Napęd do PS5 Pro za 1000 zł! Sklepy przeginają, a ludzie i tak kupują
Drogo jak diabli, a napędy i tak schodzą niczym ciepłe, choć trudno dostępne bułeczki. Aż przypomina się rok 2020, kiedy to PS5 było prawdziwym rajem dla skalperów. Problem w tym, że teraz ceny są windowane także w przypadku normalnej dystrybucji.
Sytuacja związana z czytnikiem płyt do PS5 Pro robi się coraz ciekawsza. To znaczy ciekawa jest tylko dla pewnej części społeczności. Osoby, które nie są zainteresowane mocniejszą konsolą mają pewnie niezły ubaw, gdy patrzą na to, co dzieje się z cenami. Drugiej grupie towarzyszą zupełnie inne odczucia.
Właściwie to nawet tę drugą grupę można podzielić na kolejne dwie części – tych, którzy z niedowierzaniem patrzą na rosnące ceny i czekają na ustabilizowanie sytuacji, oraz tych, którzy zdecydowali się zakupić napęd po mocno zawyżonej cenie. A jak widać po internetowych sklepach, nawet 1000 zł nie jest w stanie zniechęcić niektórych do zakupu. Pozostaje jednak pytanie - czy na takiej kwocie się skończy?
Kto da więcej!?
Gracze wielokrotnie pokazali, że wysokie ceny nie zawsze są przeszkodą. Było to zauważalne np. tuż po premierze PS5, kiedy to skalperzy sprzedawali konsolę w absurdalnie wysokich cenach. Niektóre oferty sięgały nawet 4000 zł (czasami więcej), a i tak znajdowali się nabywcy głodni wrażeń z nowej generacji. Do dziś pamiętam komentarze osób, które przed wydaniem konsoli były pewne, że po kilku miesiącach pojawią się atrakcyjne cenowo zestawy z kilkoma grami. Niestety było odwrotnie.
Nie dość, że konsola przez miesiące była trudno dostępna, to jeszcze sklepy zaczęły tworzyć kompletnie nieopłacalne pakiety ze starymi tytułami i niepotrzebnymi akcesoriami. PS5 przez bardzo długi czas nie było dostępne w cenie, jaka została przedstawiona przed premierą. Później doszły jeszcze podwyżki. Zwycięzcami mogły czuć się osoby, które nabyły konsolę w przedsprzedaży.
Ale wracając do napędu. Nie zdziwię się, jeśli z tym akcesorium będzie podobnie. Przynajmniej przez jakiś czas. W okolicach zapowiedzi PS5 Pro napęd dostępny był za mniej więcej 600-650 zł. To około stówkę drożej niż cena sugerowana przez Sony. Jak się okazuje, osoby, które skorzystały z tej oferty zrobiły całkiem niezły interes. Przynajmniej jeżeli spojrzymy na to z dzisiejszej perspektywy.
Napędów nie ma i… nie wiadomo kiedy będą. Obecne zapasy są wyjątkowo ograniczone, co sprawia, że sklepy windują ceny niemal dwukrotnie. Jak widać chętnych nie brakuje, gdyż oferty znikają bardzo szybko, choć część zapewne pójdzie na dalszy handel. Mówi się, że towar jest wart tyle, ile klient jest w stanie za niego zapłacić. A że klienci są, to jest jak jest. Niektórzy mogą oczywiście powiedzieć, że tak działa wolny rynek. Może, ale wycenianie napędu do konsoli za około tysiaka to gruba przesada. Niebezpiecznie zbliżamy się do połowy ceny, którą trzeba było zapłacić za PS5 w 2020 roku, a mówimy przecież o samym napędzie!
Napęd w "Pro" cenie
Polscy gracze sporo tracą przez nieobecność PlayStation Direct w naszym kraju. Sklep Sony byłby wprost idealnym sposobem na zakup napędu po akceptowalnej cenie. W Niemczech kosztuje zaledwie 120 euro (około 520 zł). Gdy napędy po raz pierwszy pojawiły się w sprzedaży, to wiele osób twierdziło, że cena jest dość wygórowana. Dziś byłaby to nie lada gratka. Obecnie jesteśmy skazani na łaskę i niełaskę marketów. Nic na razie nie wskazuje na to, by ceny miały nagle spaść, choć nie ma wątpliwości, że prędzej czy później to nastąpi. Zainteresowani mają zatem dwie opcje – poczekać cierpliwie lub sięgnąć głęboko do kieszeni (gdy towar się pojawi).
Możemy też natknąć się na wypowiedzi osób, które otwarcie mówią, że poproszą znajomych/rodzinę z innego kraju o zakup napędu i wysyłkę do Polski. To oczywiście dobry pomysł, ale smutno się robi, kiedy polscy gracze są w pewnym sensie „zmuszani” do takich rozwiązań. Tak jakby czytnik płyt do konsoli był u nas towarem luksusowym. Szkoda, że Sony nie zdecydowało się przygotować oficjalnych zestawów zawierających napęd. Jak tak dalej pójdzie, to okaże się, że lepszym wyjściem będzie zakup PS5 Slim, odpięcie napędu, a następnie sprzedaż konsoli i przełożenie czytnika do Pro. Mówię to oczywiście z przymrużeniem oka, ale nie zdziwiłbym się, gdyby ktoś faktycznie zdecydował się na taki ruch.
Tak całkowicie na poważnie, to trzeba po prostu przeczekać to szaleństwo. Ceny wkrótce wrócą do normy. Tylko kiedy dokładnie? Na to pytanie chyba nikt nie jest w stanie odpowiedzieć. Wszystko zależy od dostaw i tego, czy ludzie dalej będą kupować produkt po znacznie zawyżonych cenach. Po cichu liczę, że 7 listopada Sony nagle zaleje rynek napędami. Zobaczymy jak będzie. Kilka sklepów wciąż nie rozpoczęło jeszcze sprzedaży, więc aktualizacja cen może dopiero nadejść.
No i na koniec pytanie do przyszłych posiadaczy PS5 Pro. Kupiliście już napęd czy czekacie na normalne ceny? A może w ogóle nie korzystacie z płyt? Dajcie znać w komentarzach.
Przeczytaj również
Komentarze (382)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych