Jak szybko zmienia się granie mobilne? Dlaczego tak wiele osób gra na telefonach?
Już od jakiegoś czasu możemy zaobserwować trend zwyżkowy, jeśli chodzi o granie na telefonach. Jeszcze do pewnego momentu mogliśmy przypuszczać, że chodzi o jakieś proste zręcznościówki na 15 minut, gdy akurat jedziemy autobusem. Ostatnio jednak na smartfonach debiutują "duże" produkcje, które do niedawna jeszcze kompletnie nie pasowały do tego rynku.
Granie mobilne zyskuje na znaczeniu, a statystyki są nieubłagane. W tym momencie na telefonach gra rocznie ok. 1,7 miliarda ludzi. Przewiduje się, że do 2027 roku liczba ta wzrośnie o 8%, do ok. 1,85 miliarda osób. Dlaczego tak wiele osób gra w ten sposób? Wszystko za sprawą dostępności. Smartfon mamy zawsze przy sobie, ale takie statystyki często nabijane są przez osoby młode i bardzo młode, które akurat ze smartfonem wiążą spędzanie wolnego czasu, gdy rodzice zajęci są swoimi sprawami.
Zresztą rozkwit mobilnego grania postępuje ostatnio w zaskakującym tempie. Do smartfona wystarczy przecież dokupić przystawkę w stylu Razer Kishi V czy popularny ostatnimi czasy Backbone One, by komfortowo i swobodnie zagrać w dosłownie wszystko. A to dlatego, że na telefonie możemy odpalić praktycznie dowolną usługę chmurową, w tym GeForce NOW, Xbox Game Pass czy nawet PlayStation Remote Play. Granie z podłączonym kontrolerem na 6,7" ekraniku jest praktycznie tak samo wygodne, jak na konsoli przenośnej, a przecież taki dedykowany pad możemy schować do dużej kieszeni spodni czy do plecaka. Zmontowanie konsolki na mieście to kwestia sekund.
Granie mobilne ma wiele sensu także wtedy, gdy nie chcemy się łączyć z chmurą
Absolutnym liderem mobilnego gamingu jest platforma Android, ze względu na ilość urządzeń zasilanych tym systemem operacyjnym. Ale pod względem czystej wydajności i samej wygody grania w mojej ocenie niepodważalnie króluje iOS. Najnowszy iPhone 15 Pro i 15 Pro Max wyposażone są w niezwykle szybkie procesory Apple A17 Pro, oferujące zaskakująco potężną, jak na smartfona, wydajność. Urządzenia te zdolne są do odpalenia Assassin's Creed: Mirage czy Resident Evil 4 w wersji natywnej, gdzie te gry wyglądają zaskakująco dobrze, jak na telefon. Dodatkowo to nie koniec ekspansji amerykańskiego giganta, jeśli chodzi o rynek gamingowy.
Już niebawem na iPhonie zadebiutuje Assassin's Creed: Shadows, wskoczy też Prince of Persia: The Lost Crown i Dead Island 2. W przygotowaniu jest także Sniper Elite 4 i Death Stranding. Na smartfonach zadebiutuje Age of Empires Mobile, a przecież Apple ma pod ręką potężne repozytorium gier zwane Apple Arcade. Dostęp jest płatny (jako subskrypcja), ale w zamian otrzymujemy ponad 200 różnorodnych gier, z czego niektóre dosłownie zapierają dech w piersiach. Żeby daleko nie szukać, Oceanhorn 2 często porównywane jest do Zeldy, a wiele osób uważa, że wcale od niej nie odstaje. To potężna gra na kilkadziesiąt godzin zabawy. Oczywiście, zagramy w te pozycje także na PC i innych platformach, ale właśnie na telefonie wygląda szczególnie imponująco.
Granie na iPhone 15 Pro Max potrafi pozytywnie zaskoczyć
Równie dobrze wypada najnowsze Call of Duty: Warzone czy PUBG działające w 120 klatkach na sekundę. Dedykowana wersja League of Legends: Wild Rift jest równie wciągająca, a swoje trzy grosze dorzuciło Tencent Games wypuszczając Honor of Kings, w które już w 2020 roku grało ponad 100 milionów osób. Dziś ta liczba jest o ponad 50 mln większa. To niebywałe, jak popularne są gry mobilne w dzisiejszych czasach, a przecież na telefony zmierza mnóstwo innych produkcji. Wracając do Apple Arcade, zagramy w kapitalnie wyglądającą odsłonę NBA 2K24, Football Managera 2024, Goat Simulator+ czy bardzo rozbudowane wersje Sonica i PAC-MANa. Ponoć świetne wrażenie robi Castlevania: Grimoire of Souls.
Czy nam się to podoba czy nie, mobilne granie rośnie w siłę, a za sprawą dedykowanych kontrolerów stało się jeszcze wygodniejsze i bardziej przystępne dla wszystkich. Telefony mają świetne wyświetlacze AMOLED, wysokie rozdzielczości i wystarczającą wydajność, by uruchomić nawet odrestaurowaną trylogię GTA w bardzo przyzwoitej płynności. A przechodzenie nowego San Andreas na smartfonie dostarcza ogromnych pokładów satysfakcji. Ciekawe, kiedy zobaczymy w kieszeni Red Dead Redemption albo GTA IV lub coś jeszcze większego. Bo że do tego dojdzie, jestem przekonany.
Pytanie, czy Wy gracie mobilnie? Czy telefon stanowi dla Was centrum domowej rozrywki? Czy próbowaliście już usług chmurowych? A może gracie natywnie? Dajcie znać w komentarzach!
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (80)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych