Elden Ring

Elden Ring - znów na fali. Kiedy sequel?

Krzysztof Grabarczyk | 30.06, 11:00

From Software ma powody do zadowolenia. Ich przedostatnie dzieło, Elden Ring trafiło do rąk kilkunastu milionów graczy. Gra jest początkiem wielkiego uniwersum o zwaśnionych i upadłych półbogach, smokach i wszystkim z czego słyną gry z podpisem Hidetaki Miyazakiego. Reżyser Dark Souls i Bloodborne, człowiek o niezwykle chłonnym umyśle, który już od dziecka większość czasu spędzał w lokalnej bibliotece nasycając się stronicami napisanymi przez Lovecrafta czy Poe'ego - dzisiaj jest na fali twórczości. I jak sam daje do zrozumienia, nigdy nie przestanie tworzyć gier. Czy to jest ten cały imperatyw twórczy? Elden Ring znów jest na ustach wszystkich.

Oczekiwane rozszerzenie, Elden Ring: Shadow of the Erdtree jest dostępne w sprzedaży. "Tak naprawdę, ta recenzja to tylko czysta formalność. Prawda jest taka, że jeśli jesteś fanem oryginału, to nie potrzebujesz zachęty, aby zagrać w Shadow of the Erdtree" - napisał Piotrek w naszej recenzji. Dla Hidetaki Miyazakiego ostatnie dziesięciolecie było pasmem sukcesów i życiowych zmian. Wszystko zaczęło się w maju 2014 roku. Miyazaki stanął na czele From Software, i co ciekawe, zmiana warty nastąpiła dokładnie dziesięć lat po tym, jak przyjął się tutaj do pracy. Twórca m.in. Demon's Souls, niczym kapitan okrętu przejął stery. Zaczynał we From Software przy Armored Core IV, w 2004 roku.

Dalsza część tekstu pod wideo

Gry From Software zawsze były wysoko oceniane. Wciąż pozostawały w niszy, która z biegiem lat się rozrosła. Różnica w sprzedaży pomiędzy Demon's Souls a Dark Souls wynosiła kilka milionów egzemplarzy. Ani Miyazaki, ani From Software, ani Bandai Namco (wydawca większości gier japońskiego studia) nie spodziewali się medialnego aplauzu w lutym 2022 roku, gdy na świat przyszło Elden Ring. Wsparte twórczością światowej sławy pisarza fantasy, George'a R.R. Martina, do dzisiaj sprzedało się w zawrotnej ilości 25 milionów egzemplarzy. Jednocześnie From Software wyrosło na studio produkujące pełnokrwiste blockbustery. Na Ziemiach Pomiędzy można spędzić zarówno 50 jak i 100 godzin. "Elden Ring pozostało we własnej lidze sukcesów. Jako studio, nie chcemy powtarzać tej samej gry w przyszłości" - tłumaczył Miyazaki na łamach The Guardian w czerwcu.

Łaska świata

undefined

Elden Ring: Shadow of the Erdtree zabiera odbiorcę pod nieboskłon Krainy Cieni. Twórcy przygotowali nową zawartość, a już teraz wszędzie panują głosy, że DLC jest znacznie trudniejsze od podstawowej kampanii w Elden Ring. Cały ten projek i tak jest najłaskawszym tytułem w dotychczasowej historii japońskiego dewelopera. Gra pozwala na ucieczkę, nie zmusza do starcia z każdym napotkanym bossem czy sub-bossem. Otwarty świat w przypadku gry opartej na formule souls-like bardzo sprzyja graczom nie przyzwyczajonym do restrykcyjnych zasad obowiązujących w grach From Software. Elden Ring jest również zbiorem wszystkich poprzednich mechanik i po złości mógłbym napisać, że tytuł jest bezpieczną ewolucją.

"Było to oczywistą intencją z naszej strony. Elden Ring dzięki swej naturze oferuje grającym większą swobodę działania" - Miyazaki odniósł się do tej kwestii w tym samym wywiadzie. Można odnieść wrażenie, że ten gigantyczny sukces gra zawdzięcza przystępności. Ale tak naprawdę autorzy nie oferują łatwiejszych poziomów trudności. Dysproporcję pomiędzy trudem walki a chwilami wytchnienia są Ziemie Pomiędzy. Gdy mówimy o takich perełkach jak Bloodborne czy Sekiro: Shadows Die Twice - Elden Ring cieszy sie o wiele większym zainteresowaniem. Nie dlatego, że to gry słabsze - przeciwnie - obydwie uważam za tytuły lepsze, z ciekawszym systemem walki i designe'em. Przewagą Eldeńskiego Kręgu jest otwarty świat, który daje więcej wytchnienia. W poprzednich grach studia tego praktycznie nie ma.

Elden Ring: Shadow of Erdtree już teraz powoduje, że mam niebywałą chęć powrotu do tego świata. Świata pełnego gruzów dawnych wojen, marzeń ściętych głów, światła łaski i NPC uwięzionych w pętlach myśli. Wstrzymam się jeszcze chwilę. Akurat wystartował sezon ogórkowy, a powrót na Ziemie Pomiędzy spowoduje, że nie odczuję rynkowej posuchy. O Elden Ring pisać będziemy latami, bo to przecież uniwersuem przepełnione bogactwem treści, które lubi być odkrywane.

Reżyserska powinność

undefined

Tokyo Game Show, 2011 rok. Z kuluarów oczekiwań wyłoniło się Dark Souls. Dziennikarze poszukują jednego człowieka, który sam niespecjalnie przepadał za byciem w centrum zainteresowania. Musiał się z tym pogodzić, bo jego dzieło odniosło sukces. Taki wtedy był Hidetaka Miyazaki. Skromny, trochę nieśmiały i zapetlony w swojej twórczości, bo przed nim żaden twórca nie odważył się na coś tak restrykcyjnego i zarazem nowatorskiego w świecie gier wideo. "Szczerze, nie dostrzegam aż takiej różnicy pomiędzy tym, jak tworzyłem 15 lat temu a obecnie" - przyznaje reżyser Elden Ring. Dzisiaj Miyazaki jest osobą decyzyjną we From Software, i pewnie więcej czasu spędza za biurkiem. Dodaje jednak, że dla młodszych stażem reżyserów stara się być kimś w rodzaju mentora. Nigdy nie przestanie tworzyć gier, bo do tego został stworzony.

Elden Ring to najpotężniejsza marka w całej historii From Software, czyli studia, które zaczynała od pisania aplikacji dla firm zewnętrznych. Gra jest znów na fali dzięki Shadow of the Erdtree. W końcu jednak owa fala ustanie i zaczną się dopytywania o koleny projekt studia. From Software nie bawi się w remake'i, więc liczyłbym na kontynuacją Elden Ring. "Kiedy tworzyliśmy Elden Ring, to naszym zamiarem nie była kreacja otwartego świata" - jak zasugerował reżyser, ten koncept przyszedł z czasem. Ciężko stwierdzić kiedy ujrzymy potencjalny sequel i czy w ogóle. Miyazaki nie lubi się potwarzać i często zaskakuje nowymi IP. W wywiadzie dla japońskiej redakcji IGN, reżyser przyznał, że najważniejszą stałą marką dla firmy jest cykl Armored Core. Co będzie dalej z uniwersum Elden Ring? Przekonamy się dopiero za kilka lat.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Elden Ring.

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper