Reklama
Stalker 2

STALKER 2 dał mi popalić, ale tym razem jest szczęśliwe zakończenie

Mateusz Wróbel | 23.11, 13:00

STALKER 2 to jedna z ostatnich większych premier na 2024 rok. Po wielu perturbacjach ukraińscy twórcy w końcu dowieźli swój produkt, choć granie w niego przed premierą było dość sporym wyzwaniem.

Zaczynając od początku - kody na STALKER-a 2 zostały wysłane około tygodnia przed oficjalną premierą. Cieszyłem się z otrzymania wersji na komputery osobiste, bo w ostatnim miesiącu stałem się nabywcą nowego zestawu na czele z procesorem Intel Core i5-14400F, 32 GB RAM czy kartą graficzną RTX 4060 Ti. Przygoda Skifa w Strefie Wykluczenia miała być testem.

Dalsza część tekstu pod wideo

Po pierwszym uruchomieniu gry banan na twarzy szybko zniknął. Ciągłe spadki płynności z nawet włączoną technologią DLSS, graficzne artefakty czy inne problemy wydajnościowe sprawiły, że czerpanie radości z ogrywania STALKER-a 2 nie było żadnej. Tym bardziej czułem zawód, że nie mogłem sprawdzić, jak radzi sobie z dzisiejszymi, nowymi tytułami mój komputer.

Build dla dziennikarzy to coś, czego nigdy nie zapomnę

STALKER 2

Tak też męczyłem się przez kilka dni - wszak, pracę trzeba wykonać, a to mi przypadło przygotowanie poradnika do gry. Wbrew opiniom nawet w przypadku tak złego stanu technicznego niesamowicie przypadł mi do gustu klimat Zony, który wręcz wylewał się z ekranu hektolitrami. Do tego dynamicznie zmieniające się warunki pogodowe, na czele z Emisją, podczas której musimy chować się w budynkach, aby nie zostać zabitym. Ten, kto już gra, doskonale będzie wiedział, jaki efekt wywołują silne podmuchy wiatru, błyskawice pojawiające się jedna po drugiej czy zaskakujące na każdym kroku anomalie. Mapa gry jest ogromna i pomimo braku prostego systemu szybkiej podróży, jej zwiedzanie nie męczy. Zważywszy na to, że "pytajników" jest dość mało, a jak już do nich się zbliżymy, zawsze czeka na nas jakaś niespodzianka czy nowe, często lepsze przedmioty do zebrania, a potem założenia na Skifa lub sprzedania w celu zarobienia ciężkich do zdobycia pieniędzy.

Trochę gorzej było z samą warstwą fabularną. Na początku wszystko wydaje się być bardzo toporne - postacie mają cholernie nietypowe imiona, które ciężko zapamiętać. Może byłoby inaczej, gdyby tychże charakterów nie było kilkadziesiąt (prawie w każdym regionie poznajemy nowe facjaty, a tychże lokacji jest kilkanaście), a do tego potrafiły robić coś więcej w trakcie dialogów, aniżeli stać jak słup energetyczny. Nie wspominając już o zadaniach pobocznych, w których NPC-e ruszają jedynie buzią.

Jednakże z biegiem czasu scenariusz nabrał konkretnego tempa, odkryć mogliśmy jeszcze więcej mechanik, które naprawdę urozmaicają rozgrywkę, a do tego zadania poboczne zaczęły dawać nam większą swobodę, a co za tym idzie, stały się ciekawsze do poznawania. Raz możemy wziąć udział lub ostrzec o zamiarach pewnej osoby w zamachu na dowódców poszczególnych frakcji, innym razem wybieramy, który z bohaterów ma mieć monopol na sprzedaż produktów w okolicy i tak dalej. Nie są to historie na miarę Krwawego Barona z Wiedźmina 3, ale na pewno lepsze niż te oferowane przez Ubisoft w serii Assassin's Creed.

STALKER 2 to teraz całkowicie inne doświadczenie

STALKER 2: Heart of Chornobyl

Finalnie moja przygoda, de facto wciąż trwająca, zapewne zakończy się happy endem. Dlaczego? Dlatego, że GSC Game World dosłownie kilkanaście godzin przed oficjalną premierą gry dostarczyło nam ogromnego, ważącego ponad 130 GB patcha, który wręcz zmienił stan techniczny tytułu o 180 stopni. Produkcja nagle zaczęła działać w rozdzielczości 1440p i wysokich ustawieniach graficznych (wciąż z DLSS-em) w średnio 80-90 FPS-ach, a w zamkniętych obszarach nawet w ponad 100 klatkach na sekundę. Dawno nie czułem takiej płynności przy wyśmienitej oprawie graficznej (przypomnę raz jeszcze - atmosfera w Zonie wciska w fotel), bo wcześniej grałem na RTX 3060 Ti i leciwym i5-8600K, więc przeskok jest ogromny.

Dziwię się, że ukraińska ekipa nie zdecydowała się przenieść raz jeszcze premiery STALKER-a 2, bo przez to, że dziennikarze otrzymali słabo działającą wersję pozycji, oceny są takie, jakie możemy zauważyć na Metacriticu. Dla porównania - na Steamie gra ma ponad 81% pozytywów w momencie pisania tego tekstu.

Wystarczyłby tydzień, może dwa na dopieszczenie warstwy technicznej, a pierwsze wrażenie recenzentów byłyby zdecydowanie inne. Wszak nie chodzi tu jedynie o optymalizację na PC, ale także rozwiązanie problemu ze znikającymi znacznikami, niekończącym się celom misji (nawet jeśli je odbębnimy), lewitowaniem postaci czy znikającym obiektom. Tydzień temu sam musiałem się zmagać z tymi problemami, a teraz? STALKER 2 z Day One Patchem to całkowicie inna gra, dla mnie wręcz piękne doświadczenie.

W tym momencie wracam do Zony, czekając na kolejne niespodzianki, misje coraz bardziej wkręcające mnie w wątek fabularny czy kolejne wątki poboczne, których rozwiązanie sprawi, że w Strefie Wykluczenia będzie lepiej żyło się kolejnym osobom - a przynajmniej z założenia, bo często w tej historii nie ma tego jedynego "dobrego wyboru".

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chornobyl.

Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper