Piłka nożna nie tylko w realu. Najlepsze animacje o futbolu
Gorączka Euro 2024 nadal trwa, choć nie będzie przesadą, jeśli napiszę, że temperatura dość mocno opadła po porażce naszej reprezentacji w meczu z Austrią. Jasne, nastroje na pewno poprawił remis w “meczu o honor”, który jest stałą częścią tego repertuaru, ale… Sam turniej nie ma już tak dużej wagi emocjonalnej dla kibiców w naszym kraju, jak jeszcze w połowie czerwca.
Z drugiej strony, nieco zdążyliśmy przywyknąć do znanego scenariusza (mecz otwarcia, o wszystko, a na koniec, wspomniany już, o honor), a tych kilku godzin emocji nikt nam nie zabierze. Skoro natomiast sam turniej trwa nadal, a osiem reprezentacji dalej bije się ze sobą o jedno z najważniejszych trofeów w zawodowej piłce nożnej, to warto jeszcze troszkę pozostać w temacie sportowych zmagań. Niekoniecznie jednak w tym rzeczywistym wydaniu - dziś chwycimy sprawę od innej strony.
Przygotowałem dla Was kilka propozycji najciekawszych (subiektywnie) animacji o futbolu, jakie pojawiły się w ostatnich kilku dekadach. Będą kreskówki, będzie anime, będzie dobrze! Jestem przekonany, że część z tych pozycji doskonale znacie, a część może się okazać czymś, co zwyczajnie warto poznać (choć w niektórych przypadkach przeszkodą będzie dostępność). Zresztą, nie przedłużając, przejdźmy do samego zestawienia. Piłka w grze, pora rozpoczynać widowisko!
Supa Strikas: Piłkarskie rozgrywki
Zaczynamy od serialu animowanego wyprodukowanego w RPA, który debiutował w 2008 roku (u nas kilka miesięcy później, w 2009). Serial skupia się na tytułowej drużynie pełnej znakomitych zawodników, która mierzy się po prostu z innymi zespołami z najwyższej ligi w wykreowanym świecie. I choć po czasie da się wyczuć pewną schematyczność (każdy mecz to kłody pod nogi), to finalnie całość jest naprawdę przyjemna w odbiorze. No i ma ten delikatny vibe kreskówek z początku wieku.
Whistle!
A słyszeliście o tym anime? Choć zadebiutowało ponad 20 lat temu, to nigdy nie zyskało rozgłosu, na który - moim zdaniem - zdecydowanie zasługuje. Historia kręci się tu wokół niejakiego Shou Kazamatsuri'ego, który marzył o zostaniu jednym z najlepszych piłkarzy na świecie. Cóż, brakowało mu do tego jednej rzeczy - talentu. Jak się więc pewnie domyślacie, to jedna z tych opowieści, gdzie ciężką pracą można przekroczyć wszystkie bariery. I osobiście czasem lubię taką prostotę.
Giant Killing
Jedno z moich ulubionych anime z 2010 roku, choć również z kategorii tych mniej popularnych. Przez składający się z 26 odcinków sezon śledzimy losy dość marnie grającej drużyny z Tokio, do której, po latach - już w roli menedżera - powraca jej największa piłkarska gwiazda sprzed lat. I dzięki swojej ogromnej wiedzy oraz niewątpliwym umiejętnościom, stara się wyciągnąć zespół z głębokiego dna, ponownie wprowadzając go na sam szczyt.
Foot 2 Street
A tej kreskówki nie oglądałem od dawna i przypomniałem sobie o niej dopiero przy okazji układania listy, przez którą właśnie przechodzimy. Pamiętam jednak, że trafiłem na urywki, gdy za dzieciaka miałem ogromną zajawkę na uliczny futbol (trochę przez brak boisk, a trochę przez fascynację FIFĄ Street). A sama produkcja przedstawiała właśnie tę nietypową odmianę piłki nożnej! Niestety, chyba obecnie nie ma opcji, by obejrzeć u nas ten serial. Bardzo chętnie bym wrócił!
Hurricanes
W przypadku tej pozycji sytuacja jest dość nietypowa, bowiem wpadłem na nią stosunkowo niedawno - zaledwie kilka lat temu. A przecież pochodzi jeszcze z ubiegłego wieku! Niemniej, brytyjski serial skupiał się na tytułowej drużynie, która musiała toczyć pokręcone mecze. No, czasem trafiały się te z gatunku normalnych, ale częściej zdawały się one mocno odstawać od tradycyjnych. Kreatywność na bardzo wysokim poziomie i to było świetne!
Futsal Boys
No dobra - jestem ciekaw, ilu z Was słyszało o tej produkcji z 2022 roku! Gdy pierwszy raz ją zapowiedziano, nie spodziewałem się, że futsal (piłka nożna rozgrywana na hali) może być tematem na oddzielny serial - i to japoński. Cóż, człowiek może się bardzo mylić. Dwanaście odcinków wypadało naprawdę nieźle, choć skłamałbym, pisząc, że zachwyciły odbiorców. Oceny były raczej średnie, ale fanom polecam. Mimo wszystko jest to jakieś odświeżenie względem starć na trawiastych stadionach.
Galactik Football
Każdy chłopak, który miał swego czasu dostęp do Jetixa i słabość do piłki nożnej, na bank przynajmniej przez jakiś czas oglądał tę kreskówkę. “Galactik Football” to dziś klasyk, a wszystkie z trzech sezonów serwowały nam naprawdę fenomenalną jakość i bardzo wysoki poziom pod wieloma względami. Od klasycznych meczów, przez zwariowany Netherball, aż po mieszane drużyny. Chyba ponownie do tego wrócę - i szkoda tylko, że nigdy nie dorzucono kolejnych epizodów.
Inazuma Eleven
Tu właściwie mógłbym wspomnieć zarówno o Inazuma Eleven, jak i o kontynuacji, a więc Inazuma Eleven Go. W obu przypadkach mamy do czynienia z naprawdę niezłą - choć kierowaną do młodszych odbiorców - pozycją o futbolu. Na pewno nie jest to idealna opowieść, ale jeśli liczycie na nieco piłki nożnej z przesadzonymi umiejętnościami, motywacyjnymi gadkami w środku meczów i ciekawymi postaciami, to powinniście być ukontentowani.
Blue Lock
Pora na jedno z najgłośniejszych anime ostatnich lat - i to bez podziału na gatunki. “Blue Lock” cieszył się sporą popularnością już w formie mangi, a animacja tylko to podbiła. Dostajemy tu bardzo ciekawą koncepcję, gdzie garść utalentowanych zawodników z Japonii zostaje zamknięta w swego rodzaju zakładzie, którego właściciele maja na celu znalezienie tego jednego, najbardziej utalentowanego z nich. Wciąga, oj wciąga!
Kapitan Tsubasa
I tak samo mocno wciągał chyba tylko “Kapitan Tsubasa” wiele lat temu. Każdy z wydanych sezonów (włączając w to unowocześnione odświeżenie) zachwycał, a możliwość przeżywania wraz z głównym bohaterem i jego przyjaciółmi drogi od podwórka na szczyt była czystą przyjemnością. Sam niejednokrotnie leciałem na boisko po seansie nowego odcinka (na bramce zawsze jako Wakabayashi!) i wiem, że wielu z Was miało tak samo.
Przeczytaj również
Komentarze (43)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych