Star Wars 1313

Star Wars: Outlaws - niespełnione marzenie fanów po 1313 staje się faktem

Krzysztof Grabarczyk | 28.07, 11:00

Czekaliśmy na ten moment dekadę. Gdy anulowano projekt Star Wars 1313 zgasły nadzieje dla gry przygodowej opartej na gigantycznym uniwersum Gwiezdnych Wojen. Po latach wszystko zrekompensował nam Kal Cestis za sprawą kreatywnej pracy studia Respawn Entertainment. Byli jednak tacy, którzy czekali aż dwie dekady na swoją kolej. Znany wydawca, Ubisoft, otrzymał zielone światło na produkcję gry z przełomu Imperium Kontratakuje i Powrotu Jedi po 20 latach. Tyle czasu minęło odkąd firma wydała produkt bazujący na znanej licencji.

Star Wars Trilogy: Apprentice (2004, Game Boy Advance) nie było grą przebojową. Nie zapisało się w historii jako tytuł wybitny. Pozostaje raczej historyczną ciekawostką, dzięki której zrozumiemy istotę wyzwania, przed jakim stanęli autorzy z Ubisoftu. "Możesz myśleć, że poznałeś już dobrze Gwiezdne Wojny - póki nie zasiądziesz do pracy nad tą marką - nie wiesz co to znaczy zaprojektować blaster czy statek i wszystkie te składowe elementy świata Gwiezdnych Wojen" - tłumaczy Julian Gerighty, dyrektor kreatywny Star Wars: Outlaws. Poza oczywistą inspiracją uniwersum bazową koncepcją gry jest otwarty świat. Deweloper, studio Ubisoft Massive to doświadczona ekipa odpowiedzialna za obie części The Division.

Dalsza część tekstu pod wideo

Gwiezdne Wojny pochodzą z kina. Przestudiowałem w swoim życiu wiele gier opartych na historiach George'a Lucasa. Nieodłącznym motywem zawsze jest tutaj poczucie przygody, udziału w filmowej narracji. Czy mówimy o klasycznym Star Wars: The Phantom Menace (1999, PlayStation) czy o współczesnym Jedi: Ocalały - element filmowy nigdy nie zanikł. Z racji otwartej struktury Outlaws rodzi się moje pytanie: czy tę filmowość uda się utrzymać na stałym poziomie w produkcji Ubisoft Massive? Tego oczekują zleceniodawcy z Lucasfilm. "W najdzikszych snach nie przypuszczałem, że znajdę się między Imperium Kontratakuje a Powrotem Jedi. Takie było życzenie Lucasfilm" - oznajmia Gerighty. Obecny dyrektor kreatywny Star Wars: Outlaws czuwał na stanowisku reżysera The Division.

Międzygalaktyczna przygoda

undefined

Główna bohaterka, Kay Vess (Humberly Gonzales) ma w sobie coś z Hana Solo. Kojarzy się z nim przede wszystkim wizualnie. Nie zapowiada się natomiast na postać o skomplikowanej naturze. Gwiezdne Wojny zresztą nigdy nie promowały złożonych portretów psychologicznych u występujących postaci. To jeden z uroków ich narracji. Uniwersum preferuje bohaterów prostych w odbiorze, a dzięki temu, prostych do utożsamienia się z nimi. W poszukiwaniu coraz większej oryginalności, Star Wars: Outlaws stawia na kinowy rodowód i co ważniejsze, robi to bardzo dobrze. Akcja dzieje się w ciągu roku pomiędzy ww. filmami, gdy imperialne macki obejmują galaktyczne metropolie. Imperium dusi rebelię. Lucasfilm ambiwalentnie upiera się na starej trylogii, bo analogiczną sytuację mieliśmy w Gwiezdne Wojny Jedi: Upadły Zakon. Sentyment jest zawsze w cenie.

Ubisoft stanął w ogniu krytyki co do formy pokazu Star Wars: Outlaws. Firma jednak podchodzi do negatywnych opinii z rezerwą. Nie wszystkim spodobały się materiały z rozgrywki promujące szybkie i intensywne starcia. Dyrektor kreatywny tłumaczył, że decyzja ta została podyktowana chęcią wypromowania gry w zakresie obecnych mechaniki, aby oznajmić odbiorców czym w sferze technicznej jest Star Wars: Outlaws. Nie brakuje również sformułowań pokroju Star Wars: Uncharted. Gerighty jest zadowolony z takiego porównania. "To doprawdy wspaniała gra, jeśli już porównujemy i jeśli masz być już do kogoś porównywany, to niechaj będą to jedni z najlepszych w branży, jak Naughty Dog" - odpowiada dyrektor kreatywny na zapytanie redakcji Video Game Chronicle. Ostatni fragment rozgrywki przedstawiający misję poboczną, Hotfixer jest ciekawy, bo mówi bardzo wiele o naturze projektu.

Vess wchodzi w układ z Jawa'ami i godzi się dostarczyć coś, na czym zależy pustynnym złomiarzom. Konstrukcja tej misji polegała na dotarciu do celu, infiltracji i powrocie, a przy okazji mocnej strzelaninie, chwilowej walce z ukrycia, itd. Prawdopodobnie tak będzie wyglądać cała gra, nie licząc lotów w kosmos. Można cenić The Division, lecz te gry bazują na silnej repetycji, są stworzone do grindu. Star Wars: Outlaws broni się historyczną przynależnością do legendarnych filmów, lecz jako gra może popaść w utarte schematy. Ubisoft przez lata zdążył nas do tego przyzwyczaić. Być może te obawy są bezpodstawne, lecz materiały z rozgrywki nie kłamią.

Duch 1313

undefined

Star Wars: 1313 zapowiadano jako grę przygodową stylizowaną na Uncharted. Tytuł skasowano, a jedyną pozostałością są materiały z rozgrywki. Temat poruszaliśmy w jednym z dedykowanych niedoszłej grze artykułów. Star Wars: Outlaws może wypełnić tę lukę. Uncharted jako seria podarowała liczne inspiracje, choć sama pochodzi od legendy, bo markę zainspirowała Lara Croft od brytyjskiego studia, Core Design. Gra Ubisoftu jest połączeniem akcji, przygody i otwartego świata. Wydaje się zatem, że Star Wars: Outlaws utkwiło z koncepcją jakieś pięć lat temu. Projekt powstawał łącznie cztery lata i zahaczył o pandemię. "Nie monitorowaliśmy trendów cztery lata temu i nie miało to specjalnego wpływu na wizję, którą chcieliśmy dostarczyć. To jeden układ, jeden strzał. Bo ile razy w życiu będę pracować nad grą Star Wars?" Gerighty traktuje ten projekt osobiście.

Star Wars: Outlaws to pierwsza gra od dwóch dekad z logotypem Gwiezdnych Wojen nad jaką pracuje Ubisoft. Jej ukończenie może zająć od 30 do nawet 60 godzin. Autorzy zrezygnowali z kreacji molocha na modłę Assassin's Creed. Istotną częścią gry jest chęć twórców do graficznej i koncepcyjnej ekspozycji. Na każdym metrze kwadratowym mamy poczuć nasz udział w wielkiej przygodzie ze świata Lucasa. Trudno ocenić jak deweloperzy zachęcą nas do stuprocentowej eksploracji galaktyki, jak spróbują zaangażować nas w gameplay i czy zredukują schematy rozgrywki do minimum. Trudno odmówić firmie pewnych zasług, lecz wiemy, że Ubisoft miewa tendencje do brnięcia w monotonię. To również cecha wspólna niemal każdej gry z otwartym światem. Nie da się zapewnić zróżnicowanej ciągłości. Ale czy nie da się zadbać o dobrą zabawę? Odpowiedzi przyjdą wraz ze Star Wars: Outlaws.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Star Wars Outlaws.

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper