Graliśmy w Tales of the Shire: A Lord of the Rings Game. Relaksująca podróż do samego serca Śródziemia
Przez ostatnie kilka dni miałem okazję pograć trochę w nadchodzące "Tales of the Shire: A The Lord of the Rings Game". To intrygująca pozycja, bo trochę taki symulator życia w krainie hobbita. A przy tym w baśniowej grafice i z całkiem intrygującym wachlarzem możliwości. Ale też skierowane wyłącznie do wybranych graczy.
Tales of the Shire to kojący symulator Hobbita, który przenosi nas w samo serce Shire, malowniczej krainy znanej z dzieł J.R.R. Tolkiena. Gra oferuje możliwość wcielenia się w wykreowaną wcześniej postać i prowadzenie idyllicznego życia, z dala od mrocznych wydarzeń znanych z książek i filmów Władcy Pierścieni. Jak na baśniowy symulator przystało, gra stawia na spokój i harmonię, a naszymi głównymi zadaniami będą prace ogrodnicze, gotowanie, wędkarstwo i budowanie relacji z sąsiadami.
Omawiany dzisiaj tytuł w wielu aspektach przypomina takie pozycje jak "Stardew Valley" czy "Animal Crossing", jednak dzięki licencji Władcy Pierścieni wyróżnia się wyjątkowym klimatem Śródziemia. Przenosząc gracza do Bywater, małego, spokojnego zakątka Shire, "Tales of the Shire" kładzie nacisk na codzienne życie hobbitów, bez wątków związanych z wojnami czy magią, które dominują w innych grach osadzonych w tym uniwersum.
Co ciekawe, oprócz znanych elementów symulacji życia, "Tales of the Shire" wprowadza również unikalne mechaniki inspirowane bogatym światem Tolkiena. Na przykład, możemy podczas zabawy odkrywać ukryte lokacje, takie jak tajemne miejsca do wędkowania czy zbierania rzadkich roślin, co wprowadza elementy eksploracji i nagradza budowanie więzi z innymi hobbitami. Przenosząc znane motywy symulacji życia na grunt Śródziemia, gra kładzie nacisk na harmonijny styl życia, w którym nie ma pośpiechu ani presji. W miarę jak rozwijamy relacje z mieszkańcami, odkrywamy ukryte punkty wędkarskie, które oferują rzadkie ryby i inne zasoby. Co ciekawe, każdy z NPC-ów ma swoje preferencje, jeśli chodzi o ryby i sporządzone z nich potrawy.
Aby zdobyć przyjaźń sąsiadów, warto przygotowywać posiłki na bazie zebranych składników, od klasycznego hobbickiego "drugiego śniadania" po bardziej wykwintne dania. Fajne jest także to, że możemy gotować różne, wręcz losowe składniki, odkrywając tym samym nieznane wcześniej przepisy. A to dobrze podziała na nasze relacje z przyjaciółmi. Im lepsze będą, tym więcej sekretów Bywater odkryjemy. Oczywiście, dostajemy też opcję dekorowania i personalizacji swojego domu oraz jego otoczenia. Możemy zmieniać wygląd każdego pomieszczenia – od sypialni, przez kuchnię, aż po przydomowy ogród. Co więcej, oprócz standardowych interakcji, odkryjemy bogatą historię Shire, odwiedzając kultowe miejsca, takie jak tawerna "Green Dragon", gdzie spotykają się miejscowi, by dzielić się niezwykłymi opowieściami.
Pozycja opowiada spokojną i pogodną fabułę wokół Shire
Fabuła gry kręci się wokół powolnego odkrywania społeczności Shire i budowania więzi z jej mieszkańcami. Tworzymy własnego hobbita, którego wygląd, dom i ogród możemy potem swobodnie personalizować. Interakcje z NPC-ami są kluczowe, bo obok wspomnianych wyżej bonusów, jak odblokowanie ukrytych miejsc (a nawet dostępu do zamkniętych imprez), dostajemy też mnóstwo informacji i ciekawostek o całej krainie. Jak przystało na hobbickie życie, przygotowywanie jedzenia i dzielenie się posiłkami z sąsiadami jest bardzo istotnym, w zasadzie to naszym głównym zadaniem. W zależności od przepisu, niektóre składniki trzeba wcześniej samodzielnie wyhodować lub zdobyć w innych częściach krainy.
Graficznie, "Tales of the Shire" przyjmuje delikatny, malarski styl, inspirowany impresjonizmem, który doskonale oddaje klimat urokliwego, spokojnego Śródziemia. Współpraca z Wētā Workshop, studiem znanym z pracy nad filmami z serii "Władca Pierścieni", gwarantuje wierne odwzorowanie znanych lokalizacji i atmosfery Shire, choć całość ma bardziej ciepły i przyjazny ton niż filmowa adaptacja. Gra działa dobrze właściwie na każdym urządzeniu, nie jest wymagająca sprzętowo. Co mnie zaskoczyło, to fakt, że ma zablokowany limit klatek na 60. Ale tutaj więcej nie potrzeba. Doceniam też znakomitą, kojącą i uspokajającą ścieżkę dźwiękową. Grałem na mocnym PC, lecz w ogóle nie czuć było, że gra wymaga od niego wejścia na wyższy poziom. Grafika jest prosta, co widzicie po zdjęciach, ale pasuje do konwencji zabawy.
Tales of the Shire - galeria zdjęć
Moje obawy związane z tym tytułem wynikają głównie z jej powiązań z uniwersum Tolkiena. Choć świat "Władcy Pierścieni" jest bogaty w epickie przygody, "Tales of the Shire" koncentruje się na spokojnym życiu hobbitów, co może nie przypaść do gustu graczom szukającym intensywniejszych wrażeń. Jasne, jak to odpalacie, to przecież z pełną świadomością gatunku tej gry, ale tutaj jest taka błoga i beztroska nuda. Mam również pewne wątpliwości co do tego, czy gra zaoferuje wystarczająco głęboką rozgrywkę, by przyciągnąć uwagę graczy na dłużej, biorąc pod uwagę mocną konkurencję na rynku symulatorów życia.
Przyznam jednak, że omawiana dziś pozycja to mocny gatunkowo szpil dla fanów takich gier jak "Stardew Valley", którzy szukają relaksującego doświadczenia w świecie Śródziemia. Jednak sukces gry będzie zależał od tego, czy zdoła ona dostarczyć wystarczająco interesującą rozgrywkę, by przyciągnąć graczy na dłużej, wciągając ich w życie krainy na tyle, by chcieli tam pozostać na dłużej niż tylko kilka godzin. Mnie niespecjalnie przekonała, bo trzeba spędzić tu sporo czasu, by popchnąć delikatnie fabułę naprzód, a poza tym niewiele się tu dzieje. Właściwie tylko gotuje i biegam po Shire. Potem hoduje roślinki, zbieram plony, gotuje i zapraszam znajomych. No i tak w kółko. Taki gatunek, ja to wiem, ale uprzedzam, że to nie będzie pozycja dla każdego.
Gra zadebiutuje 25 marca 2025 roku na PC, Nintendo Switch, PlayStation 5, Xbox Series X/S oraz w serwisie Netflix Games. Dajcie znać w komentarzach czy czekacie na te przygody! Poniżej zaś zamieszczam najświeższy zwiastun.
Przeczytaj również
Komentarze (13)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych