gamescom 2024 - widzieliśmy Heroes of Might & Magic: Olden Era. Taka ostro zmodowana trójka z nową grafiką

gamescom 2024 - widzieliśmy Heroes of Might & Magic: Olden Era. Taka ostro zmodowana trójka z nową grafiką

Piotrek Kamiński | 26.08, 22:30

Znajomo wyglądającą mapa, znajomo wyglądające zamki, znajomo wyglądające walki. Wszystko w tych nowych "Heroesach" wygląda znajomo i z jednej strony bardzo dobrze, ale czy jest w nowej grze małego, niezależnego studia Unfrozen coś rzeczywiście nowego, czy to jedynie powtórka z rozrywki?

Przyznam, że trochę mi przykro, że nie dane nam było rozegrać z Maćkiem jakiegoś małego meczyku, może jakiejś nowej wersji Arogancji (sojusz) albo w sumie dowolnej, małej mapy. Zwłaszcza, że wygląda na to, że gra działa i najwyraźniej jest na tyle przyjemna, że przedstawicielka studia, kiedy już skończyła opowiadać o swoim projekcie, powiedziała nam, że w sumie to możemy już iść, a ona będzie dalej grała. Ja rozumiem, że to już i tak był koniec targów, dosłownie ostatni pokaz, po którym stoisko biznesowe Ubisoftu było już rozmontowywane, ale osobiście chętnie zostałbym tam z nią jeszcze chociaż z pół godziny i sprawdził, co i jak.

Dalsza część tekstu pod wideo

A wygląda na to, że zarówno ja, jak i większość fanów marki, poczuje się natychmiast jak ryba w wodzie. Na pierwszy rzut oka jest to dosłownie reskin klasycznej trójki, ze statycznymi planami miasta, mapą niby renderowaną w 3D, ale ustawioną w jednej pozycji, bez możliwości jej manipulowania, z walkami rozgrywającymi się na podzielonej na heksy, upatrzonej przeszkodami arenie, gdzie herosi stoją na czele swoich armii, wydając im rozkazy i ewentualnie rzucając czarami. Wygląda to w ruchu naprawdę nieźle, chociaż moim zdaniem kolorów na ekranie jest zbyt wiele, za bardzo ze sobą kontrastują, sprawiając, że w niektórych biomach obraz wygląda na zaśmiecony, chaotyczny. Do premiery - i to najpierw tej w Early Access - zostało jeszcze sporo czasu, więc dużo może się jeszcze zmienić. A skoro o zmianach mowa...

mapa świata

Podczas naszej prezentacji, prezenterka zdecydowała się zagrać Nekropolią. Pierwszym, co rzuciło mi się w oczy, kiedy pokazywała nam wygląd zamku, był fakt, że siedliska potworów mają teraz trzy poziomy ulepszenia, co oznacza, że po liczu jest arcylicz, a później... Nie mam pojęcia co. Zastanawia mnie natomiast o ile wydłuży to rozgrywanie typowej mapy albo czy nie będzie tak, że na małych mapach nie zdąży się nawet za dobrze rozwinąć miasta, a tu już koniec.

Samej eksploracji pokazano nam bardzo mało, ale wygląda ona tak samo, jak zawsze. Na mapie znajdziemy leżące luzem surowce i artefakty, większości kopalń, tartaków i tak dalej pilnują potwory, nadal można zobaczyć obiekty takie jak Drzewo wiedzy, które podbija poziom postaci o jeden, odmawiającą manę studnię i tak dalej. Za to postać i jej rozwój doczekały się pewnych usprawnień. Po pierwsze, rozwinięto koncepcję zestawów artefaktów, które są teraz trochę jak sety w "Diablo" - składają się z większej ilości elementów i już nawet posiadanie tylko dwóch daje nam jakieś tam korzyści. To w kwestii uzbrojenia. Natomiast kiedy podnosimy poziom postaci, prócz wybrania głównej umiejętności (standardowo: dyplomacja, nekromancja, magia któregoś żywiołu, taktyka i tak dalej), możemy również wybrać jeden z kilku dodatkowych atrybutów, zmieniający odrobinę działanie umiejętności. Może to być po prostu procentowe wzmocnienie jej działania, wyspecjalizowanie jakiegoś konkretnego jej elementu, wprowadzenie ulepszenia przy spełnieniu określonego warunku. Brzmi ciekawie i na pewno pozwoli lepiej dostosować grę pod siebie - podobnie jak możliwość "kupienia" określonego czaru, jeśli nie dostaniemy go normalnie, w gildii magów.

Walka

Najważniejszą różnicą dla hardkorowych graczy będą jednak nowe tryby zabawy. Najszybszy z nich, Arena, to po prostu pojedyncze starcie z drugim graczem, przy użyciu losowo wygenerowanej, zbalansowanej armii. Jeśli ktoś po prostu lubi tłuc się z kolegami, ale drażni go, że trzeba najpierw tyle się nachodzić, nazbierać gratów i tak dalej, to jest to tryb dla niego. Później mamy klasyczny mecz, tak jak robiło się to od zawsze. Na koniec natomiast niewielka wariacja - klasyczny mecz, ale można mieć wyłącznie jednego bohatera. Czyli nie ma zbierania wszystkiego jak leci pięcioma postaciami, dosyłanie posiłków z zamku i uciekania z walki. Masz jedną postać i po stracie jej, gra jest skończona. Będzie stresująco, jak nigdy!

Jak nietrudno zauważyć, nie są to jakieś wielkie zmiany. Bardziej usprawnienia znanej i lubianej formuły. Na papierze brzmią nieźle, ale trudno jest, tak naprawdę, przewidzieć, na ile dobrze zbalansowane są to pomysły. Gra powstaje już kawałek czasu i najpierw wyjdzie w Early Access, więc jest szansa, że finalnie dostaniemy dopieszczony produkt, ale na razie wstrzymam się z przesadnym entuzjazmem. No i mam nadzieję, że odpowiedź na moje pytanie o to, jak długo przed pierwszą częścią dzieje się prequel, w formie: "To nieważne, grunt, że nie musimy się martwić, czy ktoś zna poparzenie części czy nie" była jedynie zbyciem mnie, bo jeszcze za wcześnie na takie informacje, a nie przykładem tego, jak zależy im na lore stworzonym przez Jona Van Caneghema. Bardzo wiele sobie po tej grze obiecuję. Nie zawiedź mnie, panie Ubisofcie!

No i kiedy wreszcie przyjdzie pora na jakiś remake głównej serii, która biegiem lat kompletnie zniknęła i dziś już mało kto pamięta, że "Heroes" to tylko jej spin-off?!

Piotrek Kamiński Strona autora
Z wykształcenia filolog, z zamiłowania gracz i kinoman pochłaniający popkulturę od przeszło 30 lat. O filmach na PPE pisze od 2019. Zarówno w grach, jak i filmach najbardziej ceni sobie dobrą fabułę. W wolnych chwilach lubi poczytać, pójść na koncert albo rodzinny spacer z psem.
cropper