kina superbohaterskiego nie ma wielkiego entuzjazmu wobec przyszłorocznych premier widowisk ze świata MCU. Jeśli jednak szukać wśród zapowiedzi najnowszych produkcji potencjału na kolejnych “Strażników Galaktyki 3” to swą uwagę należy zwrócić przede wszystkim w stronę najnowszej odsłony przygód nietypowego herosa. Grany przez Ryana Reynoldsa Deadpool słynął z niebanalnego poczucia humoru, rozsadzającego typowe gatunkowe schematy, ale najnowsza odsłona przygód alter-ego Wade’a Wilsona ma się wyróżniać również dzięki obecności dwójki starych znajomych. Oto bowiem do roli Wolverine’a powróci Hugh Jackman, w filmie pojawi się również Electra Nachos, odtwarzana ponownie przez Jennifer Garner. Zapowiadany na czerwiec obraz pokaże na ile jeszcze da się tworzyć wciągające fabuły w tym uniwersum, tym razem - miejmy nadzieję   przeznaczone dla widzów dorosłych.

Joker 2: Folie Le Doux

Co najmniej dwie nowe produkcje, zaplanowane na przyszły rok, są typowymi projektami “hit-or-miss”, mogącymi się okazać zarówno wielkimi hitami, jak i ogromnymi niewypałami. Niewątpliwie jest tak w przypadku bardzo nietypowego sequela do “Jokera” Todda Phillipsa, początkowo planowanego na pojedynczy film. Ogromny sukces, zarówno artystyczny (nagroda w Wenecji), jak i komercyjny tej produkcji sprawił jednak, że twórcy postanowili kontynuować historię Arthura Flecka, kierując ją na nietypowe tory. Przyszłoroczny film ma być bowiem musicalem i opowiedzieć o tzw. paranoi indukowanej, a prócz Lady Gagi, wcielającej się tu w Harleen Quinzel, w filmie zagrają m.in. Brendan Gleeson i Catherine Keener. 

Gladiator 2

Bardzo podobnie ma się sprawa w przypadku kolejnego projektu wspominanego już wcześniej, a niezwykle ostatnio płodnego twórczo Ridleya Scotta. Brytyjczyk, który w ostatnich trzech latach zrealizował aż trzy, niezwykle ambitne filmy, tym razem bierze się za bary z własną legendą, realizując niespodziewaną kontynuację “Gladiatora”. Historia tego sequela jest długa i sięga początków XXI wieku, kiedy to scenariusz do filmu napisał Nick Cave. Sam jednak stwierdził, że traktował to wyłącznie jako świetną zabawę, nie sądząc, że kiedykolwiek powstanie z tego jakikolwiek film. I rzeczywiście Scott zdecydował się ponownie na współpracę z Davidem Scarpą (autor scenariusza do “Napoleona”), a w zapowiadanym na listopad filmie nie pojawi się - wskrzeszony w skrypcie przez australijskiego piosenkarza - Maximus Decimus Meridius, a zatem również i Russell Crowe. Do obsady powrócą jednak Connie Nielsen i Derek Jacobi, a w głównego bohatera, Luciusa Verusa wcieli się Paul Mescal, który wystąpi tu u boku m.in. Denzela Washingtona, Pedro Pascala i mającego już doświadczenie gry w podobnej produkcji (pamiętny serial “Spartakus”) Petera Mensah.

Nosferatu

Na szczęście kiepskie wyniki finansowe niezwykle drogiego w realizacji “Wikinga” wcale nie nadszarpnęły renomy Roberta Eggersa, bo już w końcówce przyszłego roku do kin ma wejść jego nowa produkcja, która zapowiada się na tytuł niezwykły. Jest to bowiem “Nosferatu”, remake klasycznego filmu Friedricha Murnaua z 1922 roku. Po raz kolejny daje o sobie znać umiłowanie Amerykanina do niemieckiego ekspresjonizmu, a biorąc pod uwagę to z jak znakomitym przyjęciem spotkało się “Lighthouse” w 2019 roku i tu można się spodziewać sporego zainteresowania. W filmie obok starych znajomych Eggersa: Ralpha Inesona i Willema Dafoe zobaczymy również Emmę Corrin, Lily Rose-Depp, a także Billa Skarsgarda, wcielającego się w postać Hrabiego Orloka. 

Źródło: własne
Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper