Nie dałem rady ukończyć STALKER 2 - powód jest komiczny
Około dwóch tygodni temu opublikowałem materiał, który skupił się na moich pierwszych wrażeniach ze STALKER-em 2. Początki były nijakie i pełne przeszkód, ale ogromny, opublikowany premierowy patch sprawił, że przygoda Skifa była kompletnie innym doświadczeniem niż build, który otrzymaliśmy przed debiutem rynkowym.
W tym też tekście dopisałem, że moja historia z tym tytułem wciąż trwa, ale zapewne zakończy się happy endem. Zwiedzanie cholernie klimatycznej Strefy Wykluczenia, wsadzanie nosa w każdą dziurę, wykonywanie rozmaitych zadań było niesamowicie przyjemne i ani przez chwilę nie przeszło mi przez myśl, że nie dobrnę do napisów końcowych.
Teraz wiem, że STALKER 2 to taka produkcja, która z biegiem czasu staje się mozolna. Czujemy przejedzenie materiałem, bo po pierwszych godzinach zabawy nie otrzymujemy żadnych nowych mechanik, a wciąż musimy biegać od znacznika A do B po kilkanaście minut za każdym razem, przy tym walcząc z teleportującymi się wrogami za naszymi plecami (walki jest za dużo, nie pomaga fakt, że staje się ona stopniowo drętwa) czy dbając o nieprzeciążenie Skifa, co mocno go spowalnia.
System ten jest dość nieprzemyślany, bo bronie w dalszej części przygody są coraz cięższe, a amunicja do nich waży więcej niż do zwykłego pistoletu, nie wspominając już o zdobywaniu blokerów psionicznych czy innych dodatków, które też zajmują trochę miejsca w plecaku. Szkoda, że deweloperzy nie pomyśleli o możliwości zmieniania plecaka na taki, który pomieści więcej elementów, szczególnie pod koniec gry, gdzie w każdym regionie czekają na nas niespodzianki.
Nibyolbrzym, a jednak potężny olbrzym
Jednak te dwa powyższe minusy nie sprawiły, że chciałem odpuścić STALKER-a 2. Dosłownie zająłem się wszelkimi aktywnościami w świecie gry, dochodząc do misji głównej o nazwie Legendy Zony. Jest to ostatnia misja fabularna przed dotarciem do finałowego etapu gry, gdzie podejmujemy ultra ważne wybory rzutujące na zakończenia historii.
Sęk w tym, że nawet mając 3 bronie, nie jestem w stanie pokonać nibyolbrzyma znajdującego się w lokacji, do której trafiamy w ramach wyżej wymienionego questa. Władowanie w niego ponad 100 kul z PM-a, ponad 50 z karabinu szturmowego czy nawet 150-200 z pistoletu sprawia, że oponent wciąż jest w stanie biegać po mapie i mieć mnie na dwa strzały.
Nie posiadam strzelby, z wykorzystaniem której zabiłem już wcześniej nibyolbrzyma (w innej misji pobocznej), ale twórcy nie pomyśleli nawet o tym, aby ją udostępnić tuż przed starciem z bossem. Ba, wrzucili tylko do skrzyń granaty, z których nic wielkiego nie zrobimy, bo oponent jest na tyle mobilny, że nie da się obliczyć, kiedy wyrzucić odłamkowy, aby ten zdążył wybuchnąć akurat wtedy, kiedy mutant będzie biegł w naszą stronę. Nie chcę wiedzieć, ja wyglądałaby walka, gdy ktoś podchodzi do niej z bardzo małym zapasem amunicji, bo na arenie, gdzie toczymy bój, nie ma żadnych nabojów do zebrania.
Takich momentów w STALKER 2 jest naprawdę masa. Deweloperzy nie przemyśleli wielu rozwiązań w misjach, przez co musiałem wykorzystywać exploity czy inne bugi, które umożliwiłyby mi ukończenie danego zadania. Nie będę już wspominał, że niektóre z nich wciąż są aktywne w dzienniku, pomimo tego, że dawno je odhaczyłem. Zapewne z powodu, iż do celu misji nie podszedłem w taki sposób, jaki zażyczyli sobie tego twórcy, przez co gra odczytuje questa jako nieukończonego.
Z każdą godziną STALKER 2 coraz bardziej nuży
STALKER 2 pod koniec rozgrywki jest na tyle irytujący, że nie mam najmniejszej ochoty na powtarzanie tych kilku godzin rozgrywki, aby cofnąć się kilka misji wstecz tylko po to, aby zebrać strzelbę i nabyć u handlarza naboje do tejże giwery. Nie tak powinien wyglądać projekt zadań, szczególnie że spróbowałem już obniżyć poziom trudności ze średniego na niski. Nawet to nie pomogło. Być może trafiłem na jakiś większy błąd, przez który nibyolbrzym po prostu nie może paść... ciężko powiedzieć.
Niemniej - końcówka przygody Skifa jest zdecydowanie gorsza od tej z Dragon Age The Veilguard, która trzymała mnie w napięciu i jednocześnie nie była przechodzona wraz z efektem przejedzenia materiałem. A przypomnę, że obie pozycje wymaksowałem tuż przed dotarciem do finału. Teraz moje oczy są skierowane na Indiana Jones, które - wszystko na to wskazuje - będzie dla mnie ciekawszym projektem niż STALKER 2, na którego nie chcę już patrzeć.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chornobyl.
Przeczytaj również
Komentarze (175)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych