Reklama
PS5 Pro bez wbudowanego napędu za minimum 3,5 tysiąca złotych? Sony, czy Wy oszaleliście?

PS5 Pro bez wbudowanego napędu za minimum 3,5 tysiąca złotych? Sony, czy Wy oszaleliście?

Mateusz Wróbel | 10.09, 20:56

PS5 Pro, PS5 Pro i po... zapowiedzi PS5 Pro. Konsola wreszcie została ujawniona, insiderzy mają jeden temat do "leakowania" mniej, zagramy "w pewnych 60 FPS-ach" w każdą dostępną grę na PS5, a Mark Cerny nie sprawił, że chcieliśmy usnąć za ekranem, bo tym razem wypowiadał się z życiem - prezentacja wyszła o wiele lepiej, aniżeli rozmawianie przez kilkanaście minut o możliwościach dysku SSD, jak miało to miejsce przy ujawnianiu zwykłej edycji PS5.

Jednakże to koniec plusów zapowiedzi PS5 Pro. Będę bardzo krytyczny, ale jestem mocno zawiedziony tym, co pokazała dzisiaj o godzinie 17:00 firma PlayStation. I nie chodzi tu już o samo wydarzenie, bo to przebiegło sprawnie, było pełne konkretów, ale... no właśnie - jakich konkretów?

Dalsza część tekstu pod wideo

Tak naprawdę podsumować PS5 Pro - oczami osoby, która nie siedzi bardzo mocno w technikaliach, a pod tym względem jest po prostu zwykłym graczem - jest bardzo łatwo. Po obejrzeniu prezentacji rozgrywka na PS5 Pro w gry dostępne na PS5 to, najprościej mówiąc, zabawa w 60 klatkach na sekundę w produkcjach, które działały w 30 FPS-ach w trybie graficznym na PS5 Fat czy PS5 Slim.

Murowane 60 FPS, na które czekamy od wielu lat

W jednym z pierwszych zdań materiału podlinkowanego wyżej sam Mark Cerny zdradził statystykę, że aż 3/4 osób korzystających z PlayStation 5 wybiera tryb wydajnościowy, pozwalający na zabawę w 60 klatkach na sekundę kosztem gorszej oprawy wizualnej od modułu graficznego, gdzie rozdzielczość jest wyższa kosztem niższej płynności. I właśnie to było celem techników z Sony - zapewnić PS5 Pro na tyle porządne podzespoły, aby sprzęt mógł bez problemu obsłużyć każdą grę dostępną w tej generacji w wyższej płynności.

Jeśli pozwoli na to moc, otrzymamy więcej ulepszeń graficznych. Lepsze oświetlenie i cienie, wyższą rozdzielczość, większa odległość rysowania, bardziej szczegółowe tekstury czy lepiej wypadającą w praniu technologię śledzenia promieni (warto wspomnieć, że Ray Tracing w PS5 Pro ma przekraczać możliwości AMD Radeon RX 7700 XT). Na papierze brzmi to dobrze, a jak wypadnie w praktyce? To zależy od ograniczeń oraz samych deweloperów, czy pokuszą się o przeznaczenie wielu godzin na dopracowanie swoich pozycji na PS5 Pro.

Oficjalna lista zdradza, że z opcji PS5 Pro Enhanced skorzystają m.in. twórcy odpowiadający za Alan Wake 2, Assassin's Creed: Shadows, Demon's Souls, Dragon's Dogma 2, Final Fantasy 7 Rebirth, Gran Turismo 7, Hogwarts Legacy, Horizon Forbidden West, Marvel's Spider-Man 2, Ratchet & Clank: Rift Apart, The Crew Motorfest, The First Descendant, The Last of Us Part II Remastered. Jak widzimy, większość to pozycje od PlayStation Studios, a perełki typu AC Shadows, Alan Wake 2 czy Hogwarts Legacy to mocne hity jednych z największych marek.

PS5 Pro może być droższe na premierę od PS5 Fat Z NAPĘDEM o 1,5 tysiąca złotych

PS5 Pro cena

Jednakże gdy przejdziemy do sedna sprawa, a więc ceny i napędu, nie jest już tak kolorowo. Po pierwsze - widać jak na dłoni, że Sony chce stopniowo zamykać rozdział o nazwie "płyty i pudełka". Dla tejże korporacji liczy się coraz mocniej cyfra, a PS5 Pro jest tego pierwszym dowodem i jednocześnie testem dla szefostwa, czy społeczność będzie gotowa na PS6 bez wbudowanego napędu, a może i nawet bez możliwości jego dokupienia (bo finalnie taka opcja będzie dostępna w ramach PS5 Pro).

I jeszcze nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby PS5 Pro zostało wycenione na około 600 euro, a nie - UWAGA - 800 euro. Zważywszy na to, że Amerykanie zapłacą 700 dolarów (plus podatek), zostaliśmy zdecydowanie gorzej potraktowani przez Sony, a znając jeszcze pazerność polskich sklepów, podatki czy inne opłaty, PS5 Pro na pewno nie kupimy taniej niż za 3500 złotych. A gdy doliczymy do tego napęd, cena wzrośnie do 4 tysięcy złotych. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby polecieć grubo, dołożyć jeszcze PS VR2, ze dwie premierowe gry i wydać 6/7 tysięcy złotych. Ale to już mocna przesada, gdy popatrzymy na premierową cenę PS5 Digital (1849 zł) lub PS5 Fat z napędem (2299 zł).

PS5 Pro kosztuje wiele, bo konkurencja w postaci Xboxa nie istnieje

Dlaczego Sony wywaliło taką cenę za PS5 Pro? Odpowiedź jest banalna. Korporacja jest teraz sama dla siebie konkurencją, bo Microsoft ze swoim Xboxem śpi. Nie słychać, aby gigant z Redmond szykował mocniejszą wersję sprzętu dziewiątej generacji, bo zamiast tego co kilka miesięcy pojawia się na targach, imprezach, szykuje masę stanowisk, które są zalane banerami i reklamami "Xbox Game Pass", "Day One in Xbox Game Pass". Xbox stawia wszystko na abonamenty, kładąc przysłowiową lachę na sprzęt.

Z drugiej strony - Sony sprzedało prawie dwa razy więcej PlayStation 5 (60 mln sztuk) niż Microsoft Xboxów (mniej niż 30 mln), więc cóż, sama statystyka mówi, że gracze po prostu wolą PS5. Idąc tą drogą, nie jest powiedziane, że Microsoftowi opłacałoby się stworzenie lepszego Xboxa Series, kiedy nawet podstawowa edycja cieszy się średnim zainteresowaniem.

Cieszy jedynie fakt, że społeczności PlayStation nie podobają się, tak jak i mnie, decyzje Sony związane z PS5 Pro. Materiał ujawniający urządzenie "niebieskich" ma na platformie YouTube 13 tysięcy łapek w górę, kiedy negatywnie na tę wrzutkę zareagowało 20 tysięcy osób (w chwili pisania felietonu). Nie zmieni to magicznie ceny konsoli, ani nie sprawi, że powstanie wersja z wbudowanym napędem, ale bardzo dobrze, że osoby z PlayStation zobaczą, iż nad niektórymi ruchami powinni zastanowić się raz jeszcze.

Źródło: Opracowanie własne
Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper