PS5 Pro jest niepotrzebne? Gry pokazują coś zupełnie innego

PS5 Pro jest niepotrzebne? Gry pokazują coś zupełnie innego

Mateusz Kucharski | 09.11, 10:00

„Mocniejsza konsola nie jest potrzebna”. „Mało która gra wykorzystała potencjał obecnych konsol”. „Nie ma w co grać”. Takie komentarze pojawiają się ostatnio bardzo często. Osobiście nie zgadzam się z żadnym z nich.

Tekst nie odnosi się bezpośrednio do możliwości PlayStation 5 Pro. Głównym celem jest podkreślenie ogólnej konieczności istnienia sprzętu o większej wydajności.

Dalsza część tekstu pod wideo

Faktem jest, że wiele gier ukazuje się obecnie w bardzo złym stanie technicznym. Kwestie te są poprawiane w aktualizacjach po premierze, ale w pierwszych tygodniach (a czasami nawet miesiącach) musimy być przygotowani na spore spadki animacji, błędy i graficzne niedoróbki. Czas nagli, więc rzeczy takie jak optymalizacja niestety mają bardzo niski priorytet.

Ale słaba wydajność w grach to nie zawsze kwestia optymalizacji. Moc współczesnych podzespołów rośnie w ekstremalnie szybkim tempie, a nowoczesne technologie z silników do gier pochłaniają ogromną część zasobów. Taki Unreal Engine 5 stanowi czasami zbyt duże wyzwanie dla bazowych konsol i niewiele można w tym aspekcie poradzić. 

Gry są, ale mocy często brakuje...

PS5 Pro

Wypowiedzi o tym, że PlayStation 5 Pro (lub jakakolwiek inna mocniejsza konsola) jest niepotrzebne są dość powszechne. Najczęściej takie komentarze pojawiają się w kontekście rzekomego braku gier - „jest więcej sprzętu niż gier”.  W samym 2024 roku ukazała się masa dużych i solidnych produkcji - Final Fantasy VII Rebirth, Helldivers 2, Hellblade 2, Rise of the Ronin, Stellar Blade, Black Myth: Wukong, Dragon's Dogma 2, Space Marine 2, Dragon Age: The Veilguard, Star Wars Outlaws, Silent Hill 2, Astro Bot... Wymieniać można długo, a przed nami jeszcze wiele dobrego.

Sytuacja, moim zdaniem, wygląda znacznie lepiej niż sugerują niektórzy. Nawet jeśli dana gra komuś nie odpowiada (z różnych przyczyn), to nie powinno to prowadzić do formułowania stwierdzeń o ogólnym „braku gier”. Poza tym do powyższej listy można dopisać jeszcze sporo rewelacyjnych tytułów, na które w Polsce nie zwraca się aż tak dużej uwagi: Like a Dragon: Infinite Wealth, Persona 3 Reload, Granblue Fantasy: Relink, czy chociażby Metaphor: ReFantazio. Naprawdę ciężko o nudę.

Problemem jest niedobór mocy bazowych konsol, o czym częściowo wspomniałem powyżej. PlayStation 5 i Xbox Series X to urządzenia, które posiadają odpowiednio 10,28 i 12,15 TF mocy. To zbyt mało, aby zapewnić oczekiwane wrażenia w wielu dużych produkcjach. Obecne konsole w zasadzie niczym nie różnią się od pecetów. Nie ma już mowy o unikalnej architekturze, która pozwalała na prawdziwe cuda. Tzw. „ukryta moc” nie istnieje. Można oczywiście zastosować kilka sztuczek, ale pewnych ograniczeń po prostu się nie przeskoczy.

Komputery przeżywają obecnie złoty okres. Steam notuje rekord za rekordem, a dla wielu wydawców to PC staje się coraz ważniejszym rynkiem. I tu rodzi się pytanie: Co przez lata zachęcało graczy do wyboru konsoli zamiast PC? Gry na wyłączność i niezły stosunek jakości do ceny. Sęk w tym, że exclusivy umierają, a podstawowe wersje konsol mają coraz większe problemy z zapewnieniem stabilnej rozgrywki.

Lepiej mieć wybór. Po prostu

PS5 Pro Enhanced

W dodatku cena PS5 jest wyższa niż była 4 lata temu, a „bebechy” konsoli zdążyły się od tamtego czasu bardzo zestarzeć. Sony samo zresztą przyznało, że PlayStation 5 Pro planowane było jeszcze przed debiutem bazowej konsoli. Nie chcę tu oceniać wydajności Pro, ale powstanie tego urządzenia jest moim zdaniem konieczne do nadążenia za oczekiwaniami tej części społeczności, która chciałaby doświadczyć choć trochę lepszej grafiki i wydajności, ale jednocześnie nie chce przenosić się na PC.

Bazowe konsole często nie są w stanie zaoferować nawet szczątkowego ray tracingu, a przecież była to jedna z kluczowych funkcji zapowiadanych na PS5 i Xbox Series X. Update do Alana Wake’a 2 pokazał, że da się to zrobić, lecz potrzebna jest dodatkowa moc. I to naprawdę sporo mocy. Inaczej wygląda to w przypadku studiów należących do Sony lub Microsoftu, ale to zupełnie inna historia. Większość twórców third-party nie ma ani środków, ani czasu na takie dopieszczenie gry. Dlatego właśnie mocniejszy sprzęt może pełnić rolę „koła ratunkowego”.

Ulepszona konsola jest bardzo potrzebna z prostego powodu – chodzi o wybór (tak jak z Series S, ale w drugą stronę). Osoby, którym nie zależy na oprawie wizualnej czy stabilniejszej rozgrywce mogą zdecydować się na bazowy sprzęt. Chętni powinni mieć jednak opcję do przesiadki na coś nieco lepszego. Wszystko zależy od preferencji danego gracza. Nikt na tym nic nie traci.

Pisałbym dokładnie to samo, gdyby to Microsoft zdecydował się na stworzenie konsoli międzygeneracyjnej. Plotki sugerują jednak, że „Zieloni” mogą po prostu wcześniej zaoferować next-gena. Jeżeli faktycznie takie są plany Amerykanów, to zobaczymy, jakie efekty przyniesie ta strategia. A czy PS5 Pro dysponuje wystarczającą wydajnością? To już każdy powinien ocenić samemu...

Mateusz Kucharski Strona autora
cropper